Obok Starzeńskich (właścicieli Strabli) drugą rodziną pochodzącą z Wielkopolski, która zrobiła karierę na Podlasiu dzięki protekcji hetmana Jana Klemensa Branickiego, byli Węgierscy z ziemi kaliskiej.
Ród Węgierskich - jak pisał Wojciech Konończuk, autor kilku publikacji na temat tej rodziny - w krótkim czasie osiągnął ogromne znaczenie, jego przedstawiciele zdobyli wysokie godności i duży majątek oraz status, którego symbolem był Tomasz Kajetan Węgierski, jedna z najbardziej niezwykłych postaci polskiego Oświecenia. Niestety - dodaje Konończuk - niemal równie szybko, jak wspięli się na szczyt drabiny społecznej, z naturalnych powodów z niej spadli. Spowodowały to przedwczesne i bezpotomne śmierci jego najwybitniejszych przedstawicieli.
W pierwszej połowie lat 50-tych XVIII wieku Tomasz i Aniela Węgierscy dzierżawili wieś Grabowiec, położoną 10 km na zachód od Bielska Podlaskiego, która przez ponad 40 lat stanowiła ich siedzibę. Jak dowodzą akta metrykalne parafii bielskiej, przechowywane w Archiwum Diecezjalnym w Drohiczynie, to właśnie w grabowieckim dworze 10.10.1755 r. ochrzczony został przyszły poeta. Z zapisu można wyciągnąć wniosek, że Tomasz Kajetan Węgierski urodził się tego samego dnia lub niedługo przedtem. Skoro dziecku groziła śmierć, to chrzest musiał nastąpić niezwłocznie i na miejscu, w Grabowcu, a nie w kościele parafialnym w Bielsku.
Węgierscy wcześniej zamieszkiwali ziemię kaliską. Dziadek poety, Michał Węgierski, właściciel połowy zubożałej wsi Węgry, z małżeństwa z Konstancją z Domaniewskich doczekał się trzech synów: Andrzeja (ok. 1716 – 1768), Waleriana (1718–1797) i Tomasza (1722–1788). Po przedwczesnej śmierci Michała najstarszy z braci około 1732 roku został wysłany do Białegostoku, na dwór Jana Klemensa Branickiego, jednej z najbardziej wpływowych postaci w ówczesnej Rzeczypospolitej i wkrótce na dworze hetmana zaczął robić karierę.
Znany XVIII - wieczny pamiętnikarz ksiądz Jędrzej Kitowicz stwierdził zaś, że Branickim „rządzili jego nadworni konsyliarze, Starzeński sekretarz i Węgierski koniuszy”. Świetnie już ustosunkowany Andrzej Węgierski potrafił zadbać o swoich młodszych braci. Walerian, który stacjonował w Wielkopolsce, został wkrótce wysokiej rangi oficerem w Regimencie Buławy Wielkiej Koronnej, którego nominalnym dowódcą był Jan Klemens Branicki. Tomasz Węgierski, najmłodszy z rodzeństwa, przybył na Podlasie mniej więcej w 1740 roku i w źródłach pojawił się jako człowiek o wyrobionych już kontaktach towarzyskich. W roku 1759 tytułowano go „starostą korytnickim”. Tomasz Węgierski posiadał starostwo prawdopodobnie do 1762 roku, gdyż wtedy nowym starostą został Ignacy Cetner. Mimo utraty tego starostwa nazywano go starostą korytnickim aż do śmierci. Przed rokiem 1754 Tomasz Węgierski uzyskał w dzierżawę dobra Grabowiec i Stryki, wchodzące w skład starostwa bielskiego, należącego do Branickiego. Cieszył się łaską hetmana i był osobą dobrze znaną na jego dworze.
Przyszły poeta wychował się więc w świetnie ustosunkowanej, zamożnej i wpływowej rodzinie. Jego dzieciństwo upłynęło prawdopodobnie między domem w Grabowcu a dworem białostockim, gdzie na stałe rezydował jego bogaty stryj i dokąd regularnie przyjeżdżali jego rodzice. Szczególnie musiała oddziaływać na syna matka, która była kobietą przedsiębiorczą i aktywną. Na temat jej rodowodu nie zachowały się żadne informacje, choć przypuszczalnie - jak uważa Konończuk - wywodziła się z występującego na Podlasiu rodu Paprockich.
