Dziś służby z bielska miały nietypową interwencję. A wszystko przez głupi zapał bielskich wandali i ich - dziwne - upodobanie do koszy pełnych śmieci i psich kup.
Form spędzania świąt Bożego Narodzenia jest wiele. Odwiedzanie rodziny, kolędowanie, udział w uroczystościach religijnych. W Wigilie, jeśi ktoś nie miał rodziny do wspólnego świętowania, mógł wybrać się na wieczerzę dla osób samotnych w Dworku Smulskich. Zawsze można było ubrać choinkę i celebrować przy nieej święta. A jak ktoś nie świętuje, do dyspozycji miał odwiedzanie znajomych, jakieś hobby, w ostateczności telewizor i filmy, bo spacerom faktycznie pogoda nie sprzyjała.
Na spacery do parku wybierali się właściciele psów, bo oni czy słońce czy deszcz, pupile muszą wyprowadzić, by te mogły zaspokoić swoje potrzeby. Park do takich spacerów najlepiej się nadaje, bo tam jest najwięcej koszy, by móc po psie posprzątać i wyrzucić to, co narobił. W parku praktycznie w każdym koszu takie pakunki są. I to się chwali!
Nie tylko właściciele czworonogów poszli do parku, by skorzystać z tamtejszych koszy. Dziwne zamiłowanie do nich mają bielscy wandale.
Gdy wielu z nas cieszyło się czystymi, wypucowanymi przed Bożym Narodzenie domami, które pachną świętami i choinką, wandale postanowili przeciągnąć parkowe kosze pełne śmieci i namokniętych rozmytych psich kup po błocie również pełnym nieposprzątanych psich kup, by wrzucić je na tafle zamarzniętych stawów przy Łysej Górce.
Kto co woli... Pszczoły lecą do miodu, muchy ciągnie do gów...
Kosze te dziś rano, jeszcze zanim lód się roztopił, przy pomocy specjalnych bosaków strażacy i policjanci wyciągnęli na powierzchnię. Mundurowym za dobrą robotę wykonaną w święta można w podziękowaniu uścisnąć dłonie. I to bez żadnego skrępowania, bo oni pracę te wykonywali w rękawiczkach. Tym, którzy brudne kosze, w których rozpuściły się psie kupy, ciągnęli po błocie, raczej ręki nikt nie będzie chciał podać... A zakładamy, że w przerwie swojej "pracy" jeszcze co nieco swoimi rękami coś spożywali...
Przyszło nam do głowy, by poradzić im zgłoszenie się do pracy w MPO przy odbieraniu śmieci lub tuczarni w Parcewie, ale jednak nie, bo w obu tych zakładach pracy jednak jest wymagany określony poziom higieny.
Nie wiadomo, czy na takich wandali się denerwować, śmiać się z nich, czy współczuć...
(azda)