Czy japońska sake to wódka? Okazuje się, że nie koniecznie. Jest to niewątpliwie napój alkoholowy o mocy kilku lub kilkunastu procent, ale podczas produkcji nie przechodzi procesu destylacji. Można więc go kwalifikować raczej jako wino czy też piwo i to specyficzne bowiem zamiast znanych nam drożdży w procesie fermentacji biorą udział miejscowe grzybki.
O tym i nie tylko można było się dowiedzieć, a nawet spróbować we czwartek 1 grudnia podczas spotkania „Podróż po destylarniach świata” – zorganizowanego w ramach autorskiego cyklu opowieści podróżniczych „Kawa i herbata” Bielskiego Domu Kultury.
Tym razem było o alkoholach świata, tajemnicach ich produkcji, destylarniach, kiperach i innych ciekawostkach. Opowiadał o tym pisarz, podróżnik, koneser, redaktor naczelny „Aqua Vitae” - Łukasz Gołębiewski, absolwent Wydziału Dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim oraz winoznawstwa na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Dodatkową atrakcją, nie dla wszystkich bowiem przyjechali na spotkanie samochodami, była możliwość degustacji wybranych alkoholi np. gruzińskiej chachy oraz brazylijskiej cachaçy (wódki produkowanej z trzciny cukrowej rosnącej na terenie Brazylii), czy też oryginalnej szkockiej whisky, a nawet rumu z Trynidadu. Po takim spotkaniu nie mogło być niezadowolonych.
(ms)