Większość historyków opisujących powstanie styczniowe przychyla się do opinii, że wybuchło ono albo za wcześnie, albo za późno. W związku z brakiem uzbrojenia przybrało charakter walk partyzanckich, które prowadzono ze zmiennym szczęściem, jednak w ostateczności przyniosły klęskę.
Bezpośrednią przyczyną jego wybuchu była decyzja margrabiego Aleksandra Wielopolskiego, który ogłosił brankę, czyli przymusowy pobór do wojska rosyjskiego na podstawie imiennie sporządzonych list, a nie jak to dotychczas bywało na zasadzie losowania. Uprzedzeni o tym fakcie konspiratorzy zaczęli się ukrywać także w lasach. Powstańczy Tymczasowy Rząd Narodowy powstały z Komitetu Centralnego Narodowego (tzw. czerwonych) zadecydował więc o przyśpieszonym wybuchu powstania, które ogłoszono 22 stycznia 1863 roku.
Na terenach dzisiejszego województwa podlaskiego (i powiatu bielskiego) akcję zbrojną rozpoczął oddział Władysława Cichorskiego „Zameczka”, która liczył według różnych ocen ok. 1800 powstańców. Ruszyli oni na Suraż, Tykocin i Wysokie Mazowieckie.
Historyk Stanisław Zieliński podaje że powstańcy dowodzeni przez Cichorskiego (Zameczka): Napadłszy nocą na 23 stycznia na Suraż – zniósłszy naprzód dwie placówki, starli się z rotą (kompanią) pułku przybocznego, dowodzoną przez kapitana Maługę. Większa część wojska uciekła i tylko 60. ludzi zgromadziwszy się wokół dowódcy wycofała się do Zabłudowa, powstańcy zaś zaopatrzyli się w broń i amunicję.
Jeszcze tej samej w nocy z 23 na 24 stycznia silny oddział kosynierów pod dowództwem Cichorskiego zaatakował kilkudziesięciu kozaków dońskich. Kozacy zabarykadowani w domkach, ostatecznie w większości zdołali się przebić do Mężenina. Już nad ranem 24 stycznia oddział powstańców uderzył na rotę stojącą załogą w Tykocinie. Moskale przez cały dzień aż do rana odpierali natarcia powstańców, którzy ustąpili dopiero, gdy nadszedł z pomocą batalion wysłany z Białegostoku. 27 stycznia silny oddział powstańców, dowodzony przez Zameczka przybył do stacji kolejowej w Czyżewie, gdzie starł się ze setką dragonów 24 pułku. W potyczce tej poległ Konstanty Szaniawski, b. naczelnik wydziału w organizacji miasta Warszawy, oficer Legionów Polskich na Węgrzech, Sybirak.
Cichorski z oddziałem liczącym ok. 2 tys. partyzantów skierował się na Siemiatycze, po drodze w Rudce i Ciechanowcu odczytywał manifest Rządu Narodowego, werbował ochotników, prowadził szkolenia, zbierał broń i żywność. Do jego oddziału dołączyła również grupa mieszczan bielskich i młodzieży wśród której znajdował się m.in. późniejszy pisarz Józef Tokarzewicz - Hodi. Ku Siemiatyczom podążały także oddziały naczelnika wojennego województwa podlaskiego Walentego Lewandowskiego, Ignacego Mystkowskiego, Romana Rogińskiego, Władysława Jabłonowskiego, Jana Matlińskiego. W sumie w okolicy Siemiatycz skoncentrowało się ok. 4300 powstańców.
6 lutego 1863 roku doszło do bitwy o Siemiatycze między wojskami rosyjskimi dowodzonymi przez gen. Zachara Maniukina a oddziałem „Zameczka”, którzy dzielnie bronili się, odpierając ataki z cmentarza siemiatyckiego, wobec czego Rosjanie wycofali się do Czartajewa. Następnego dnia dotarli do Siemiatycz Rogiński, Lewandowski i inni. Niestety, nieporozumienia między dowódcami doprowadziły ostatecznie do klęski powstańców w tej jednej z największych bitew na naszym terenie. Zginęło ok. 200 powstańców, 300 odniosło rany. W odwecie Rosjanie zrabowali i spalili Siemiatycze, w tym urządzony w pałacu szpital z rannymi.
