Do zdarzenia doszło w niedzielę 7 stycznia, czyli pierwszy dzień prawosławnych Świąt Bożego Narodzenia na ul. Hołowieskiej w Bielsku.
REKLAMA
Przed godziną 22 ktoś wjechał w auto zaparkowane przed jedną z posesji. Uszkodził je, ale odjechał. Na miejscu zdarzenia pozostała jednak tablica rejestracyjna, która odpadła z auta sprawcy.
O zajściu poinformowano policję.
Gdy funkcjonariusze wykonywali czynności związane z kolizją, do miejsca zdarzenia podjechał jej sprawca. Kierował już jednak innym autem, które nie było uszkodzone. Gdy został zauważony, odjechał. Jednak nie daleko. Policjanci ruszyli za nim i zatrzymali go na pobliskiej należącej do niego posesji. Tam też był zaparkowany pojazd, którym wcześniej doprowadził do kolizji.
Został skuty, choć podczas zatrzymania nie stawiał oporu. W trakcie rozmowy funkcjonariusze wyczuli woń alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło ich przypuszczenia. Mężczyzna "wydmuchał" 1,5 promila alkoholu.
Przyznał się do spowodowania kolizji. Za popełnione przestępstwo grozi mu zakaz prowadzenia pojazdów oraz do trzech lat więzienia. Owe trzy lata to oczywiście kara maksymalna, zazwyczaj wymierzane są niższe, choćby grzywny. Wszystko zależy od decyzji sądu.
Oczywiście poniesie też konsekwencje związane z naprawą uszkodzonego auta.
Według świadków zdarzenia sprawcą był prawosławny duchowny.
(azda)