Jutro, w Drohiczynie odbędą się uroczystości poświęcone pamięci ppor. Antoniego Wodyńskiego (1924-1948) - żołnierza wyklętego, działającego m.in. na terenie dzisiejszego powiatu bielskiego, zamordowanego przez UB.
REKLAMA
"Odyniec" prywatnie był bratem ks. Romana Wodyńskiego (1930-2019) - wieloletniego proboszcza i dziekana brańskiego, kapelana Armii Krajowej oraz Sybiraków. Udział w uroczystościach weźmie zresztą delegacja z Brańska.
W niedzielę o 12:00 w drohiczyńskiej katedrze (kościół pw. Trójcy Przenajświętszej) zostanie odprawiona msza święta w 75. rocznicę śmierci Antoniego Wodyńskiego. Następnie delegacje złożą kwiaty i znicze przy poświęconej mu tablicy, która znajduje się na grobie jego rodziców na cmentarzu w Drohiczynie.
Antoni Wodyński ps. „Odyniec” urodził się 1 czerwca 1924 roku w Bujakach, ówczesny pow. Bielsk Podlaski. Od XI 1942 r. w strukturach AK. W 1943 r. zbiegł z transportu robotników przymusowych do Rzeszy. W maju 1944 r. ukończył konspiracyjny kurs podoficerów. Od stycznia 1944 r. do 2 VIII 1945 r. był dowódcą drużyny dywersyjnej OP „Sokołów”. Na przełomie marca i kwietnia 1945 r. w Obwodzie Bielsk Podlaski AK-AKO był dowódcą drużyny egzekucyjnej oddziału samoobrony ppor. „Szumnego”. Walczył z NKWD i UB. Następnie dowódca patrolu w VI Brygadzie Wileńskiej AK. „Odyniec” będąc oficerem sztabu V i VI Brygady Wileńskiej pełnił funkcję oficera do zadań specjalnych. Z rozkazu dowódcy oddziału wykonywał misje kurierskie. Od 1944 r. był kurierem do Komendy Głównej AK w Warszawie. Przenosił meldunki wojskowe w dwie strony. W sierpniu 1944 r. przedzierał się ze swoim oddziałem na pomoc powstańcom. Z uwagi na front sowiecki stojący przed Wisłą nie udało się dotrzeć do walczących powstańców. Przed wymarszem pożegnał się ze swoją mamą, mówiąc: „miejsce żołnierza jest teraz w Warszawie” (wg relacji brata, księdza Romana Wodyńskiego). We wrześniu 1946 r. wraz z patrolem „Leszka” w pociągu na stacji w Siemiatyczach skonfiskował na potrzeby podziemia 205 tys. zł.
W latach 1946-48 pełnił funkcję łącznika między dowódcą VI Brygady „Młotem” a Komendą Okręgu Wileńskiego AK. Ukrył i zabezpieczył część archiwum oddziału „Młota”. Często przyjeżdżał z Podlasia do Wrocławia, gdzie przekazywał meldunki i pocztę dla „Łupaszki”. 5 lipca 1948 r. uniknął aresztowania w mieszkaniu Jadwigi Łukasiuk – żony Władysława Łukasiuka „Młota”, dowódcy 6. Brygady Wileńskiej. Zorientował się, że została zastawiona na niego w mieszkaniu pułapka.
Dwa dni później ponownie przychodzi do tegoż punktu kontaktowego, ucieka przed ubowcami, jednakże zostaje postrzelony w brzuch i aresztowany. Pomimo stanu agonalnego intensywnie przesłuchiwany. Nikogo nie wydał. Zmarł 8 lipca 1948 r. Jego szczątki zostają pochowane w nieznanym miejscu, około pół roku później. W 1945 r. odznaczony Krzyżem Walecznych.
Postanowieniem Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z 9 listopada 2007 r. „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej” Antoni Wodyński został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Przekazanie orderu rodzinie odbyło się 11 listopada podczas uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W 2017 r. awansowany pośmiertnie na stopień kapitana.
Nie jest znane miejsce pochówku kapitana Wodyńskiego. Symboliczna tablica znajduje się na grobie jego rodziców na cmentarzu w Drohiczynie.
(kp)