Mamy ciepłe dni sprzyjające grillom, spacerom i nie tylko. Bielszczanie też korzystają z wolnych dni związanych z długim weekendem. Rynek zapełnił się już od rana. Zamieszanie było spore. Wielu sprzedawców dosyć długo, bo ponad godzinę zmuszonych było poczekać, aby rozstawić swoje stoiska. Później nieco się poluzowało, jednak wielu kierowców wciąż uparcie przebijało się przez kupujących.
REKLAMA
Od rana sklepik Społem na rynku przezywał oblężenie, zanim nie wykupiono pieczywa.
Średnia cena jabłek oscylowała wokół 4 zł za kilogram. Jednak można było trafić na nieco mniejsze, miękkie jabłka po 2,5 złotego. Te zostały dosyć szybko wykupione. Ceny czosnku też nie uległy zmianie. Za kubek tego środka antyseptycznego należało zapłacić 7 złotych.
Stoiska z mięsem też znacznie opustoszały.
Kupujący zaopatrywali się w wędliny na grilla i święta prawosławne. To zresztą był ostatni dzień, w którym można sprzedać towar okołoświąteczny. Można było więc nabyć zające last minut czy też pisanki oraz kurczaki. Jutro kolejne święto i tego typu towaru raczej się już nie sprzeda. Dominuje jednak sprzedaż kwiatów, tych plastikowych, jak też sadzonek. Kto ma ogródek, ten korzysta z pogody i wolnych dni.
A jakby ktoś chciał uzupełnić garderobę, parę damskich jeansów sprzedawano po 50 złotych.
opr. (ms)
Rynek w Bielsku Podlaskim 2 maja (Bielsk.eu):