Od 2015 roku mamy w Polsce do czynienia z narastającym problemem suszy, która wiosną i latem powoduje poważne straty w rolnictwie i ma negatywne skutki dla innych gałęzi gospodarki, w tym energetyki. Łagodny początek sezonu zimowego rodził obawy, że podobna sytuacja powtórzy się również tej wiosny. Na szczęście w bieżący rok weszliśmy z dużym zapasem wilgoci w glebie.
Opady od listopada do końca lutego mieściły się w normie wieloletniej 1981-2010, a nawet ją przekraczały. Dzięki temu wilgotność gleby była wysoka – przeciętnie 60-80 procent. Pokrywa śnieżna, która z jednej strony ochroniła rośliny przed silnymi mrozami w styczniu i lutym, w okresie topnienia dostarczyła dużych ilości wilgoci.
Tegoroczna zima była na tle ostatnich lat dosyć wyjątkowa. Pokrywa śnieżna występowała na obszarze całej kraju nieprzerwanie od początku stycznia do około 20 lutego. Znaczna była również miąższość pokrywy śnieżnej – największa w obszarach górskich oraz północno-wschodniej części kraju. To spowodowało, że mimo wyjątkowo niskich temperatur pod koniec stycznia i w lutym, gleba nie przemarzła na duże głębokości – maksymalnie do około 10-30 cm. Takie warunki pozwoliły na infiltrację wody w głąb gruntu podczas marcowych roztopów.
Sumy opadów atmosferycznych na większości stacji były w marcu 2021 r. niższe od normy wieloletniej – szczególnie w środkowej i południowej Polsce. Mimo to zapas wody w glebie utrzymywał się na dosyć wysokim poziomie.
Średnia temperatura marca dla Polski przekroczyła o zaledwie pół stopnia Celsjusza średnią z wielolecia – głównie za sprawą kilku bardzo ciepłych dni. Przez cały miesiąc temperatury minimalne były bardzo niskie (średnia minimalna dla Polski wyniosła -7,8 st. Celsjusza), a przy gruncie w wielu miejscach spadały znacznie poniżej -10 st. Celsjusza. Z tego też względu wegetacja rozpoczęła się wyraźnie później niż w poprzednich dwóch latach.
Wilgotność gleby zaczyna się powoli zmniejszać, szczególnie na wschodzie kraju.
Jeżeli majowe opady będą mieścić się w normie, wilgotność gleby powinna być wystarczająca dla prawidłowej wegetacji roślin. Niemniej każdy niedobór może skutkować pogorszeniem się warunków dla ich wzrostu. Spadków wskaźnika wilgotności należy spodziewać się w czerwcu, prognozy długoterminowe wskazują bowiem na wysokie temperatury powietrza, przy przeciętnych lub nawet niższych od normy opadach. Niedobory wody mogą objąć zachodnią, południowo-zachodnią i północno-wschodnią Polskę. W takiej sytuacji w drugiej połowie czerwca można się spodziewać wyraźnego spadku wilgotności gleby, początkowo w płytkiej, a stopniowo również w głębszej warstwie profilu glebowego.
imgw.pl
opr. (pb)