Tomasz Kajetan Węgierski z pewnością otrzymał staranne wykształcenie domowe, być może – podobnie jak jego o rok starszy kuzyn, Jan Walenty Węgierski – miał własnego cudzoziemskiego guwernera, który nauczył go m.in. francuskiego. On sam pisał o „zacnym wychowaniu i względnej naturze” oraz o tym, że był „przyzwyczajony od dzieciństwa dogadzać swoim kaprysom i zachciankom”. Umożliwiał to status majątkowy. Np. z dnia 28 IV 1754 pochodzi rozkaz J. K. Branickiego o wysłaniu 22 żołnierzy w celu „uskromienia zbuntowanego chłopstwa w Grabowcu, dzierżawie Imć Pana Węgierskiego”.
Rodzice Tomasza Kajetana systematycznie powiększali włości, nabywając np. kilka wsi w okolicy Bielska. Mieli również zażyłe relacje z tak wielkim rodem jak Potoccy z podlaskich Bociek, którym pożyczali oni pieniądze i od których kupili kolejne dobra ziemskie. W ciągu relatywnie krótkiego czasu Andrzej i Tomasz Węgierscy, biedni przybysze z Wielkopolski, stali się jednymi z najmożniejszych i najbardziej wpływowych przedstawicieli miejscowej szlachty. Tomasz Kajetan dorastał więc w dostatku i – jeśli się uwzględni ówczesne znaczenie białostockiego „Wersalu Podlaskiego”, gdzie musiał regularnie bywać i gdzie prawdopodobnie kontynuował edukację.
Wysłano go w 1764 roku, do warszawskiego Collegium Nobilium, szkoły ufundowanej dla dzieci wyższej szlachty i szczycącej się najnowocześniejszym w Rzeczypospolitej programem nauczania, potwierdza wysoką pozycję materialną Węgierskich (kuzyn Tomasza Węgierskiego, Jan Walenty, studiował w Lipsku). Z tych czasów pochodzi m.in. portret 17-letniego Tomasza Kajetana namalowany w grudniu 1772 w Białymstoku przez Augustyna Mirysa, regularnie pracującego dla Branickich. Obrazy Mirysa wisiały również w dworze Jana Walentego Węgierskiego w Szczytach-Dzięciołowie pod Bielskiem i do dzisiaj zachowały się w ufundowanej przez niego cerkwi w tej samej wsi.
Kariera Tomasza Kajetana zachwiała się w listopadzie 1776 roku, gdy mając 21 lat opublikował anonimowo paszkwil „Portrety pięciu Elżbiet", opisujący niekorzystnie hetmanową Izabellę (Elżbietę) Branicką (siostrę króla), Izabelę (Elżbietę) Czartoryską, marszałkową Izabelę (Elżbietę) Lubomirską, Elżbietę Potocką oraz Elżbietę Sapieżynę. Szybko ustalono, że autorem jest Tomasz Węgierski. Wpływowe kobiety poczuły się obrażone, a samo dzieło zostało spalone publiczne na rynku przez kata.
