Do wypadku doszło wczoraj około godziny 20 w Patokach koło Brańska na drodze krajowej nr 66.
31-letni kierowca zjechał z drogi, uderzył w ogrodzenie posesji, a następnie w słup elektryczny. Niestety wypadek zakończył się tragicznie.
O zdarzeniu Informowaliśmy na bieżąco.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wypadek na DK 66 w Patokach koło Brańska. Są utrudnienia
Teraz więcej szczegółów dotyczących zdarzenia przekazali bielscy strażacy. To oni wycinali kierowcę z auta. Niestety, życia mu nie udało się uratować.
- Na miejsce zdarzenia zostały zadysponowane zastępy z JRG Bielsk Podlaski oraz OSP Domanowo - relacjonują strażacy na swoim profilu na Facebooku. - Po przybyciu zastępów straży pożarnej na miejscu zdarzenia zastano samochód osobowy Renault Laguna, który znajdował się na prywatnej posesji po uderzeniu w ogrodzenie oraz słup energetyczny. Wewnątrz rozbitego pojazdu pozostawał zakleszczony nieprzytomny mężczyzna. Strażacy zabezpieczyli miejsca zdarzenia oraz wykonali dostęp do poszkodowanego. Musieli użyć do tego celu narzędzi hydraulicznych. Przybyły na miejsce zdarzenia Zespół Ratownictwa Medycznego ewakuował mężczyznę z uszkodzonego pojazdu. Niestety poszkodowanego nie udało się uratować. Ze względu na uszkodzenie linii energetycznej, Zakład Energetyczny odłączył zasilanie w energię elektryczną w całej miejscowości Patoki. Na czas prowadzonych działań ratowniczych ruch na odcinku drogi krajowej, na którym doszło do wypadku, odbywał się wahadłowo.
Ta akcja była smutnym zwieńczeniem wczorajszego Dnia Strażaka w Bielsku.
(azda)
Zdjęcia z miejsca wypadku (KP PSP Bielsk Podlaski)