Festiwal Kultury Ukraińskiej Podlaska Jesień nie mógł obyć się bez wojennych akcentów. W sobotę na scenie Bielskiego Domu Kultury Jurij Kovalchuk wieloletni prowadzący tego festiwalu, podzielił się z publicznością informacją, iż tego samego dnia rano zostało ostrzelane jego rodzinne miasto Równe w Ukrainie. Nie aż tak daleko od miejsca, które było celem rakiet, były jego dzieci.
Zarówno on, jak i Borys Buń, choreograf występującego podczas festiwalu zespołu Ranok, jeszcze niedawno byli w ogarniętej wojną Ukrainie i wspierali jej obronę. Obaj byli też łącznikami między potrzebującymi w Ukrainie a organizacjami przekazującymi pomoc z Polski, m.in. ze Związkiem Ukraińców Podlasia.
Podczas festiwalu było wiele pieśni nawiązujących do wojny. Przed wejściem do sali był kiermasz rękodzieła, na którym znajdowały się ozdoby przygotowane przez ukraińskie dzieci, a dochód z kiermaszu przekazany został na pomoc walczącej Ukrainie.
Mimo wojennych akcentów podczas festiwalu czuć było nadzieję, a same występy prezentowały bardzo wysoki poziom artystyczny. Jak zawsze zresztą.
Na scenie BDK podczas festiwalu można było zobaczyć i usłyszeć zespoły z Ukrainy (od kiedy wojska rosyjskie zostały zatrzymane i są już wypierane z terytorium Ukrainy, zespoły muzyczne mogą znów występować w kraju i za granicą), ale także dzieci i dorosłych uchodźców, którzy występowali razem z zespołami działającymi w Polsce.
W pierwszej części festiwalu zaprezentowały się przedszkolaki z zespołu Soneczko - to właśnie wśród nich były też dzieci, które trafiły do Bielska z Ukrainy. Wykonały one ukraińskie piosenki „Soneczko”, „Hrycu” i „Iżaczok”.
Po nich zaprezentował się najmłodszy zespół taneczny Ranku. Później prezentowały się też starsze taneczne i śpiewacze grupy Ranku, a także zespoły z Polski i Ukrainy. M.in. Łuna z Parcewa, z którą śpiewa także Julia Panasiuk z Ukrainy, a zespołem kieruje Justyna Porzezińska z BDK.
Na scenie wystąpiła też Hałyna Kuryszko, gwiazda tegorocznego „Na Iwana, Na kupała" w Dubiczach" i laureatka ukraińskiego „Mam talent".
Wzruszający był także występ wspomnianego Jurija Kovalczuka z żoną Ałłą, którzy po tym jak opowiedzieli o bombardowaniu ich rodzinnego Równego, wspólnie wykonali wojenną pieśń o matce opłakującej syna poległego w walce. Swój występ zadedykowali zwycięskiej Ukrainie. Jurij Kovalchuk przy okazji chyląc czoła podziękował Polsce za ogromne wsparcie, jakie dała Ukrainie.
Wojenne pieśni, ale nie tylko, zaprezentował też ukraiński Kwartet Mikst z Chmielnickiego.
O miłości po ukraińsku z kolei śpiewała Wiktoria Gac wychowanka bielskiego Fartu.
Radosny występ i inscenizację zaprezentował z kolei zespół Perlinka również z Ukrainy.
Na koniec wszyscy uczestnicy Festiwalu razem zaśpiewali „Czerwoną Kalinę”, piosenkę, która stałą się swoistym hymnem walczącej Ukrainy.
Festiwal odwiedzi jeszcze Siemiatycze i Hajnówkę. Organizatorem wydarzenia jest Związek Ukraińców Podlasia.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Rozpoczął się Festiwal Kultury Ukraińskiej Podlaska Jesień. W sobotę koncerty w BDK [FOTO, PROGRAM]
(azda)
Zdjęcia z Festiwalu Podlaska Jesień w Bielsku Podlaskim (Bielsk.eu)