Postawienie weta wobec mechanizmu przymusowej relokacji migrantów na unijnym szczycie zapowiedział dziś premier Mateusz Morawiecki.
REKLAMA
- Rząd Prawa i Sprawiedliwości z całą pewnością nie zgodzi się na żadne eksperymenty, na żadne wymuszenia dotyczące przyjmowania nielegalnych imigrantów. Nie zgodzę się jako premier na naruszanie naszych praw i naszej suwerenności. Tak zwany pakt migracyjny, nie jest żadnym paktem. To żądanie kapitulacji ze strony państw członkowskich i nie ma na to naszej zgody. Każdy kraj ma prawo być u siebie gospodarzem - powiedział szef rządu w oświadczeniu przed posiedzeniem Rady Europejskiej, które ma się dziś rozpocząć w Brukseli.
Mateusz Morawiecki poinformował też o planie, który przedstawi.
- Mamy lepszą alternatywę. Mamy plan bezpiecznych granic. Po pierwsze musimy wspólnie zainwestować w skuteczne strzeżenie wszelkich zewnętrznych granic Unii. Potrzeba jest na to więcej pieniędzy z Unii Europejskiej, z budżetu. Po drugie należy zreformować Frontex tak, żeby skutecznie walczył z przemytnikami ludzi. Po trzecie, Komisja Europejska powinna przebudować budżet, przebudować w taki sposób, żeby znalazło się więcej środków na rozwój państw, które graniczą z Unią Europejską. Walczmy skutecznie z przyczynami, a nie ze skutkami zjawisk, z którymi się dzisiaj mierzymy. Po czwarte ograniczenie świadczeń socjalnych dla osób spoza Unii. I po piąte - koniec z tolerowaniem współpracy organizacji pozarządowych z przemytnikami ludzi. Unia przy pomocy Europolu i Interpolu musi podjąć skuteczną walkę z gangami i przemytnikami - z handlarzami ludzi po prostu - stwierdził premier.
Pakt migracyjny zakłada przymusową relokację migrantów. Państwo, które się na to nie zgodzi, ma płacić 22 tysiące euro za każdego nieprzyjętego cudzoziemca.
W Polsce ma się w tej sprawie odbyć referendum.
gov.pl/web/premier
opr. (pb)