W grudniu 1777 stracił posadę w Departamencie Sprawiedliwości, poparcie możnych przyjaciół, a wkrótce potem skazano go na grzywnę i 7-dniowy areszt w wieży górnej marszałkowskiej. Bezpośrednią przyczyną tych represji było opublikowanie memoriału skierowanego przeciwko łamaniu prawa w osobie kasztelana podlaskiego Józefa Wilczewskiego. Kasztelan ten pół roku wcześniej dokonał zajazdu na dwór Werstok przekazanego przez sąd grodzki ojcu Węgierskiego za niespłacony dług kasztelana, w trakcie którego zamordowano dwie osoby. Po odbyciu kary Tomasz Kajetan przez jakiś czas przebywał na dworze Aleksandry Ogińskiej w Siedlcach, gdzie wystawiono „Pigmaliona" Rousseau w jego przekładzie i w Radzyniu Podlaskim, w majątku starosty urzędowskiego Kajetana Potockiego. W 1779 r. wraz z Potockim wyruszył w podróż po Europie odwiedzając kolejno: Spa, Akwizgran, Frankfurt nad Menem, Kolonię, Moguncję, by w październiku dotrzeć do Włoch. 13 listopada przebywał w Weronie a następnie pojawiał się w kolejnych miastach: Vicenza, Padwa, Wenecja, Ferrara, Rzym (gdzie 7 kwietnia 1780 został członkiem Arkadii), powtórnie Wenecja, Florencja, Neapol i Turyn (gdzie przebywał jeszcze 23 marca 1781). W 1783 roku przez Martynikę wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie poznał m.in. Tadeusza Kościuszkę i Jerzego Waszyngtona. Napisał pierwszy polski opis USA. W 1784 roku wrócił do Europy i przebywał głównie w Wielkiej Brytanii. Zarabiał na życie grą w karty. Planując z poparciem króla Stanisława Augusta powrót do Polski, zmarł w Marsylii w wieku zaledwie 31 lat.
Mimo publikacji pamfletu jego rodzice utrzymywali wciąż dobre relacje z Izabelą Branicką. Węgierscy bywali w Białymstoku na święta, a Andrzej Mokronowski, drugi mąż Izabeli z Poniatowskich Branickiej, bywał na obiadach w Grabowcu. Także król Stanisław August, zmierzający na sejm do Grodna, zatrzymał się w Bielsku 29 sierpnia 1784 r., powitany został przez hetmanową Branicką w towarzystwie Anieli Węgierskiej. Hetmanowa aż do swojej śmierci w 1808 roku utrzymywała dobre relacje z Węgierskimi, m.in. wspierając jedyną siostrę poety, Konstancję Węgierską i sprzyjając karierze jej męża, Karola Węgierskiego (dalekiego kuzyna).
W katalogu AGAD odnotowane są listy Węgierskich do Piotra Franciszka Potockiego, starosty szczerzeckiego. Pierwszy z listów wysłany został z Siedlec 25 VII 1778 do Piotra Franciszka Potockiego, męża Krystyny Potockiej z Potockich, która wniosła mu w posagu m.in. dobra boćkowskie na Podlasiu. Z listu wynika, że poeta przebywał na siedleckim dworze Aleksandry Ogińskiej, wówczas jednym z ważnych ośrodków kulturalnych w Polsce, m.in. ze względu na bujne życie teatralne. 15 X 1777 miała tam miejsce premiera Pigmaliona Jeana Jacques’a Rousseau w świetnym przekładzie Tomasza Kajetana Węgierskiego, która odbiła się głośnym echem. Poeta zwrócił się do Piotra Franciszka Potockiego z prośbą o poparcie jego kandydatury jako posła na sejm, reprezentującego rodzinne Podlasie.
Wprawdzie nie pisał o tym wprost - podaje Konończuk - ale wywnioskować można z kontekstu, że gdyby próbował startować jako poseł z ziemi bielskiej, byłoby to trudniejsze ze względu na wpływy sędziego Pawła Hryniewickiego. Dlatego też uznał, iż ziemia drohicka „byłaby właściwsza” (sejmiki działające na każdej z owych ziem wybierały po dwóch posłów na sejm). List ten wskazuje na bliskie relacje łączące ledwie 23-letniego wówczas Tomasza Kajetana Węgierskiego z Potockimi. Prawdopodobnie wynikały one z długo trwających kontaktów pomiędzy jego rodzicami a tą linią owego rodu. Świadczy o tym również list Tomasza Węgierskiego do Pelagii Potockiej, kasztelanowej lwowskiej i matki Piotra Franciszka Potockiego, wysłany w 1771 r,
Z planów posłowania na sejm nic nie wyszło. Z wydanych źródeł wynika, że do tego projektu powrócił on kilka lat później, przebywając już na emigracji. Wskazuje na to list napisany 16 III 1784 w Londynie do króla Stanisława Augusta. Najciekawsza jest wzmianka o obietnicy, którą „od dawna” ma Węgierski od monarchy. Z kontekstu wynika, że dotyczyła ona poparcia jego kandydatury na posła.
