Styczeń to miesiąc, który w historii Polski wiąże się przede wszystkim z rocznicą powstania z 1863 roku. W powiecie bielskim zaś to miesiąc pamięci o pacyfikacji wsi prawosławnych przez oddział Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pod dowództwem kpt. Romualda Rajsa - „Burego”.
W połowie 1944 roku, wraz z przejściem frontu, na teren województwa białostockiego wkroczyły jednostki specjalne NKWD i wojskowego kontrwywiadu „Smiersz”, które przystąpiły do masowych aresztowań członków konspiracji i osób podejrzewanych o przynależność do Armii Krajowej czy Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowej Organizacji Wojskowej.
Z Sowietami na Białostocczyźnie walkę podjęło część oddziałów Armii Krajowej, które w 1945 r. zmieniły nazwę na Armia Krajowa Obywatelska (AKO), a później Wolność i Niezawisłość i Narodowe Zjednoczenie Wojskowe (NZW), które połączyło działające dotychczas oddzielnie Narodową Organizację Wojskową i Narodowe Siły Zbrojne.
Na terenie powiatu bielskiego AKO-WiN i NZW miały najsilniejsze wpływy w jego części zachodniej, zamieszkiwanej przez ludność polską (katolicką), zaś tereny wschodnie powiatu zamieszkiwała głównie ludność prawosławna (powszechnie nazywana białoruską) uważano za niechętne podziemiu antykomunistycznemu. Sytuację polityczną w powiecie Bielsk Podlaski dodatkowo komplikowały napięte stosunki narodowościowe, które szczególnie zaogniły się po wybuchu wojny w 1939 roku.
Po 1944 roku tereny wschodnie powiatu uważane były przez obie organizacje konspiracyjne za niebezpieczne dla podziemia antykomunistycznego ze względu na liczniejszą niż gdzie indziej agenturę NKWD i UB, składającą się w znacznej części z osób narodowości białoruskiej, najczęściej również byłych członków KPZB. Podziemie zwalczało ją z całą bezwzględnością. Za współpracę z NKWD czy UB groziła kara śmierci. Z kolei Komitet Powiatowy PPR w Bielsku w 1945 r. był liczebnie najsilniejszy w województwie. W tej sytuacji niemal powszechnie podziemie antykomunistyczne, jak i przeważająca większość mieszkających tutaj Polaków, traktowała ludność prawosławną jako tę grupę, która w większości wspierała władze komunistyczne.
Jak uważa Jerzy Kułak po 1944 r. sytuację narodowościową zaogniła akcja podjęta przez środowiska białoruskie na rzecz przyłączenia terenów powiatu bielskiego do ZSRR. Złożoną w tej sprawie w Urzędzie Wojewódzkim petycję zdobyła AKO. W rezultacie władze AKO wydały rozkaz likwidacji osób podpisanych pod petycją. Rozkaz ten wykonał dowódca V Wileńskiej Brygady AK Zygmunt Szyndzielarz „Łupaszka” i podległe mu oddziały. Doszło do spalenia kilkudziesięciu gospodarstw osób skazanych przez sąd podziemny. Wykonywano wyroki śmierci na osobach wskazanych przez komendanta obwodu AKO.
Na przełomie lat 1945–1946 stosunki narodowościowe skomplikowała dodatkowo repatriacja ludności białoruskiej do BSRR, wykonywana na mocy umowy zawartej przez
PKWN z BSRR. Początkowo ludność białoruska w większości odmawiała wyjazdu. AKO/WiN i NZW postanowiła ten proces przyśpieszyć. Ludność niektórych wsi, szczególnie z powiatów bielskiego i białostockiego, dostawała od tych organizacji ostrzeżenia na piśmie: grożono spaleniem wsi lub śmiercią. Zdarzało się, że zabijano pojedyncze osoby lub rodziny po to, by resztę wsi zastraszyć i zmusić do repatriacji.
W takich warunkach w styczniu 1946 r. doszło do pacyfikacji prawosławnych białoruskich wsi przez oddział okręgowego Pogotowia Akcji Specjalnej (PAS) NZW: III Wileńską Brygadę NZW.
