O godz. 13 w parku Króla Jagiellończyka naprzeciw Urzędu Miasta w Bielskim Podlaskim trwa kiermasz "Nasza Siostra Ukraina", który połączony jest ze zbiórką charytatywna na pomoc dla uchodźców z Ukrainy.
Za datki do puszki można dostać kiełbaskę z grilla, grochówkę z kociołka, watę cukrową, ciasta i słodycze, wędliny, chleb domowej roboty i coś do chleba oraz wiele, wiele innych smakołyków.
Dania zostały udekorowane barwami Ukrainy. A wszystko po to, by okazać solidarność z Ukrainą i pomóc uchodźcom uciekającym przed wojną.
Na miejscu stoi też samochód dostawczy, w którym przyjmowane są dary dla uchodźców. A przyjmowane są artykuły medyczne, środki higieny, niepsująca się żywność.
Są też ciepłe napoje.
Na miejscu rozwieszono pięciometrową flagę Ukrainy przygotowaną przez bielskie De Facto. Flaga przywiązana jest do słupa z kierunkowskazami w stronę miast partnerskich. Są tam miasta z Ukrainy, ale też Rosji i Białorusi.
Przez kiermasz przewija się sporo ludzi, którzy mimo chłodu chcą wesprzeć akcje i okazać swoją Solidarność z Ukrainą. W rozmowach potępiali oni atak Rosji na Ukrainę i mordowanie przez nią ludności cywilnej w tym dzieci. Nie brakowało też obaw o przyszłość także naszego kraju.
- Nie rozumiem, jak można było zaatakować ten kraj i mordować tych wszystkich ludzi i malutkie dzieci - mówi jedna ze starszych pań. - Czy to się w końcu skończy. Moze wtedy kiedy tego Putina powieszą...
Na miejscu spotkaliśmy także panie, które uciekły przed wojną z Ukrainy.
- Przyjechałam tu z dziećmi jakiś tydzień temu. Kiedy tu jechałam, nawet nie wiedziałam, gdzie jadę. Ale po drodze wszyscy starali się nam pomóc. Tutaj też, może nie jest jak w domu, ale widze, że wszyscy wokół chcą, żebyśmy się poczuli jak w domu. Dzieci dostają, książki, zeszyty, malowanki, zabawki. Jestem bardzo wdzięczna. Mam jednak nadzieję, że wojna się szybko skończy i będziemy mogli wrócić do swojej ojczyzny i rodzinnych stron. Dziękujemy bardzo Polakom za wsparcie. Dzięki Wam czujemy, że nie jesteśmy sami. Jesteście bardzo życzliwym narodem, dzięki któremu trzymamy się i mamy nadzieję, że to wszystko szybko się skończy. I Polsce, i Ukrainie życzę, żeby wszystko było dobrze, a wojna się skończyła - mówiła Ukrainka z miasta Kowel.
Kiermasz potrwał do późnego popołudnia. Wszystkie ciasta i inne potrawy się rozeszły.
- Dziękujemy, ze nas odwiedziliście i wspólnie z nami pomogliście osobom uciekającym przed wojną - mówi Beata Małkińska, założycielka Bielskich Babeczek.
(azda)
Zdjeica z Kiermaszu Bielskich Babeczek na rzecz uchodźców z Ukrainy (Bielsk.eu)