Mimo niesprzyjającej pogody spora grupa osób wzięła udział w manifestacji solidarności z Ukrainą w Bielsku Podlaskim. Zebrani w rękach trzymali serca w barwach Ukrainy i Polski. A za przemawiającymi powiewały flagi obu tych państw.
Manifestację organizował Związek Ukraińców Podlasia, który przez miniony rok dbał o pomoc uchodźcom przyjeżdżającym do Bielska, a także wsparcie dla tych którzy zostali w Ukrainie, by bronić ojczyzny.
W manifestacji wzięli udział uchodźcy z Ukrainy, przedstawiciele mniejszości ukraińskiej, wicestarosta bielski Piotr Bożko, właściciele sieci sklepów Arhelan oraz duża grupa bielszczan, którzy chcieli wyrazić swoją solidarność z walczącym narodem Ukrainy. Wśród przemawiających pojawił się tez Jan Radkiewicz z PiS.
Maria Ryżyk, szefowa Związku Ukraińców Podlasia dziękowała zebranym za przybycie i ten gest solidarności, ale przede wszystkim dziękowała przedsiębiorcom (szczególnie obecnym na miejscu właścicielom Arhelanu), władzom krajowym i samorządowym oraz zwykłym mieszkańcom, za to, że przez ten mijający rok wspierali uchodźców z Ukrainy i walczących w niej żołnierzy.
- To dzięki wsparciu, jakie płynie do Ukrainy z całego świata, nie dopuściła ona do realizacji planów Putina, który zakładał, że wojska rosyjskie w kilka tygodni zdobędą kraj, a później być może także dotrą do Polski - mówiła.
Wiele mówiono o okrucieństwach, jakie wojna wywołana przez Rosję za sobą niesie.
Andrzej Artemiuk, wiceprzewodniczący Związku Ukraińców Podlasia odczytał stanowisko środowisk ukraińskich na Podlasiu wydane na okoliczność rocznicy wybuchu wojny. W stanowisku tym przedstawiciele organizacji reprezentujących mniejszość ukraińską potępili rosyjską agresję, wyrazili żal, iż społeczeństwo Ukrainy musi znosić okrucieństwa wojny mordy, gwałty niszczenie całych miast. Zwrócili uwagę, że Rosja nie tylko chce zająć tereny Ukrainy, ale w ogóle zniszczyć naród ukraiński i poczucie jego odrębności. Wyrazili także wdzięczność władzom krajowym i samorządowym w Polsce za to, że od początku wojny okazują pełne wsparcie dla Ukrainy i jej obywateli. Dziękowali właściwie całemu światu, który wspiera Ukraińców. Podkreślali, że to właśnie dzięki takiemu wsparciu Ukraina walczy już od roku. Wyrazili też nadzieję, że wojna w końcu się zakończy zwycięstwem.
- Ukraińcy walczą o wolność naszą i waszą - podkreślali autorzy listu.
Wicestarosta Piotr Bożko przypomniał, że rok temu również były takie manifestacje. Wówczas jeszcze nikt nie wiedział jak okrutna będzie to wojna, o tym do jakich zbrodni dojdzie w Irpieniu i innych ukraińskich miastach. Nikt nie wiedział także, że Polska przyjmie miliony uchodźców. Zaznaczył, że przez Bielsk również przewinęły się setki, jeśli nie tysiące osób uciekających przed wojną. Wielu z nich znalazło schronienie i spędziło tu ostatni rok. Wspominał też o ogromnej pomocy, jaką społeczeństwo polskie, a w tym także z Bielska i powiatu bielskiego okazało uchodźcom. Porównał postawę społeczeństwa polskiego i właściwie całego demokratycznego świata, który wsparł zaatakowany naród ukraiński, z postawą państwa rosyjskiego i jego dyktatora Władimira Putina, który pokazał, że życie ludzkie i pokój nie ma dla niego żadnej wartości.
