W najbliższą niedzielę (25 września) zostaną rozegrane mecze 4. kolejki grupy III podlaskiej A klasy. Wicelider z Brańska uda się do Czeremchy - na wzorcowy pod wieloma względami stadion Kolejarza.
Jak już wspominaliśmy, Pionier po trzech rozegranych meczach zgromadził - podobnie jak Olimpia II Zambrów i Żubr Drohiczyn - komplet 9 punktów, co obecnie daje brańszczanom pozycję wicelidera tabeli.
Po zwycięstwie u siebie z Iskrą Narew (2:1), teraz UKS czeka wyjazd do Czeremchy. Tamtejszy Kolejarz obecnie znajduje się w samym środku stawki z 3 punktami zdobytymi w pierwszej kolejce, po wyjazdowym rozgromieniu Perspektywy Łomża 6:0. Kolejne dwa mecze to porażki - zaskakujące domowe 1:5 z rezerwami Cresovii Siemiatycze oraz 0:3 w Drohiczynie z tamtejszym Żubrem.
Sportowo - przed Kolejarzem
W zeszłym sezonie Pionier wygrał z Kolejarzem dwukrotnie - najpierw 6:0 u siebie, a na wyjeździe 4:2. Czeremszanie jednak lepiej radzili sobie w meczach z innymi drużynami, co dało im na zakończenie sezonu 28 punktów i 4. miejsce z niewielką stratą do rezerw Tura.
W ostatnim meczu tych drużyn, rozgrywanym 15 maja br. Pionier szybko objął dwubramkowe prowadzenie, ale jeszcze szybciej je roztrwonił, po dwóch rzutach karnych zamienionych przez rywali na bramki. Po przerwie jednak udało się dołożyć dwa trafienia, które były zresztą najmniejszym wymiarem kary z rąk, a właściwie nóg bardzo ofensywnie usposobionego wówczas Pioniera. Znakomicie w tamtym spotkaniu zagrali: kapitan Jacek Żoch oraz Rafał Chrost - pierwszy zaliczył dwie asysty, drugi zdobył dwa gole, a dzięki swojej "cieszynce" w stylu gwiazdy Manchesteru United i reprezentacji Portugalii, zyskał pseudonim "Chrostiano".
Infrastruktura? Brańsk "nieco" z tyłu.
Na uwagę zasługuje stadion Kolejarza. Sama Czeremcha to ponad 2-tysięczna miejscowość przygraniczna, znajdująca się zaledwie 4 km od przejścia z Białorusią w Połowcach, dlatego wyprawa w to miejsce - choć dla brańszczan nie tak daleka - może wydawać się podróżą na "koniec świata". Drużyna Środowiskowego Klubu Sportowego swoje mecze rozgrywa na obrzeżach osady, zaraz przy linii kolejowej, tak więc przejazd pociągu w trakcie meczu nikogo tutaj nie dziwi. Jak na nazwę klubu przystało, zawodnicy przebierają się w zaadaptowanych w tym celu przedziałach wagonów.
Pionier może z pewnością pozazdrościć Czeremsze trzech istotnych rzeczy - trybun z prawdziwego zdarzenia (wybetonowane, z krzesełkami tworzącymi napis "Kolejarz"), prawdopodobnie najlepszej murawy w lidze z zamontowanym systemem nawadniania oraz wieży widokowej (telewizyjnej). Ta ostatnia - choć nieco zaniedbana, daje jednak nieustannie możliwość nagrywania meczów przy doskonałej widoczności. W przypadku Pioniera, zdarzało się wprawdzie nagrywać mecze i z większej wysokości, ale tylko doraźnie, dzięki uprzejmości pana Andrzeja Skowrońskiego, który na domowych spotkaniach zapewnia podnośnik koszowy.
Przypomnijmy - od rundy wiosennej poprzedniego sezonu portal Bielsk.eu przeprowadza relację wideo z każdego meczu Pioniera.
Brańskie "trybuny" to z kolei stare, drewniane ławki, które potrafią znikać ze stadionu w (nie)wyjaśnionych okolicznościach. Szczególnie dało się to odczuć podczas "meczu sezonu" z Bocianem Boćki. Wówczas trwały Brańskie Dni Kultury, więc ławki wywieziono na plac miejski, a bardzo licznie zgromadzona publiczność - w tym starsze osoby - przez prawie 2 godziny musiały stać w upale. Do dzisiaj zresztą, ławki nie powróciły na swoje miejsce.
Murawa na stadionie Zespołu Szkół jest wprawdzie regularnie strzyżona, ale mimo to obrosła... mitem. Tak - w miasteczku panuje mit doskonałej płyty głównej boiska. Te wciąż z dumą powtarzane słowa to jedyna pozostałość po dawnej świetności trawnika do gry w piłkę. Dzisiaj jest ono wybrakowane i powinno ulec poważnej modernizacji oraz przede wszystkim zyskać stały, wbudowany system nawadniający. Taki działa w Czeremsze, gdzie woda wytryskuje z aż 37 punktów rozmieszczonych na całej płycie. W tym przypadku również pieniądze nie spadły na czeremszan z nieba - wcześniej napisali oni stosowny wniosek.
