Około 15-16 lepiej nie wyjeżdżać na ulice Bielska. Na rondzie się korkuje i w całym mieście kierowcy stoją w długich kolejkach.
Już od długiego czasu Bielszczanie skarżą się, że koło godziny 16 ulice Bielska stoją. Tzn. stoją na nich samochody, które bardzo wolno poruszają się do przodu. Znacznie szybciej można byłoby przejechać tę samą trasę rowerem, a nawet przejść ją piechotą. W każdym kierunku od ronda samochody ustawiają się w długiej kolejce.
Jadąc od strony szpitala ulicą Białowieską samochody zazwyczaj stoją już na wysokości dworca. Ale, co ciekawe, tylko na jednym pasie. Drugi przeważnie jest pusty. Niekiedy tylko jakiś kierowca decyduje się na niego zjechać i przejechać do końca, czyli prawie do ronda.
- Ale nie polecam tego robić - mówi Roman, mieszkaniec miasta. - Kilka razy spróbowałem jechać na zakładkę. Inni kierowcy nie chcą wpuszczać, bo uważają, że ktoś się wpycha w ich kolejkę. Blokowali, trąbili, a nawet jakiś mężczyzna otworzył okno i na mnie krzyczał. Teraz stoją tak jak inni.
Jazda na tak zwaną zakładkę czy na suwak jest jednak zgodna z prawem, a kierowcy mają obowiązek wpuszczenie aut z kończącego się pasa. To nie tylko uprzejmość, ale przede wszystkim jazda zgodnie z obowiązującymi przepisami, które weszły w życie w grudniu 2019 roku.
- Precyzują one sposób zachowania kierowców w sytuacji występowania zatoru na drodze. Zgodnie z tymi przepisami, w przypadku kiedy nie ma możliwości kontynuacji jazdy pojazdów pasem ruchu, na którym się znajdują, z powodu wystąpienia przeszkody na tym pasie lub jego zanikania, kierujący poruszający się sąsiednim pasem ruchu jest zobowiązany umożliwić jednemu pojazdowi zmianę pasa na pas sąsiedni, na którym jest możliwość kontynuacji jazdy - tłumaczy kom. Agnieszka Dąbrowska z bielskiej policji. - Mówiąc krótko, kierowca musi "wpuścić" pojazd znajdujący się na sąsiednim pasie. Ma to na celu zapewnienie większej płynności ruchu i zapobieganie tworzeniu się korków.
(mb)