Dzisiejsza demonstracja "Solidarni z Ukrainą" nie była tylko symbolem. Uczestnicy, mówiąc o tragedii wojny mieli łzy w oczach. Wielu z nich na Ukrainie ma przyjaciół, znajomych, którzy przezywają piekło wojny. Część z nich przyjechała już do Polski i jest w Bielsku, mieszkają u osób, które przyjęły je pod swój dach.
Demonstracja zaczęła się o godz. 17 przy bielskim ratuszu. Wzięło w niej udział kilkadziesiąt osób.
Poprowadziła ją Maria Ryżyk, szefowa Związku Ukraińców Podlasia, przemawiali także Jarosław Borowski, burmistrz Bielska, wicestarosta Piotr Bożko oraz bielszczanie.
Trzeba nazwać sprawy po imieniu! To, co zrobiła wczoraj Federacja Rosyjska, to zbrodnia i barbarzyństwo. Rząd Putina trzeba nazwać reżimem i mordercami
- mówił wicestarosta Piotr Bożko.
Dodał, że nie do pomyślenia jest, by narody, które jeszcze niedawno tworzyły jedną wspólnotę, teraz się mordowały. Wyraził też szacunek dla żołnierzy, przywódców i zwykłych obywateli Ukrainy, którzy obecnie walczą o swój kraj. Na koniec przemówienia zawołał: "Niech żyje wolna i niepodległa Ukraina!"
Burmistrz Jarosław Borowski podkreślał, że Bielsk jest zamieszkały przez Polaków, Białorusinów i Ukraińców, którzy dobrze wiedzą, że wszelkie podziały prowadzą jedynie do cierpienia. Przypomniał, że jeszcze w ubiegłym roku spotkał się z ukraińskimi przyjaciółmi na uroczystości, podczas której czytano poezję i prozę Tarasa Sawczenki. Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Wtedy była radość, dziś smutek..
- Nie ma mojej zgody na rosyjską agresję na Ukrainę. Wiem, że Władimir Putin ma gdzieś moją opinię, ale ja tu jestem nie dla niego, ale po to, by wyrazić solidarność z narodem ukraińskim. Ukraińcy, trzymajcie się - stwierdził.
Po samorządowcach wypowiedział się także młody człowiek, który wzywał państwa UE do zaostrzenia sankcji wobec Rosji.
Ukraiński zespół Ranok oraz zespół Fart zaśpiewały razem wszruszajacą ukraińską pieśń - modlitwę o pokój na Ukrainie.
Kilkakrotnie też wykrzykiwano "Sława Ukraini, Hierojam Sława" (Sława Ukrainie, sława bohaterom)
Oprócz wyrazów wsparcia solidarności z narodem Ukraińskim i potępieniem agresji rosyjskiej podczas spotkania padł apel o pomoc dla uchodźców, którzy już dotarli do Bielska oraz tych, którzy są w drodze. Przeważnie chodzi o kobiety i dzieci. Mężczyźni walczą na froncie.
- Obecnie mieszkają oni w domach osób, które zgodziły się ich przyjąć. Niedługo rozpoczniemy zbiórkę żywności i pieniędzy na pomoc tym osobom - mówi Maria Ryżyk. - Z pewnością będzie ona prowadzona w sklepach Arhelan, być może w innych również.
Zaapelowała także do osób, które są w stanie pomóc np. po prostu na tydzień lub dwa przygarnąć uchodźców, o okazanie takiego wsparcia. Ci ludzie nie mają nic i potrzebują pomocy. Do niej samej właśnie jedzie kobieta z dzieckiem. Czasem do Polski wysyłane są same dzieci, bo ich rodzice walczą.
Apelowała o to także Brabara Babulewicz z Fundacji Ochrony Dziedzictwa Ziemi Bielskiej.
- Mój przyjaciel jest przy granicy ukraińskiej, by odebrać ludzi, z którymi od lat współpracował i ich rodziny. To są sprawdzeni ludzie, którzy uczciwie pracowali. Jeśli ktoś może dać im schronienie, niech to zrobi - apelowała. Sama zapewniła dach nad głową już 12 osobom.
Maria Ryżyk podkreśliła, że do Bielska dotarła już część uchodźców, ale z pewnością będzie ich więcej.
W pomoc zaangażowały się także samorządy.
Burmistrz stwierdził, że miasto w razie potrzeby, będzie w stanie zapewnić schronieni przynajmniej części uchodźców.
- Czekamy jeszcze na szczegółowe wytyczne wojewody, jak ta pomoc ma wyglądać, ale już teraz zaczynamy jej organizację i liczymy na dobre serca bielszczan - zaznaczył burmistrz. - Bielsk zadeklarował już pomoc uchodźcom . Chcemy zapewnić im mieszkanie, odzież, żywność, tak by choć trochę poczuli się u nas bezpiecznie. Sami się nie obronią, musimy im pomóc.
Szczegółowe informacje o tym gdzie i jak można pomóc wkrótce będą przekazywane przez samorządy i oczywiście na łamach naszego portalu.
Już teraz w MOSIR są dwie rodziny uchodźców, znajdujących się pod opieką miasta.
- Przyszłam tu by wyrazić moją solidarność z przyjaciółmi z Ukrainy - mówi młoda bielszczanka. - Nie mogę sobie nawet wyobrazić jakie cierpienia obecnie przeżywają. Nie mam wielkich możliwości pomocy, ale jeśli będę mogła to pomogę. I zawsze będę na tego typu demonstracjach.
Na miejscu demonstracji było też kilkoro uchodźców. Gdy byli pytani o sytuacje w ich kraju, głos im się łamał.
- Moi bliscy ciągle tam są. Teren, w którym mieszkają, nie jest objęty walkami, ale słyszą wybuchy i strzały. To nie do pomyślenia - mówił łamiącym się głosem i ze łzami w oczach Ukrainiec.
(azda)
Zdjęcia z demonstracji "Solidarni z Ukrainą" w Bielsku Podlaskim (Bielsk.eu)