W niedziele wieczorem w komendzie straży pożarnej w Bielsku Podlaskim zawyły syreny. A z garażu wyjechały wozy na sygnale...
Daleko jednak nie pojechały. Nie trzeba było bowiem gasić pożaru.
- Spokojnie to tylko strażak się żeni i koledzy wyprawiają go w nową drogę życia - usłyszeliśmy od jednego ze świadków wydarzenia.
Strażacka tradycja nakazuje, by strażaka do ślubu odprowadzić dźwiękiem syren alarmowych.
Młodej parze życzymy ognistej miłości i szczęśliwego życia. A strażakom i sobie tylko takich okazji do włączania syren.
Poza tym dziś obyło się bez poważniejszych zdarzeń
(bisu)