Do naszej redakcji trafiły dwie niezależne od siebie prośby o interwencje dotyczące terenów należących do Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielsku Podlaskim.
REKLAMA
Jeden dotyczył stosunkowo nowego placu zabaw na osiedlu między ul. Ogrodową a Kazanowskiego i niedaleko przedszkola nr 9. Tam na jednym z pomostów odpadły śruby mocujące liny. Trudno powiedzieć czy to efekt działań wandali, czy po prostu zwykłej eksploatacji. Ten plac zabaw, od kiedy powstał, cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
O sprawie poinformowała nas jedna z mam.
- Nie znalazłam żadnego telefonu do administratora tego placu, więc zgłosiłam to do was - mówi.
O sprawie poinformowaliśmy wiceprezesa spółdzielni.
Ten zapewnił, że wyśle tam pracowników firmy, która montowała ten plac zabaw. Ta akurat montuje kolejne place na osiedlach spółdzielni, więc i tak jest na miejscu.
Przy okazji dowiedzieliśmy się , ze takie usterki można zgłaszać dzwoniąc do warsztatów spółdzielni.
Inny Czytelnik z kolei skarżył się na słupki ustawiane przez spółdzielnię na chodnikach. Dokładniej chodziło o chodnik obok dawnej kotłowni MPEC przy bloku Jagielońska 3 a
- Utrudniają one ruch pieszych i rowerzystów - mówi Czytelnik. - Jeden ze słupków ustawiony jest tuż za zakrętem. Niedawno widziałem, jak pewien Pan mało co o niego się o niego nie zaczepił. Dzieciaki jadące na rowerach tym bardziej mogą o niego zahaczyć, bo przed zakrętem go nie widać.
Jak dodał, takie słupki zima często sa zdejmowane, by pługi mogły odśnieżać chodniki. Po zimie znów są montowane
Jak wyjaśnił nam wiceprezes spółdzielni, słupki są stawiane po to, by samochody nie wjeżdżały chodnikiem na zamknięty parking osiedlowy.
- Niestety tiu ścierają się dwa interesy. Jedni chcą mieć wygodne przejście chodnikiem, inni - miejsce parkingowe na swój samochód.
- Jakoś staramy się to godzić - mówi wiceprezes Spółdzielni Cezary Szerszenowicz. - Zgodnie z przepisami na chodnikach nie powinno się jeździć rowerem, a jeśli już to powoli i ostrożnie, więc taki słupek nie powinien rowerzystom przeszkadzać. Tym bardziej pieszym. Jesteśmy jednak świadomi, że jest, jak jest. Nie chcemy uprzykrzać życia mieszkańcom. Sprawdzę, czy nie można tych słupków jakoś przesunąć tak, by samochód nie mógł przejechać, a pieszym czy nawet rowerzystom nie przeszkadzał.
- Moim zdaniem te słupki w ogóle nie są potrzebne, parking jest duży, a czasem ktoś potrzebuje podjechać, nie tyle na parkin, co pod blok, bo chce wnieść meble, czy ułatwić wejście na klatę osobie niepełnosprawnej. Może to nie do końca legalne, ale zyciowe - mówi Czytelnik.
Jednak pod bloki można podjechać z drugiej strony bloku, gdzie na chodniku słupki kiedyś były, ale zostały ścięte. Choćby po to, żeby w razie potrzeby podjechać mogło pogotowie lub czy straż pożarna.
(azda)