Bielscy dzielnicowi zatrzymali 38-latka. Nietrzeźwy mężczyzna zlekceważył policyjny zakaz zbliżania się do partnerki, wobec której stosował przemoc. Przyszedł do jej mieszkania, ponieważ chciał się z nią pogodzić z okazji „walentynek”.
Trafił jednak do policyjnego aresztu, a ze swojego postępowania będzie tłumaczył się przed sądem.
REKLAMA
"Dzielnicowi zawitali do domu 44-letniej bielszczanki aby sprawdzić, czy w mieszkaniu nie ma jej 38-letniego partnera. Kilka dni wcześniej mężczyzna został objęty policyjnym nakazem opuszczenia mieszkania i zakazem zbliżania się do niej i do miejsca jej zamieszkania. Decyzja funkcjonariuszy podyktowana była tym, że bielszczanin stosował przemoc wobec kobiety. Na miejscu okazało się, że mężczyzna zlekceważył decyzję policjantów i wrócił do domu partnerki, mimo obowiązującego zakazu" - czytamy na stronie bielskiej policji (bielsk-podlaski.policja.gov.pl).
38-latek został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Badanie wykazało, że jest nietrzeźwy. Policjantom tłumaczył, że przyszedł do mieszkania kobiety, ponieważ z okazji walentynek chciał się z nią pogodzić. Usłyszał zarzut niestosowania się do zakazu zbliżania się do partnerki. Za to odpowie przed sądem. Grozi mu kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
opr. (ms)