Debata i głosowanie nad wygaśnięciem mandatu jednego z radnych zdominowała obrady XXXV sesji rady miasta Brańsk. Kontrowersje wywołała również treść listu w obronie imienia św. Jana Pawła II, a dokładniej jedno zdanie.
REKLAMA
Wsparcie dla Hodyszewa
Spotkanie rozpoczęło się od przemowy gości z fundacji „Pojednanie” działającej przy sanktuarium w Hodyszewie. ks. Jacek Zakrzewski SAC, Marek Kiersnowski oraz Piotr Woroniecki zachęcali władze i mieszkańców Brańska do wsparcia budowy Domu Miłosierdzia w Hodyszewie - ośrodka terapeutycznego dla osób uzależnionych i pomocy rodzinie. Jako formę takiej pomocy zaproponowano zbiórkę złomu. Panowie zapraszali również do wzięcia udziału w nocnej drodze krzyżowej dla mężczyzn z Brańska do Hodyszewa, która odbędzie się już w najbliższy piątek. Apele te spotkały się z entuzjazmem władz i radnych.
Kontrowersyjne cięcie
Następnie przewodniczący Edward Bolesta odczytał stanowisko rady w kwestii obrony dobrego imienia św. Jana Pawła II. Z pierwotnego tekstu postanowiono usunąć słowa rozpoczynające jeden z akapitów:
„Przy okazji rozliczeń postaw pedofilskich w Kościele katolickim – zwłaszcza rozliczeń podejmowanych przez Kościół.”
Przez co akapit rozpoczyna się od słów: „Atakuje się osobę wybitną, która w walce z pedofilią tak bardzo się zasłużyła”.
Radny Wojciech Wasilewski uznał, że jest to działanie niepotrzebne, ponieważ w usuniętym zdaniu zawiera się wątek sytuacyjny, który wyjaśnia skąd wzięły się ataki na osobę papieża. Wasilewski podobnie jak inni radni, zagłosował za przyjęciem przez radę tego listu, ale nie ukrywał, że po ocenzurowaniu wspomnianego fragmentu, treść stanowiska może nie być zrozumiała np. dla przyszłych pokoleń, które mogą nie być wtajemniczone w kontekst wydarzeń z początku 2023 roku.
Co może przewodniczący?
Przewodniczący Bolesta zwrócił się również do radnego Walentego Kołoszki, który w czasie poprzedniej sesji rady miasta zorganizowanej w połowie marca czynił uwagi przewodniczącemu co do ograniczania prawa do swobodnej wypowiedzi radnym. Edward Bolesta powołał się na statut i regulamin rady, a dokładniej na punkty, w których jest mowa o sposobie prowadzenia obrad przez przewodniczącego. Bolesta twierdził, że przepisy te zapewniają mu dość dużą swobodę działania w interpretacji zachowań radnych i decydowaniu kiedy porządek obrad nie jest zachowany.
Co z losem radnego?
Debata o wygaśnięciu mandatu radnego Krzysztofa Prześniaka miała być dopiero 14. punktem obrad, ale radni zagłosowali za wnioskiem Wojciecha Wasilewskiego, który zaproponował, by zajęto się tym na początku sesji. Niewiele, bo jednego głosu brakowało nawet do zdjęcia tego punktu z planu. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 7 radnych przy większości bezwzględnej wynoszącej 8. Warto dodać, że dwóch radnych nie uczestniczyło tego dnia w obradach.
A o co poszło?
Podczas dyskusji burmistrz i radca prawny zwracali uwagę, że radny, który objął swój mandat we wrześniu 2021 roku, zasiadał także w zarządzie spółki Agrolt, która sprzedawała węgiel urzędowi miasta. Radca prawny podawał wiele przykładów, również z własnej pracy, gdy zajmował się podobnymi przypadkami możliwości wystąpienia konfliktu interesów i jak twierdził – nawet w drobnych sprawach, gdzie udowadniano, że radni czerpali minimalną korzyść z wykorzystania mienia komunalnego, tracili oni mandat.
Krzysztof Prześniak kontrargumentował tym, że błąd popełnił brański magistrat, który nie powinien w ogóle dopuścić do podpisania umowy ze spółką, w której zarządzie zasiada radny. Agrolt był jedynym oferentem i – zdaniem radnego – proponującym na dodatek niskie stawki, dlatego w brańskim magistracie zdecydowano się wówczas na zawarcie umowy. Nie zabrakło również argumentu o świadomym działaniu politycznym ze strony burmistrza Koczewskiego, który według Prześniaka chce pozbyć się niewygodnego radnego opozycji, a być może i ewentualnego kandydata na burmistrza (radny powiedział, że rozmyśla nad swoją kandydaturą).
Burmistrz odpowiedział, że otrzymując informacje o konflikcie interesów, miał obowiązek zgłosić taki wniosek, bo tego wymaga prawo, a i tak zwlekał z tym z powodu wielomiesięcznej choroby radnego, która wykluczyła go z udziału w obradach komisji i sesji RM. Burmistrz odpowiedział z uśmiechem, że w razie startu w wyborach, życzy mu powodzenia.
Rada jednak wbrew argumentacji burmistrza i radcy prawnego utrzymała mandat Krzysztofa Prześniaka.
Wcześniej poparcie dla radnego wyraziły także opiniujące wniosek komisje.
REKLAMA
W głosowaniu na sesji wzięło udział 12 radnych, ponieważ oddanie głosu przez radnego Prześniaka z urzędu unieważniałoby wynik. Za wygaśnięciem mandatu zagłosował tylko przewodniczący Bolesta, przeciw było ośmiu radnych, a od głosu wstrzymało się czterech.
To jednak nie koniec!
Skoro rada nie podjęła decyzji o wygaszeniu mandatu, sprawa trafi na biurko wojewody. Ten po przeanalizowaniu sprawy może podjąć decyzję o wygaszeniu mandatu. A jeśli zainteresowany nie zgodzi się z tą decyzją, może się od niej odwołać do sądu administracyjnego.
W praktyce wszystkie te procedury mogą trwać do końca kadencji rady. Wybory odbędą się za około rok.
W kolejnych punktach obrad zabrakło już kontrowersji – był to czas na coroczne sprawozdania z działalności instytucji takich jak MOPS, MOK czy MBP.
Chwilowe zamieszanie powróciło tylko w czasie poświęconym na wolne wnioski, których dłuższy fragment po raz kolejny został zdominowany przez dyskusję między radnym Prześniakiem i burmistrzem Koczewskim.
Po raz kolejny poruszony został temat odbioru śmieci i ich ważenia oraz remontu brańskich ulic. Do dyskusji włączył się przewodniczący Bolesta, który nawiązując do ciągłych dygresji i pytań radnego, zarzucił mu, że robi z siebie miejscowego „guru” i utrudnia wzięcie udziału w debacie innym radnym.
Radny Prześniak szybko odpowiedział, że takie określenie i opis zachowania bardziej pasują do przewodniczącego.
(kp)