W związku z wczorajszą burzą strażacy z powiatu bielskiego interweniowali aż 15 razy. Musieli też jechać ratować cerkiew w sąsiednim powiecie hajnowskim. Telefon dyspozytora aż się urywał. W Bielsku i okolicy co chwila słychać było syreny. Wozy strażackie jeździły w każdą stronę. To wszystko działo się właściwie niemal w tym samym momencie. Po godz. 18.
Tylu zdarzeń na raz już dawno nie było
REKLAMA
Do pożaru doszło w miejscowości Strabla. Od uderzenia pioruna zapalił się tam garaż. Na szczęście obyło się bez tragedii. Pożar opanowali domownicy, pewnie pomógł padający deszcz. Strażacy po przybyciu na miejsce dogasili płomienie i sprawdzili, czy już jest bezpiecznie. Większych strat nie było
Do drugiego pożaru wezwani zostali do podbielskiego Augustowa. Według zgłoszenia zapalić się miało drzewo rosnące przy słupie energetycznym. Alarm okazał się fałszywy. Być może rzeczywiście doszło do jakiegoś zwarcia i pojawił się dym, ale po intensywnym deszczu drzewo było mokre i ogień się nie rozwinął.
Mokre było wszystko, bo deszcz był bardzo intensywny.
Strażacy aż siedmiokrotnie wyjeżdżali do zalanych ulic, posesji, piwnic na terenie Bielska. Zalane były ulice: Jagiellońska, Kazanowskiego, Broniewskiego, Kazimierzowska.
- Bielsk Podlaski doczekał się zalewu na miarę naszych możliwości - żartował jeden z internautów
Strażacy musieli także usuwać połamane drzewa na drogach krajowych nr 19 (Dwukrotnie w okolicach Bociek i raz koło Haciek) oraz na drodze krajowej 66 (Domanowo, Szastały, Grabowiec)
Bielscy strażacy musieli też wyjeżdżać do miejscowości Kośna koło Dasz. Tam połamane drzewo zagrażało cerkwi i potrzebny był podnośnik.
Do tych wszystkich interwencji wyjeżdżali strażacy z Bielska, ale także okolicznych OSP: Piliki, Augustowo, Boćki, Hołody, Domanowo, Łubin Kościelny, Mulawicze, Wyszki, Samułki Duże.
Pamiętajmy, że w takich sytuacjach jak wieczorna burza, strażacy mają mnóstwo wezwań i interwencji, jeśli chcemy do nich zadzwonić, zastanówmy się, czy ich interwencja jest konieczna. Oczywiście jeśli chodzi o zagrożenie życia, zdrowia majątku - dzwońmy. Jeśli zdarzenie jest mniej poważne lub sami możemy problem rozwiązać problem, dajmy strażakom spokój. Być może w tym samym momencie muszą ruszać na akcje, w której ratują życie.
Dziś jest już spokojnie.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zalane ulice, połamane drzewa. Po burzy strażacy wyjeżdżali raz za razem [WIDEO]
(azda)