Niezbyt miłe atrakcje na święta i koniec roku zapewniła okolicznym mieszkańcom mleczarnia w Bielsku Podlaskim. W Wigilię i Sylwestra z jej oczyszczalni wypłynęły śmierdzące nieczystości.
REKLAMA
Było to w sylwestrowe popołudnie 31 grudnia 2023 roku. Nieczystości z mleczarni wypłynęły nie po raz pierwszy. Wcześniej miało to miejsce w Wigilię.
Za każdym razem zdarzenie to określane jest mianem awarii. Tym razem Laktopol nawet sam o niej poinformował. Według tłumaczeń, z oczyszczalni wraz oczyszczonymi ściekami do rowu spływa też osadnik, który służy do ich oczyszczania. To właśnie on brzydko pachnie i ma brunatną barwę. Jak się jednak okazuje, nie jest on zbytnio szkodliwy dla stanu wody. Wręcz przeciwnie. Są to właściwie bakterie, które przyspieszają proces oczyszczania. Nieczystości z mleczarni wpływają do rowu melioracyjnego a nim do rzeki Białej. Z racji tego, że w rowie jest mało wody, duża część tego, co wypływa z oczyszczalni, zatrzymuje się w samym rowie, tam fermentuje i śmierdzi. To, co dociera do rzeki szybko się rozmywa.
Sprawę już od jakiegoś czasu bada wydział do zwalczania przestępczości środowiskowej WIOŚ. Już jakiś czas temu pisaliśmy o nieoficjalnych informacjach dotyczących wyników badań stanu wody.
Jak donoszą nam Czytelnicy, możliwe, że wyciek z mleczarni pokrył się też z nieprzyjemnymi zapachami niesionymi przez wiatr z oczyszczalni miejskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zaskakujące wyniki badań ścieków z mleczarni w Bielsku. Tymczasem pojawia się problem białego pyłu
(azda)