Paweł Hulajnoga to nazwa profilu na Facebooku, ale też normalny, żywy człowiek. Zresztą bardzo żywy, bo jeździ na nieco przypominającej rower hulajnodze i zwiedza na niej Podlasie. A w czwartek w dzień targowy zawitał do Bielska.
REKLAMA
W Bielsku Paweł Hulajnoga był nie po raz pierwszy, ale chyba po raz pierwszy zwiedzał go tak dokładnie i po raz pierwszy ze swojej wizyty zrobił tak szeroką relację. Poza tym jak zapowiedział w jednym ze swoich filmików, w Bielsku jest z pewnością nie po raz ostatni.
Jego nagrania to kolejna forma promocji Bielska.
A trzeba przyznać, że miasto ukazał w samych superlatywach...
Paweł Hulajnoga przejechał się ulicami miasta m.in. Zamkową, Mickiewicza, 3 Maja.
Był też w bielskich parkach oraz jedynym w Polsce Studium Ikonograficznym. Odwiedził też bielskie cerkwie.
Nie mógł ominąć czwartkowego ryneczku, który jest bielską atrakcją samą w sobie. Po ryneczku oprowadzała go wiceburmistrz Iwona Kołos.
- Proszę państwa. Jak czwartek to na Rynek w Bielsku Podlaskim. Dostaniecie tam wszystko. Bardzo gorąco polecam! - komentuje Paweł Hulajnoga. - Ryneczek w Bielsku Podlaskim. Tu kupicie takie kabanosy, sękacze i serki wiejskie, jakich nie ma w Białymstoku. Bardzo piękni Ludzie i bardzo życzliwi. Jestem wzruszony. Bielsk Podlaski Rulez! - dodał.
Będąc w Bielsku, nie da się nie zauważyć ratusza i mieszczącego się w nim muzeum. Nim też zachwycił się podróżnik.
Paweł Hulajnoga zawitał też do Bielskiego Domu Kultury. I załapał się na próbę utalentowanego składu Studia Piosenki Fart
Oprócz charkterystycznych obiektów w mieście odwiedził także te miejsca, które nie są znane nawet samym mieszkańcom.
Wśród nich jest lamus przy ul. Zamkowej czy muzeum im. bł Antoniego Beszty-Borowskiego założone przez śp. Ks. Ludwika Olszewskiego na terenie plebanii przy bazylice, byłego dziekana bielskiego. W jednym i drugim miejscu można znaleźć mnóstwo ciekawych eksponatów.
- Pasjonat, autor wierszy, kolekcjoner starych rzeczy - napisał Paweł Hylajnoha o Janie Koczewskim twórcy Lamusa przy ul. Zamkowej.
Przy okazji spróbował i trochę popromował lokalne produkty m.in. wyroby Wędzarni Dunikowskich, tradycyjnie wypiekane sękacze Pani Bożenki.
- Poznajcie Panią Bożenkę z Bielska Podlaskiego. Mistrzyni sękacza. Bo nie w żadnym piecu elektrycznym, a wypalane tradycyjną metodą. Kto by pomyślał! Niesamowity smak sękacza, a kawa cappuccino lepszej nie piłem w życiu! Bardzo Dziękuję. Zabieram te smaki na kolejny rok szkolny - napisał o Pani Bożence i jej sękaczach.
Odwiedził też restaurację Kwarta i Kuchnię Dobromil
Porozmawiał też z burmistrzem miasta Piotrem Wawulskim.
W jednym ze swoich wpisów na Facebooku Paweł Hulajnoga nawiązał do wpisu innego podróżnika - influencera na profilu Paweł Szczerkowski Tour Guide.
Ten w lutym bieżącego roku, bardzo krytycznie oceniał Bielsk. Wpis zaczął od słów "Bielsk Podlaski, nie, dziękuję." Twierdził, że miasto nie ma nic do zaoferowania turystom, nie ma wyeksponowanych zabytków, miejsc, gdzie można pójść na kawę i w ogóle nic tu się nie dzieje.
Co ciekawe, wiele osób, które wtedy komentowały, że Paweł Szczerkowski ma rację i udostępniały jego wpis, teraz chwalą się wpisami Pawła Hulajnogi i chwalą piękno Bielska. Nawet burmistrz w rozmowie z Pawłem Hulajnogą przekonuje, że przecież było gdzie na kawę pójść.
Co wpłynęło na zmianę perspektywy?
Wszystko to, co ukazał Paweł Hulajnoga było dostępne w Bielsku też w lutym, gdy miasto odwiedzał jego imiennik. Od lutego do sierpnia z pewnością w Bielsku zmieniła się pora roku, po drodze były też wybory. Poza tym niewiele się zmieniło.
CZYTAJ TEŻ:
Zdjęcia - Paweł Hulajnoga, UM Bielsk Podlaski/K. Jankowski
(azda)