Drugi z nowo odkrytych listów Tomasza Kajetana Węgierskiego wysłany został z Londynu 10 kwietnia 1784 roku i również skierowany był do Piotra Franciszka Potockiego. List ten, wysłany niecały miesiąc po pierwszym liście do króla, był częścią zabiegów Tomasza Kajetana Węgierskiego mających umożliwić mu powrót do Polski i zdobycie mandatu poselskiego z ziemi bielskiej. W tym celu poeta odnowił po kilku latach kontakt z Piotrem Franciszkiem Potockim i wprost zwrócił się do niego o „pomoc i protekcję” oraz o „użycie związków” z teściem, Joachimem Karolem Potockim, aby i on zechciał lobbować w jego sprawie. Z listu dowiadujemy się również, że - podaje W. Konończuk - Tomasz Kajetan Węgierski pragnął „wykorzystać resztę życia” dla służby ojczyźnie, której „nieszczęsnego położenia” był w pełni świadomy.8 VI 1784 poeta ponownie napisał do króla list na ten sam temat, chociaż – jak zauważył Kaczyński, wcześniejszy badacz korespondencji Tomasza Kajetana – zrobił to asertywnie, jakby chciał wrócić na własnych warunkach i bez konieczności ukorzenia się przed monarchą.
W związku z korzystną zmianą materialnego położenia poety (wygrał 5 tys. funtów szterlingów w karty od znanego hulaki księcia Walii, późniejszego króla Anglii Jerzego IV) oraz z powodu braku pozytywnej odpowiedzi ze strony Stanisława Augusta, ale również dlatego, że „jedno słowo” o „prawdopodobieństwie powodzenia... projektu” od Potockiego nie nadeszło, ponad wszystko ceniący wolność, urodzony nonkonformista – pozostał za granicą.
27 lutego 1787 roku, na krótko przed śmiercią, Tomasz Kajetan Węgierski sporządził testament, w którym większą część swojego znacznego majątku, ulokowaną w banku angielskim, zapisał Michałowi Adamowi Węgierskiemu (ur. 1783 r.), najstarszemu synowi swojej siostry Konstancji i Karola Węgierskich. Zaznaczył jednocześnie, że „wolno będzie rodzicom jego odebrać z banku te pieniądze i ulokować je w Polsce zyskowniejszym sposobem, czyli kupnem majątku dziedzicznego”. Resztę majątku i pieniądze ze sprzedaży „mebli, ruchomości i sreber” zapisał matce, zalecając jej, aby „dobrym rządem ten majątek powiększać starała się”.
Na wieść o śmierci syna Tomasz i Aniela Węgierscy przekazali 28 maja 1787 roku w Brańsku, gdzie znajdowała się kancelaria ziemi bielskiej, notarialne pełnomocnictwo „do przejęcia wszelkich rzeczy” po zmarłym poecie bratankowi Tomasza, Janowi Walentemu Węgierskiemu. Podobną plenipotencję wystawili mu Konstancja i Karol Węgierscy.
Zaopatrzony w dokumenty Jan Walenty Węgierski wyruszył do Paryża i Londynu po spadek, którego najważniejszą część stanowiło 10 tys. funtów szterlingów spoczywających w Banku Anglii. Misja zakończyła się sukcesem. Najwidoczniej potem między, z jednej strony, Tomaszem i Anielą Węgierskimi – z drugiej – ich córką Konstancją i jej mężem Karolem musiało dojść do konfliktu na tle podziału spadku. W sierpniu 1789 Konstancja i Karol Węgierscy wnieśli do sądu protestację przeciwko Anieli Węgierskiej, która „sumę z banku angielskiego [...] podniesioną [...] na swój obraca użytek ”. Owym „użytkiem” było zakupienie przez Anielę Węgierską 18 maja 1789 r. od Ignacego Pudłowskiego, cześnika podlaskiego, miasta Wysokie Mazowieckie i kilku okolicznych wsi. Był to ogromny majątek, o powierzchni ponad 5 tys. hektarów.
