Mamy roztopy, na ulicach wiele kałuż. Każda pora roku niesie za sobą też pewne niedogodności. Dzwonią do nas Czytelnicy, abyśmy zaapelowali do kierowców o bardziej ostrożną jazdę. Nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale że względu na... przechodniów, którzy nie chcą być ochlapani.
Czytelniczka podzieliła się z nami swoją historią i poprosiła, o apel do kierowców, aby przy obecnych kałużach na jezdni zwalniali, gdy mijają przechodniów na chodnikach.
- W godzinach porannych zostałam dosłownie zalana brudną wodą od stóp do głowy na ul. Jagiellońskiej przez pędzący samochód. Nadjeżdżał z tyłu, więc nie sposób było przewidzieć - mówi nasza Czytelniczka. - A nawet trudno uprać takie ubranie, bo wszystko jest w błocie.
Fakt - kałuże są w całym mieście i to nic dziwnego przy roztopach. Na długo czekającej na remont ulicy Jagiellońskiej, gdzie wciąż jest pełno dziur, jest to szczególnie dotkliwy problem. Zwróciliśmy się do policji, aby wyjaśnić czy w tej sprawie i do nich wpływają skargi.
- Na razie nie wpłynęły do nas takie zgłoszenia - mówi komisarz Agnieszka Dąbrowska, oficer prasowy bielskiej policji. - W takim przypadku tj. ochlapanie wodą z kałuży kodeks wykroczeń nie przewiduje żadnych sankcji. Pozostaje dochodzenie roszczeń od kierowcy na drodze cywilnej. Natomiast, jeśli w związku z tym ponieśliśmy stratę w wyniku np. zniszczenia okrycia wierzchniego czy zalania telefonu, można złożyć zawiadomienie o zniszczeniu mienia. My oczywiście przypominamy zarządcom o utrzymywaniu dróg w odpowiednim stanie, aby woda na jezdni nie zalegała i nie tworzyły się kałuże. Apelujemy również do kierowców o kulturę na drodze i uszanowanie osób pieszych, którzy idą chodnikiem, a także o ostrożną jazdę i w miarę możliwości omijanie kałuży bądź zwalnianie.
(ms)