Owszem - można mówić, że na tle innych boisk podlaskiej "Serie A", brańskie prezentuje się całkiem przyzwoicie, ale warto pamiętać, że od pewnego czasu ambicje Pioniera - sportowe i pozasportowe - sięgają wyższej klasy rozgrywkowej. Klub chce "rosnąć", wiedząc, że zespół sportowy z prawdziwego zdarzenia zawsze podnosi prestiż miejscowości.
Pojawienie się w Brańsku wspomnianych udogodnień, obecnie jest w sferze marzeń - drużyna liczy w tej kwestii na ofiarność prywatnych sponsorów oraz na wsparcie przez samorząd. Ten, choć regularnie wspiera klub dotacjami, to jednak w kluczowej kwestii nie ułatwił Pionierowi zadania. Zgodnie z regulaminem tegorocznego budżetu obywatelskiego miasta Brańsk, wnioskodawcy aspirujący o wykorzystanie 50 tys. zł. nie mogli składać projektów dotyczących obiektów oświatowych. Jak wiadomo, coraz bardziej znany w Polsce i promujący miasto - dzięki sympatycznej łatce "drużyny Matty'ego Casha" - Uczniowski Klub Sportowy, rozgrywa swoje domowe mecze na stadionie należącym do miejscowego Zespołu Szkół.
Wiele zależy też od szkoły. Klub pokłada również nadzieje w Marku Michałowskim - nowym dyrektorze ZS, który zna potrzeby zarówno drużyny seniorskiej jak i dziecięcej. To z myślą przede wszystkim o uczniach, można starać się o różnego rodzaju dotacje na szkolne obiekty sportowe. Można się domyślać, że takie wnioski z Brańska będą wysyłane do różnych instytucji. To właśnie dzięki pozytywnie rozpatrzonemu wnioskowi, Czeremcha otrzymała swego czasu 70 tys. zł na materiały do zbudowania trybun. Na robociźnie klub oszczędził dzięki pracy społeczników.
Co na plus?
Pozytywem, który warto zauważyć w Brańsku, a nie ma go np. w Czeremsze jest zamontowany w ubiegłym roku piłkochwyt. Instalacja wysokiej siatki umieszczonej bezpośrednio za bramką od strony ul. Mickiewicza to efekt rozsądnego wydawania klubowych pieniędzy. Owo udogodnienie świetnie sprawdza się w czasie meczów, ale jeszcze bardziej na treningach, gdy bramkarz jest "bombardowany" kilkunastoma piłkami. W planach jest też kupno drugiej tego typu siatki, ale do tego pomysłu w Brańsku podchodzi się ze spokojem. Z nieco tańszych zakupów wspomina się tu prędzej o tablicy wyników - by nie pytać wiecznie sędziów i trenerów "ile do końca?".
Będzie lux?
Coś o czym najbardziej się tutaj marzy to jednak sztuczne oświetlenie. Wbrew pozorom nie jest to wcale fanaberia małego klubu z niższej ligi, ale bardzo istotna potrzeba. Po murawie - być może najistotniejsza. Jesienne treningi Pioniera odbywają się - typowo i z konieczności dla drużyn amatorskich - wyłącznie w godzinach wieczornych. Nie da się trenować o innej porze z oczywistej racji obowiązków zawodowych starszych zawodników czy też uczęszczania na zajęcia szkolne lub studia młodszych piłkarzy. Przez to w rundzie jesiennej, gdy szybko zapada zmrok, Pionier musi trenować poza miastem - na gminnym orliku w Kalnicy. Na sztucznym, ograniczonym wymiarowo boisku nie da się dobrze przygotować do seniorskiego meczu na pełnowymiarowej płycie głównej - bramki są mniejsze, a wślizgi niepożądane i ryzykowne.
Sytuacja przed najbliższym meczem
Grający trener Mariusz Topczewski nadal zmaga się z kontuzją, dlatego nie wystąpi również i w tym spotkaniu.
Będzie to też już trzeci mecz brańszczan, w którym będą mogli liczyć na dodatkowe wsparcie doskonale znanego na Podlasiu trenera Piotra Pawluczuka, który od niedawna prowadzi treningi Pioniera. Z popularnym "Pepikiem" na ławce, brańszczanie jak dotąd nie zaznali goryczy porażki.
Drużyna, chcąc powrócić w Czeremsze na fotel lidera, musi liczyć na potknięcie Olimpii, która wyprzedza Pioniera w tabeli zaledwie jedną straconą bramką mniej (12:1 do 12:2) lub urządzić Kolejarzowi pogrom na jego własnym boisku, zwłaszcza zważając na deptającą UKS-owi po piętach ekipę z Drohiczyna (bilans bramkowy 9-1), która jak dotąd notuje w lidze istnie siatkarskie wyniki (2x 3:0 oraz 3:1).
Mecz Kolejarz Czeremcha vs Pionier Brańsk rozpocznie się w niedzielę, 25 września o godz. 14:00.
Galeria zdjęć z ostatniego meczu w Czeremsze:
Kamil Pietraszko