W niedzielę 15 września przy pomniku pod Olszewem (gmina Brańsk) odbyła się uroczystość upamiętniająca walkę Suwalskiej Brygady Kawalerii, która w nocy z 13 na 14 września 1939 roku stoczyła walkę z niemieckimi pododdziałami XIX Korpusu Armijnego generała Heinza Guderiana.
REKLAMA
Mieszkańcy okolicznych wsi i przybyli goście oraz samorządowcy zgromadzili się pod pomnikiem nieopodal Olszewa. W intencji poległych żołnierzy i ofiar cywilnych odprawiona została msza św. przez proboszcza parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Topczewie ks. Zbigniewa Bolewskiego. Wśród licznych jej uczestników znaleźli się m.in. rodziny walczących w bitwie żołnierzy, oficerowie Wojska Polskiego i Wojsk Obrony Terytorialnej, rekonstruktorzy, kombatanci, służby mundurowe, nauczyciele i młodzież szkolna, harcerze i poczty sztandarowe. Obecna była również kompania honorowa i poczet flagowy z 5. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej im. Zawiszy Czarnego.
Po zakończeniu mszy głos zabrał m.in. starosta bielski dr inż. Sławomir Jerzy Snarski, który wspominając bohaterów wrześniowych zdarzeń sprzed 85 lat zwracał uwagę na ich niepisany testament-przesłanie – że nie ma wolności bez zaangażowania, że wolność musimy zawdzięczać sami sobie.
W uroczystościach uczestniczyli także senator RP Anna Bogucka oraz wójtowie gmin Wyszki i Brańsk Mariusz Korzeniewski i Tomasz Stygański, a także burmistrz Brańska Agata Puchalska.
Po przemówieniach odczytany został apel poległych, a kompania honorowa Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej oddała salwę honorową. Po pomnikiem oraz płycie upamiętniającej ofiary wrześniowej bitwy złożone zostały wiązanki kwiatów.
W opracowaniu IPN czytamy:
"Po przełamaniu polskiej obrony pod Wizną i Nowogrodem przez niemieckie kolumny pancerne, po południu 9 września 1939 r. zostały bezpośrednio zagrożone tyły SGO „Narew”, mającej za zadanie obronę 250-kilometrowego odcinka granicy z Prusami Wschodnimi. Mimo podjętych prób zmiany niekorzystnego położenia sił polskich - w dniach 10 - 12 września wykonano zwrot zaczepny mający na celu spowolnienie ruchów przeciwnika, który ostatecznie zakończył się niepowodzeniem - po początkowych sukcesach w okolicach Jakaci, w bitwach pod Zambrowem, Łętownicą i Andrzejewem została rozbita 18 DP, stanowiąca trzon oddziałów polskich. Spowodowało to, że sytuacja całej grupy stała się w najwyższym stopniu krytyczna. Zapadła decyzja o wycofaniu ocalałych jednostek, znajdujących się już w okrążeniu - w kierunku Białowieży, tj. jednostek tyłowych oraz jej oddziałów kawalerii w postaci dwóch brygad: Suwalskiej BK i Podlaskiej BK (łącznie 7 pułków jazdy). Odwrót, a faktycznie to zadanie przebicia się przez obszar tyłowy niemieckiego XIX Korpusu Pancernego gen. Guderiana w kierunku Białowieży, przez Brańsk, przerodził się w szereg potyczek i bojów, a także spowodował przemieszanie się polskich jednostek, które musiały w ciężkich walkach utorować sobie drogę odwrotu. Po walkach na rzece Mień i pod Domanowem, w nocy z 13 na 14 września oddziały Suwalskiej BK, kierujące się na Białowieżę, natknęły się niemiecką kolumnę samochodowo-pancerną z 3 Dywizji Pancernej. Początkowo, wykorzystując efekt zaskoczenia polscy kawalerzyści osiągnęli sukces częściowego zaskoczenia przeciwnika, jednakże przewaga po stronie wroga w broni pancernej wstrzymała polskie natarcie i po kilkugodzinnym boju, wobec braku możliwości przekroczenia przez wszystkie oddziały polskie osi szosy Łapy-Brańsk na wschód oraz w obawie przed nalotami niemieckimi, dowódca, gen. Z. Podhorski rozkazał odwrót do miejscowości Jaśki. Całonocny bój polskich kawalerzystów okupiony został dużymi stratami (poległo około 50 żołnierzy i oficerów, a ponad stu było rannych). Niemcy oprócz poległych - szacunki miedzy 70 a 100 ludzi - stracili również wiele jednostek sprzętu zmechanizowanego. Ponadto w wyniku tak intensywnych działań zbrojnych pod Olszewem, we wsiach które znalazły się w strefie walk zginęły 24 osoby ( w tym 13 z samego Olszewa), zaś sama wieś spłonęła".
opr. (ms)
Zdjęcia - Gminny Ośrodek Upowszechniania Kultury im. Anny Dernowskiej w Kalnicy: