Bielskie Babeczki kolejny raz zorgnizowały rajd rowerowy do Osuszka z atrakcjami. Był przejazd jednośladem oraz chodzenie po szyszkach, spacer z leśniczym i mnóstwo dobrej zabawy.
Wczoraj spod ratusza grupka mieszkańców wyruszyła w asyście policji do Lasu Pilickiego. Tam na uczestników czekała pani leśniczka Joanna Kwiatkowska, która wszystkich chętnych oprowadziła po lesie.
- Dziękujemy bardzo za wycieczkę. Jak zawsze ekstra organizacja, brawo! - stwierdził jeden z uczestników rajdu.
Wśród atrakcji było chodzenie po własnoręcznie nazbieranych szyszkach. Tutaj chętnych nie brakowało, bo to niecodzienny spacer. - Nie było tak źle, nawet mi się podobało - powiedziała pani Irena.
Spacer na boso po szyszkach to doskonały relaks nie tylko dla stóp, w których znajduje się 72 tys. zakończeń nerwowych.
Przeciąganie liny, slalom rowerowy i wiele innych gier i zabaw sprawiło, że nie było nudy. Przy okazji zbierano też grzyby. - Będzie zupka albo sosik - mówili uczestnicy rajdu.
- Cieszy nas fakt, że widzimy te same twarze podczas naszych imprez - mówi Beata Małkińska, szefowa Bielskich Babeczek. - Utwierdza to nas w przekonaniu, że to co robimy jest dobre i się podoba. Wkrótce kolejna nasza impreza, na którą serdecznie zapraszamy.
(up)