- Ciągle nie mogę zrozumieć jak dwa przez lata związane ze sobą narody mogą toczyć tak okrutna wojnę - mówił.
Przemawiał także dr Grzegorz Kuprianowicz przewodniczący Podlaskiego Instytutu Naukowego. Przytoczył on słowa patriarchy Konstantynopola, który w liście do narodu ukraińskiego zapewniał o swojej modlitwie za to, by pokonał on to zło, które go zaatakowało.
- W telewizyjnych relacjach z wojny na Ukrainie oglądamy sceny, jak z apokalipsy. Znikają całe miasta, ginął ludzie - mówił. - Aż trudno sobie wyobrazić, co czują ci, którzy tam są i na których spadają bomby.
O tym mówiły Ukrainki, które przed wojną schroniły się w Bielsku. Jedna z nich, młoda dziewczyna, opowiadała ze łzami w oczach, że uciekając do Polski, w Ukrainie zostawiła ukochanego. Ten został, by walczyć za ojczyznę. Niedawno został ranny, stracił kila palców. Mimo odniesionych ran niedługo ma zamiar wrócić do walki. Podobnie jego towarzysze.
- Jak powiedział, nie możemy się bać, bo jeśli wszyscy będziemy się bali i nikt nie stanie do walki, to nikt Ukrainy nie obroni - cytowała ukochanego.
Jej koleżanka z wdzięcznością dziękowała w imieniu wszystkich Ukraińców. Dziękowała nauczycielom za to, że zajmują się ich dziećmi, pracodawcom za to, ze dają im możliwość utrzymania, wszystkim, którzy materialnie czy duchowo ich wspierają. Dziękowała też w imieniu żołnierzy, do których wysyła paczki przekazywane przez ludzi dobrej woli w Polsce.
- Oni są wam bardzo wdzięczni - mówiła.
Julia Panasiuk, animatorka z Ukrainy, życzyła zebranym, by nigdy nie musieli przeżywać tego, co oni, uciekając przed bombami. Również przyłączyła się do podziękowań za schronienie, które w Bielsku znalazła. Znalazła też możliwość wykorzystania swoich talentów muzycznych. Zorganizowała tu męski chór, który występował podczas spotkania.
Już na koniec głos zabrał Jan Radkiewicz, wieloletni działacz Prawa i Sprawiedliwości. Jego wystąpienie miało szczególnie symboliczny wymiar, bo jak sam przyznał podczas kuluarowych rozmów raczej nie był uznawany za przyjaciela mniejszości narodowych, ale jak sam zaznaczył, nigdy nie był też ich wrogiem.
Podkreślił on, że jest dumny z tego, że Polska znalazła się w czołówce państw wspierających walczącą Ukrainę. Podobnie jak jego przedmówcy podkreślał, że Ukraińcy walczą nie tylko o swój kraj, ale także o Polskę i o cały porządek świata. Podobnie jak inni wyraził nadzieję, że tę wojnę zwyciężą, że Ukraina odzyska swoje tereny, a Rosja przegra i nie będzie już naruszać światowego pokoju. Walczącą Ukrainę porównał do Polski, która musiała bronić swojej niepodległości w 1939 roku. Polacy wówczas walczyli miesiąc, Ukraina powstrzymuje rosyjską armię rok, ale ma wsparcie całego demokratycznego świata.
- Konflikt na Ukrainie, również grozi konfliktem światowym, dlatego tak ważne jest, by Ukraina walczyła i zwyciężyła. Bo walczy za cały nasz świat. Po tej wojnie nie będzie on już taki sam - stwierdził.
Przemówienia przeplatane były wystąpieniami solistów i zespołów muzycznych. Wystąpił m.in. ukraiński zespół Ranok z Bielska, ale także uzdolnione artystki z Ukrainy.
Niektóre pieśni śpiewali wszyscy. Wśród nich nie zabrakło także hymnu Ukrainy.
Zdjęcia z manifestacji (Bielsk.eu)
(azda)