Wydawać by się mogło, że po kilku deszczowych dniach na bielskim rynku grzybów będzie zatrzęsienie. Owszem są, ale jest ich niewiele, najczęściej kurki.
Jest za to ukraińska chałwa po 1 zł za baton, nawet smaczna. Warta o tyle polecenia, że smak ukraińskich słodyczy jest nieco inny niż tych produkowanych w Polsce. Czasem nawet warto spróbować dla porównania smaków.
Sprzedawców grzybów jakby mniej, ale za to stoisk z miodem sporo, widocznie miejscowi pszczelarze postanowili rzucić więcej towaru na rynek. Za 26 złotych można kupić pięciokilowe worek grubej, chrupiącej i mięsistej papryki, a zainteresowani posiadacze kur mogą też nabyć dla nich ziemniaki - kontakt przy jednym ze stoisk.
Jeszcze nie wszędzie grzeją, więc można na rynku nabyć oprócz pikowanych kurtek także wygodne ciepłe kapcie. Te jednak nie są tanie, kosztują prawie tyle samo co tanie buty - 45 zł za parę. Są jeszcze maliny po 9 zł za niewielkie opakowanie oraz jedno stoisko z truskawkami. O cenę lepiej nie pytać.
(ms)