Niezrealizowane nadzieje przedwcześnie zmarłego Tomasza Kajetana Węgierskiego spełnił częściowo jego kuzyn, Jan Walenty Węgierski. W roku 1790 r. wybrany został bowiem posłem ziemi bielskiej na Sejm Czteroletni, angażował się w prace nad reformą państwa oraz w sprawy publiczne w stronach rodzinnych, potem zaś wziął udział w insurekcji kościuszkowskiej. Niestety i on przedwcześnie odszedł z tego świata w 1797 roku, w wieku zaledwie 43 lat, a wkrótce po nim umarła jego jedyna żyjąca córka. Nie zdążył zrealizować idei wydania drukiem spuścizny literackiej po swoim wielkim kuzynie. Większość majątku po Janie Walentym przejęli Konstancja i Karol Węgierscy.
Ich jedyne dziecko - Michał Adam, został głównym spadkobiercą Tomasza Kajetana Węgierskiego, który w testamencie zalecił, aby „wychowanie jego [Michała Adama] było jak najlepsze i żeby [matka Tomasza Kajetana] nie zaniedbała do wyniesienia go na stopień przyzwoity jego urodzeniu, mieszając go zawczasu w publiczne interesa i gotując młodość jego do życia publicznego”.
Prawdopodobnie po osiągnięciu pełnoletniości w 1801 roku, Michał Adam Węgierski objął po swojej babce, Anieli Węgierskiej, dobra Wysokie Mazowieckie, przysługujące mu na mocy zapisu stryja. W kwietniu 1804 Michał Adam Węgierski w wieku 21 lat wyjechał w towarzystwie Juliana Ursyna Niemcewicza w wielomiesięczną podróż po Europie – „wspólnym kosztem, koczykiem, trzema furmańskimi końmi, z jednym służącym”. Po powrocie z grand tour poślubił Justynę Wielopolską, córkę Ignacego, pana na Żywcu, siostrę Józefa Stanisława Wielopolskiego, XII ordynata pińczowskiego oraz ciotkę margrabiego Aleksandra Wielopolskiego. Węgierski wżenił się więc w jedną z najbogatszych i najbardziej wpływowych polskich rodzin. Para zamieszkała w murowanym dworze w Zawrociu pod Wysokim.
Po utworzeniu Księstwa Warszawskiego Michał Adam Węgierski, tytułowany „grafem”, zaangażował się w działalność publiczną, m.in. sprawując funkcję sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Świetnie zapowiadający się Michał Adam Węgierski zmarł jednak niespodziewanie w wieku 30 lat 6 listopada 1813 r. w swoim dworze w Zawrociu. Potomka nie pozostawił.
Prawdopodobnie część rękopisów poety oraz korespondencji z rodzicami trafiła do Anieli Węgierskiej, która przeżyła syna o 32 lata, męża o 31 lat i zmarła w swoim dworze w Kalnicy 8 października 1819 roku w wieku 86 lat (włości w Grabowcu przejęli Prusacy przed 1800 rokiem). Do końca swoich dni nie tylko zarządzała pokaźnym majątkiem, ale również powiększyła go. Swój status materialny dopełniła ugruntowaną pozycją w świecie podlaskiej zamożnej szlachty i arystokracji, regularnie bywając na dworze białostockim. Po śmierci Anieli Węgierskiej cały jej majątek dostał się w posiadanie bocznej linii Węgierskich (potomków Waleriana), jednak niedługo potem częściowo skonfiskowany został przez władze rosyjskie za udział Węgierskich w powstaniu listopadowym.
Opr. (ms) na podst. W. Konończuk, Pożyteczny obywatel z Grabowca czyli nieznane karty z biografii Tomasza Kajetana Węgierskiego, Pamiętnik Literacki 2017