Pod koniec ubiegłego tygodnia zapadł wyrok w sprawie karnej, którą radnemu Piotrowi Wawulskiemu z oskarżenia prywatnego wytoczył prezes MPEC Bielsk Podlaski Jerzy Krassowski.
REKLAMA
Prezes MPEC jeszcze w 2022 roku oskarżył radnego o liczne pomówienia podczas wystąpień publicznych na sesjach rady miasta, ale także podczas mniej lub bardziej oficjalnych spotkań. Oskarżył go o czyn opisany w paragrafie 212 Kodeksu Karnego
Proces na wniosek oskarżyciela odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Nie możemy więc napisać jakie dowody, zeznania czy ustalenia faktów tam się pojawiły.
W pierwszej instancji sprawę rozstrzygał Sąd Rejonowy w Bielsku Podlaskim. Wydał on wyrok, w którym uznał winę radnego, ale umorzył postępowanie na okres warunkowy dwóch lat. Od wyroku sądu miały odwołać się obie strony.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Bielsk Podlaski. Prezes MPEC oskarża radnego Piotra Wawulskiego. Ruszył proces karny [FOTO, WIDEO]
Postanowienie sądu karnego w procesie, w którym prezes MPEC oskarżał radnego Piotra Wawulskiego
W drugiej instancji sprawę rozstrzygał Sąd Okręgowy w Białymstoku. Podtrzymał on jednak wyrok z niższej instancji. I tak jak sąd pierwszej instancji nakazał pokrycie kosztów rozprawy oskarżonemu.
Od tego postanowienia sadu nie przysługuje już apelacja. Co najwyżej można zwrócić się o kasację do Sądu Najwyższego.
Nawet ułaskawienie prezydenta teoretycznie nie powinno wchodzić w grę, bo wyrok skazujący nie zapadł.
No właśnie, warto podkreślić, że radny nie został skazany, choć uznano jego winę. Sprawa jest warunkowo umorzona. Ewentualne dodatkowe konsekwencje radny mógłby podnieść, gdyby wykazano, że w okresie 2 lat dopuściłby się podobnego czynu.
A nawet wyrok skazujący nie pozbawiłby Wawulskiego prawa do startowania w wyborach, bo to oskarżenie nie niesie za sobą takich konsekwencji.
Ciągle może więc ubiegać się o mandat radnego, czy fotel burmistrza, a w kolejnych wyborach nawet eurodeputowanego, czy prezydenta.
- O przebiegu rozprawy nie będę opowiadał, ale sąd jasno stwierdził, że radny jest winny i dopuścił się wobec mojej osoby pomówień podczas wystąpień na sesjach oraz podczas różnych spotkań - mówi z satysfakcją Jerzy Krassowski. - Radny w swoich wystąpieniach zarzucał mi mnóstwo uchybień i nieprawidłowości zapowiadał, że zgłosi sprawę do prokuratury. Mówił, że ma całą teczkę dokumentów potwierdzających różnego rodzaju nieprawidłowości, a nawet przestępstwa. Ostatecznie do prokuratury nie trafiło żadne zgłoszenie, a dokumenty, o których wspominał, nie zostały przez niego ujawnione. Bo nie miał żadnych dowodów na swoje słowa. Wyrok sądu potwierdził, że wszystko to były tylko pomówienia, które nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości.
- Żałuję, że nie mogę podzielić się z mieszkańcami szczegółami z procesu komentuje z kolei Piotr Wawulski. - Postępowanie prowadzone było z wyłączeniem jawności. Mógł to zmienić pan Krassowski, godząc się na mój wniosek o zmianę tej formuły, ale tego nie zrobił. W świetle przepisów prawa jestem osobą niekaraną. Wyrok jest warunkowo umarzający postępowanie, ale mnie to nie satysfakcjonuje. Został złożony wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku. Po jego otrzymaniu zwrócę się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o wywiedzenie na moją korzyść kasacji. Uważam bowiem, że orzeczenia zapadły z rażącą obrazą prawa.
(azda)