Bielszczanin Jakub Kozłow, którego wiele osób może kojarzyć m.in. z występów w Teatrze The MASK wraz z e znajomymi podjęli się szalonego wyzwania. Chcą dopłynąć kajakiem z Podlasia do Bałtyku. A wszystko po to, by wesprzeć leczenie chorej Sandry.
Cztery młode i ambitne osoby wyruszą w dwutygodniową podróż kajakiem z zielonego Podlasia nad polski Bałtyk!
- Cała podróż ma na celu rozpowszechnić i wspomóc zbiórkę dla małej Sandry, która potrzebuje pieniędzy na rehabilitację po operacji. Mamy nadzieję, że uda się uzbierać jak najwięcej pieniędzy - podkreślają uczestnicy akcji.
A kim oni właściwie są.
Jakub Kozłow pochodzi z Bielska, jest absolwentem AWF w Białej Podlaskiej, studiuje fizjoterapię w Warszawie. Pasje ma nie tylko do sportu, ale także do aktorstwa. Od lat związany jest z Teatrem The MASK. Ostatnio można było go podziwiać w spektaklu "Reality show" wystawianym przez The MASK w Bielskim Domu Kultury. Koledzy, którzy płyną z nim kajakami to także studenci, sportowcy, lub/i absolwenci uczelni.
"Jest nas 4. Pasjonaci sportu różnej maści. Lubiący podejmować niecodzienne wyzwania. Świeżo upieczeni absolwenci uczelni wyższych oraz studenci. Stale potrzebujący adrenaliny - piszą o sobie w wydarzeniu utworzonym na Facebooku. - Co robimy? Wyruszamy w podróż mającą na celu przepłynięcie ok. 650 km poprzez Bug -> Narew -> Wisła wprost do Bałtyku. Jak to wygląda? Cała podróż ma się zamknąć w 14 dniach. Noclegi przy rzekach w namiotach. Jedzenie w kajakach. Codzienny cel ok. 50-60 km.
Czy uda nam się to zrobić? - Tego nie wie nikt. Jednak najważniejszą częścią całej wyprawy jest pomoc w zbiórce pieniędzy dla Sandry Malinowskiej, która cierpi na mózgowe porażenie dziecięce.
Ich kajakowa podróż już trwa. Wyruszyli 24 lipca, a do Bałtyku zamierzają dotrzeć 6 sierpnia.
Oto podsumowanie jednego z dnia wyprawy (1 sierpnia)
"Start: 5.15. Koniec: 20:30. Dystans: 102 km (!!!!). W sumie: 513 km. Dzisiejszy dzień należał niemal do idealnych. Wstaliśmy bardzo wcześnie i szybko się spakowaliśmy. Z rana wiatr był dość silny, ale z czasem ustał. Reszta dnia była niemal bez słońca, bez fal oraz bez przeszkód. Nie robiliśmy niemal żadnych przerw. Jedliśmy również w kajaku. 15 godzin siedzenia i machania wiosłem potrafi dać o sobie znać. Płynęliśmy w różnych trybach, każdy po 10/15/30/50 minut, a druga osoba w tym czasie odpoczywała. Niestety nie możemy inaczej płynąć, ponieważ zostały nam tylko dwa wiosła. Jesteśmy z siebie mega dumni, ponieważ udało nam się spełnić taki mały cel, który sobie postawiliśmy na początku wyprawy - 100 km. Teraz czas na zasłużony odpoczynek, a jutro planujemy już spokojniejszy rejs. Dobranoc!"
A teraz najważniejsze, Oni nie płynął na darmo! Cała akcja ma na celu pomóc Sandrze Malinowskiej, która cierpi na dziecięce porażenie mózgowe. dziewczynka potrzebuje kosztownej operacji.
"Kiedy Sandrusia była jeszcze w brzuchu snułam plany na przyszłość. W wyobraźni widziałam, jak bawi się ze swoją czwórką rodzeństwa, jak robi pierwszy krok czy próbuje jazdy na rowerze. Była naszym gwiazdkowym prezentem i największym szczęściem. Gdyby ktoś wtedy powiedział mi, że po roku wszystko zmieni się nie do poznania, nigdy bym w to nie uwierzyła. - opisuje mam dziewczynki. - Sandra zmaga się z mózgowym porażeniem dziecięcym. To zespół wielu różnorodnych schorzeń, związanych z ruchem i napięciem mięśniowym, w wyniku zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego. Córka świetnie funkcjonuje intelektualnie, nie ma problemów z nauką i mową. Jedyną blokadą jest ciało, które odbiera jej najlepszy czas dzieciństwa. Mam żal do lekarzy, że tak długo zwlekali z porodem, w trakcie którego doszło do niedotlenienia. Nie będę jednak tracić cennego czasu na rozwlekanie przeszłości. Będę działać i pomagać córce, by stworzyć jej jak najlepszą przestrzeń do życia. (...) Nie chcę skazać Sandry na życie w zamknięciu. Choćby nie wiem, co się działo, musimy działać i musimy walczyć... Dla jej przyszłości. Pilny zabieg fibrotomii to jedyna droga do sprawności. Po nim niezbędna będzie rehabilitacja, która pomoże wrócić jej do sprawności. Bardzo chcemy pomóc naszej kochanej córeczce, niestety sytuacja naszej rodziny nie pozwala nam na pokrycie tak dużych kosztów. Wiemy, że z Twoją pomocą może się udać!"
Żeby pomóc mamie Sandry w walce z chorobą córki, można wesprzeć zbiórkę na stronie siepomaga.pl. Do potrzebnej kwoty zostało już niewiele, zebrano ponad 93 proc. Kajakarze z Jakubem Kozłowem w składzie pokonują już trasę, która wiedzie ich do Bałtyku. Sandra też może pokonać chorobę!
(bisu)
Zdjęcia z wyprawy kajakowej z Podlasia do Bałtyku dla chorej Sandry (Jakub Kozłow/Facebook)