W 4. kolejce grupy II podlaskiej A klasy piłkarze Pioniera Brańsk zremisowali na wyjeździe z Kolejarzem Czeremcha 2:2 (1:1). Potknięcie brańszczan wykorzystały drużyny Żubra Drohiczyn i Olimpii Zambrów, które nadal mogą pochwalić się kompletem punktów.
Pionier po raz kolejny zagrał bez Mariusza Topczewskiego oraz pierwszy raz w tym sezonie bez Daniela Lubowickiego. Są to jego najbardziej doświadczeni zawodnicy, a zarazem środkowi defensorzy.
Mecz rozpoczął się dla brańszczan bardzo pozytywnie. Już w 3. minucie dokładne dośrodkowanie Mateusza Niewińskiego wykorzystał precyzyjnym strzałem głową Marcin Michalski. Jak się później okazało, były to miłe złego początki. Już w 11. minucie doszło do wyrównania, gdy rzut karny na bramkę zamienił Andrzej Kaliszewicz. Piłkarze Pioniera długo nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego Łukasza Samosiuka. Wg nich nie doszło do kontaktu kapitana gospodarzy z Kacprem Karwowskim. Powtórka z naszej kamery nie jest w stanie tego jednoznacznie wyjaśnić.
- Niezależnie od tego czy faul był, czy nie, a moim zdaniem nie, to dało się zauważyć niezłe "padolino" w polu karnym. Nasz przeciwnik wyskoczył do góry jak rażony piorunem - mówił jeden z zawodników Pioniera.
W pierwszej połowie warto odnotować również niewykorzystaną okazję sam na sam Dawida Puchalskiego oraz zaskakująco groźny strzał w słupek Rafała Chrosta.
Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy, ale zaraz po niej prowadzenie objęli zawodnicy trenera Marcina Sawczyńskiego. Już w 49. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego na gola zamienił Rafał Chrost. Był to oczywiście gol samobójczy po delikatnym muśnięciu głową.
Na przestrzeni całego meczu dało się zauważyć, że utrata prowadzenia i dwie stracone bramki wyraźnie podcięły skrzydła Pionierowi. Piłkarze z Brańska rzadko muszą gonić wynik, a gdy występują takie sytuacje jak prowadzenie rywala, w ich szeregach pojawia się frustracja i nerwowość. Przykładem tego była niepotrzebna żółta kartka Mateusza Niewińskiego - jeszcze w pierwszej odsłonie - wskutek dyskusji z arbitrem po odgwizdaniu spalonego. Ten sam zawodnik zachował jednak zimną krew w 60. minucie, gdy wykorzystał podanie Pawła Zawadzkiego z lewego skrzydła, którego wcześniej świetnie uruchomił Rafał Chrost.
Brańszczanie stanęli jeszcze przed szansą zgarnięcia 3 punktów w Czeremsze, ale do pustej bramki po świetnej akcji i podaniu Sebastiana Woińskiego nie trafił Marcin Michalski. Kolejne próby nie były już tak spektakularne i zagrażające bramce gospodarzy - w tym meczu, ze strony Pioniera, brakowało przede wszystkim strzałów z dystansu i uderzeń z pierwszej piłki w polu karnym.
Podział punktów w Czeremsze z pewnością ucieszył drużyny Żubra Drohiczyn (4:1 na wyjeździe z Iskrą Wyszki) oraz Olimpia Zambrów (2:1 u siebie z Cresovią Siemiatycze. Oba zespoły jak dotąd wygrały wszystkie swoje mecze. Pionier znalazł się na 3 miejscu w tabeli i traci do nich 2 punkty.
Najbliższy mecz Pioniera już w niedzielę o 14:00 w Brańsku. Rywalem UKS-u będzie zespół Iskry Wyszki.
(kp)