Pod koniec kwietnia 1863 roku doszło do koncentracji sił powstańczych w Puszczy Knyszyńskiej, gdzie dowództwo nad wszystkimi siłami objął weteran powstania listopadowego płk. Onufry Duchiński, który mianował szefem sztabu energicznego Walerego Wróblewskiego. Poszczególnymi oddziałami dowodzili: Julian Ejtminowicz (białostoczanami i bielszczanami), Edward Kiersnowski „Grom” (bielszczanami), Wincenty Huściłło (sokólszczanami). Oddział ten został rozbity 29.kwietnia 1863 r. w starciu pod Waliłami.
Później dochodziło do mniejszych potyczek m.in. pod Hornowem (2.maja 1863 r.), Strablą (2.maja 1863 r.), Brześcianką (3.maja 1863 r.). Prawdopodobnie dążąc z pod Hornowa do połączenia się z ochotnikami białostockimi, którzy w tym czasie doznawszy porażki opuścili już byli swoje stanowisko pod Waliłami, Latkowski pod Brześcianką został napadnięty przez przeważające siły i rozbity, a Rosjanie dla uwieńczenia zwycięstwa spalili w Brześciance dwór hrabiego Poletyły i wieś Łubin należącą do Pietraszkiewicza. Pośród poległych znajdował się 22-letni Niewiński z Niewina.
Po klęsce pod Waliłami ponowna koncentracja powstańców odbyła się na uroczysku Budziska nad Sokołdą. Stąd oddział Duchińskiego i Wróblewskiego wyruszył 1 czerwca na Litwę, by po jakimś czasie powrócić na Podlasie i Lubelszczyzną, skąd przedarł się do Galicji.
Po wyjściu zgrupowania białostockiego z terenów dzisiejszego województwa podlaskiego i rozbiciu oddziału Józefa Radziszewskiego „Wawra” powstanie chyliło się ku upadkowi. Miały co prawda jeszcze miejsce mniej znaczące starcia - 9 czerwca 1863 roku pod Rudką, 2 sierpnia koło Zabłudowa, 4 sierpnia koło Orli, a 5 sierpnia przy folwarku Puchły, zaś 19 września pod Łukawicą i 20 września 1863 r. pod Boćkami.
Pod Boćkami przy drodze do majątku Pokaniewo doszło do najkrwawszej potyczki. Kompanię sofijskiego pułku piechoty dowodzoną przez sztabskapitana Emelianowa, eskortującą transport, zaatakowała grupa około 400 powstańców urządzając zasadzkę – z obu stron drogi. Według raportu Emelianowa tylko dwóch jego żołnierzy zostało rannych. Za to straty powstańców miały być znaczące. Wszystkich pochowano w tym miejscu, a na mogile usypano kopiec.
Do października 1863 roku armia rosyjska opanowała jednak sytuację na terenie guberni grodzieńskiej.
W międzyczasie wraz z objęciem stanowiska generała-gubernatora wileńskiego przez Michaiła Murawjowa zwanego Wiesztielem i ogłoszenia stanu wojennego, także na Podlasiu zapanował terror.
Ignacy Borejsza, który został naczelnikiem powiatu bielskiego wymienił wszystkich dotychczasowych urzędników. Na ich miejsce przysłano z głębi Rosji ludzi jak to napisano: "najgorszej konduity, nałogowych pijaków, bez żadnego usposobienia, dymisjonowanych oficerów, wygnanych ze służby za różne ekscesa".
Stacjonujące na Podlasiu oddziały rosyjskie - jak pisał Adam Dobroński - wykazywały się barbarzyńskim zachowaniem wobec powstańców zwłaszcza rannych i jeńców. Ze wspomnień wynika, że pastwiono się nawet nad ciałami poległych.
Kiedy w okolicy wsi Jaworówka w powiecie białostockim znaleziono powieszonego rosyjskiego szpiega, Murawjow wydał rozkaz powieszenia siedmiu mieszkańców wsi w obecności pozostałych. Mienie wszystkich mieszkańców zrabować, wieś spalić, a pozostałych mieszkańców bez wyjątku wysłać w Sybir. 18sierpnia 1863 r. rozkaz wykonano z niezwykłą pieczołowitością i barbarzyństwem.
Podobny los spotkał wieś Łukawicę w powiecie bielskim, której mieszkańcy nie zawiadomili władz carskich o pobycie tu partii powstańczej. Na początku października do wsi przybyli żołnierze carscy na kwaterunek. Po takiej kilkudniowej grabieży odczytano mieszkańcom wyrok spalenia wsi. Mieszkańców popędzono do Bielska Podlaskiego, skąd wywieziono ich na Sybir.
