Weronika Mielczarek jest osobą wielu talentów, znaną bielszczanom z różnorakiej działalności. Będąc przez 30 lat nauczycielką wychowania fizycznego w bielskich szkołach, dała się poznać jako osoba aktywna w różnych dziedzinach życia o zdecydowanym charakterze.
Wielu pamięta ją jako działaczkę harcerską, szefową koła kobiet w Bielsku Podlaskim oraz społecznego pracownika Spółdzielni Mieszkaniowej oraz akwizytora. Teraz na emeryturze zdecydowała się napisać tomik wierszy, który ukazał się dzięki wsparciu finansowemu miasta.
Z tej okazji w poniedziałek 15 lutego w Bielskim Domu Kultury odbył się benefis, na którym Weronika Mielczarek opowiedziała o swoim życiu przed i na emeryturze oraz o swojej twórczości.
- Pochodzę ze wsi Konary koło Grodźca w dawnym woj. konińskim, obecnie Wielkopolska, ale kiedy miałam pięć lat rodzice przyjechali na Podlasie. Przepracowałam 30 lat w zawodzie nauczyciela i powiedziałam dosyć. Byłam aktywna społecznie i sama sobie się dziwię, że wtedy znajdowałam na wszystko czas, a teraz będąc na emeryturze mi go brakuje - opowiadała autorka na spotkaniu w Bielskim Domu Kultury. - Wiersze zaczęłam pisać jeszcze w szkole średniej, ale później to zarzuciłam, dopiero w Stanach Zjednoczonych pod wpływem tęsknoty za ojczyzną znów sięgnęłam po pióro - przyznała Anna Mielczarek.
Jak tłumaczyła utwory zebrane w tomiku "Wiersze emigracyjne" ukazywały się wcześniej w formie rozproszonej publikowane na łamach niezależnego dwutygodnika katolicko-społecznego wydawanego w USA.
Autorka przyznała również, że gdyby mogła obecnie wybrać drogę życiową, to nie zostałaby nauczycielką.
- Myślę, że wolałabym zostać detektywem - żartowała.
Podziękowania i gratulacje Annie Mielczarek złożyli burmistrz Jarosław Borowski i jego zastępca Bożena Teresa Zwolińska i oraz Kierownictwo i członkowie koła poetyckiego działającego przy Bielskim Domu Kultury. Spotkanie poprowadził Andrzej Salnikow.
(ms)