Franciszek Biłgorajski tak wspominał te wydarzenia: 19 września 1863 r. oddział powstańców pod dowództwem Ejtminowicza spotkawszy się z Moskalami w samym, tak rzeknę, kącie granicy między Łukawicą, Zalesiem, Topczewem i Wólką Pietkowską, i stoczył tam bitwę i świetne odniósł nad przeważającą siłą Moskali zwycięstwo. Moskale stracili tam w poległych i rannych przynajmniej cztery razy tyle jak powstańcy.
W raporcie do generała Ganeckoja, doniósł Borejsza, że Łukawica była wylęgarnią buntowników. Biłgorajski wspomina, że ....Dnia 3 października rano, zaraz po wypędzeniu mieszkańców na łąkę, przeznaczono do każdego domu dla zabierania ruchomości po trzech podoficerów a mianowicie z piechoty, od ułanów i kozaków. (...) Mieszkańcy Łukawicy, zanim wywieziono ich ruchomości i zboże, całe niemal trzy dni i noce, otoczeni wojskiem, pod gołym niebem przepędzili na łące.
Wysiedlono również wsie Pruszanka-Baranki i Wilczochy. Celestyn i Jan zwani Ziębiakami albo Zgoreczynami złożyli fałszywy donos na mieszkańców z własnej wsi szlacheckiej Pruszanka-Baranki, skutkiem którego w maju 1864 roku niemal wszystkie rodziny (z wyjątkiem dwóch) zostały zesłane do guberni tomskiej. W ich miejsce sprowadzono 11 rosyjskich rodzin chłopskich z guberni pskowskiej.
Powstańcy nie zostali dłużni. W Ciechanowcu powiesili praporszczyka Guta, który wyróżniał się okrucieństwem podczas rekwizycji. W Brańsku natomiast powieszono carskiego urzędnika (naczelnika II rewiru policyjnego). Wyrok mieli wykonać Władysława Niewiarowski wraz ze Stanisławem Czarkowskim i niejakim Janem Michalewiczem. Już po powstaniu, wskutek donosu, wszyscy trzej byli za tę akcję sądzeni. Ostatecznie udało im się uniknąć kary, bowiem donosiciel zmieniał zeznania.
Było też sporo ofiar bardziej lub mniej przypadkowych wśród chłopów oraz innych osób, którzy z rezerwą albo i niechętnie odnosili się do powstania. Np. w Surażu oddział powstańców w nocy z 22 na 23 maja 1863 roku powiesił miejscowego proboszcza prawosławnego Konstantego Prokopowicza, gdyż ten po potyczce wojska carskiego gościł na plebanii carskich oficerów. Natomiast w Puszczy Białowieskiej został powieszony chłop podbielskiego nadleśnictwa Hieronim Siedun, który był strażnikiem w Puszczy Białowieskiej w uroczysku Granie. Powieszono go nocą z 18 na 19 sierpnia 1863 roku przez ludzi z oddziału Roginskiego. Siedun znal puszcze i miejsce, gdzie ukrywali się powstańcy i obawiano się, że ich wyda ponieważ uchodził za lojalnego wobec rosyjskiej władzy. 17 czerwca powstańcy uprowadzili z domu i zabili w lesie chłopa Franciszka F.z Grabowca, za nieprzychylny stosunek do powstania.
Wielu powstańców zostało skazanych i straconych. W Bielsku 20 listopada 1863 roku został powieszony drobny szlachcic Dominik Bejda.
Represje popowstaniowe trwały jeszcze długo po 1863 r. Zrusyfikowano administrację i szkolnictwo, konfiskowano majątki. Uderzono w Kościół katolicki, duchowieństwo karano, zsyłano na Sybir, pozbawiano parafii, a kościoły zamykano lub zamieniano na cerkwie. Np. Kościół pokarmelicki, który do 1915 pełnił rolę soboru prawosławnego. Na górze zamkowej wybudowano również kaplicę prawosławną ścięcia głowy Jana Chrzciciela (rozebraną w okresie międzywojennym). Stan wojenny w całej guberni grodzieńskiej zniesiono dopiero w 1870 roku.
Opr. (ms) m.in. na podst. Katalog miejsc pamięci powstania styczniowego w województwie podlaskim.
Wyd. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Oddział Białystok