Komenda Okręgu Narodowego Związku Wojskowego Białystok rozpoczęła tworzenie III Brygady jesienią 1945 r., po przejściu do NZW por. „Burego” z rozwiązanej wtedy V Wileńskiej Brygady AK, w której był dowódcą II szwadronu. Jego szwadron, w liczbie ponad dwudziestu żołnierzy, również przeszedł do NZW. „Bury” został awansowany do stopnia kapitana i objął stanowisko szefa Pogotowia Akcji Specjalnej w Komendzie Okręgu. Jako szef PAS kpt. „Bury” podlegał Komendantowi Okręgu oraz szefowi PAS w Komendzie Głównej NZW.
„Buremu” podlegały wszystkie oddziały partyzanckie NZW działające na terenie Okręgu Białystok. Jednostką elitarną, gdyż podporządkowaną bezpośrednio szefowi okręgowego PAS, miała stać się, formowana na bazie II szwadronu, III Brygada NZW.
20 września 1945 roku, zaledwie cztery dni po oficjalnym powitaniu II szwadronu w szeregach NZW, komendant Okręgu NZW mjr „Kotwicz” (Jan Szklarek) wydał szefowi PAS kpt. „Buremu” rozkaz, który mówił m.in.:
„[...] wskutek 1. agresywnego stosunku PPR [...], 2. załamania się elementów konspiracyjnych na terenie 8-ej kompanii na skutek silnego obsadzenia terenów tej kompanii przez wywiad wrogi [...]” oddział PAS ma przeprowadzić pacyfikację terenów południowo-wschodnich powiatu bielskiego. Akcja miała być wymierzona nie tylko w siatkę
agenturalną resortu bezpieczeństwa, powinna mieć również charakter „odwetu na wrogiej ludności do sprawy konspiracyjnej”.
Nie jest jasne, co oznaczały użyte w rozkazie sformułowania „pacyfikacja” i „odwet”, wcześniej bowiem pacyfikacja terenu oznaczała zastrzelenie kilku lub kilkunastu osób z list przygotowanych przez wywiad, a zatwierdzonych przez komendanta Obwodu AKO (lub Inspektora) czy Komendanta Powiatu NZW. Często wyrok śmierci połączony był z konfiskatą mienia bądź spaleniem gospodarstwa.
Jerzy Kułak uważa, że nie ulega wątpliwości, że informacje na temat sytuacji w powiecie bielskim Komendant Okręgu miał od Komendanta Powiatu NZW Bielsk Podlaski. W czasie rozprawy sądowej w 1949 r. „Bury” zeznał, że do Komendy Okręgu wpłynął meldunek od Komendanta Powiatu NZW Bielsk Podlaski, który stwierdzał między innymi, że „ludność białoruska zamieszkująca wsie Zanie, Szpaki, Zaleszany i Wólkę Wygonowską posiada broń i odnosi się źle do członków nielegalnych organizacji”.
Jerzy Kułak podkreśla, że meldunku takiego nie ma w aktach sprawy i w dostępnych archiwach. „Bury” zeznał dalej, że meldunek ten został przez Komendanta Okręgu „Kotwicza” przesłany do Komendy Głównej NZW, która „poleciła te wsie spalić”. Dotychczas rozkaz KG NZW w tej sprawie nie został znaleziony w żadnym z archiwów.
Wobec słabości sił akcję tę wstrzymano (tak wynika z adnotacji poczynionej własnoręcznie przez „Burego” na rozkazie Komendanta Okręgu NZW „Kotwicza” z 20 września 1945 r.). Jednak w grudniu 1945 r. III Wileńska brygada NZW była już dostatecznie silna, by przystąpić do zadań bojowych. W drugiej połowie stycznia 1946 roku III Brygada, po koncentracji na terenie powiatu Wysokie Mazowieckie, wyruszyła w rajd do Hajnówki. Na czas akcji do brygady dołączył szef okręgowego PAS – kpt. „Bury”, który przejął dowodzenie brygadą.
Z ustaleń końcowych śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej (nr. S 28/02/Z) przeprowadzonych przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku (30.06.2005 roku zostało wydane postanowienie o umorzeniu śledztwa) wynika, że:
(...) W dniu 27 stycznia 1946 r. oddział „Burego” zatrzymał się we wsi Łozice. W tym dniu do tej miejscowości zjechała na furmankach znaczna grupa mieszkańców z kilkunastu pobliskich wsi, aby przewieść drzewo opałowe do Orli na potrzeby tamtejszego urzędu gminy. We wsiach, z których pochodzili furmani, ich wyznaczeniem do transportu opału (tj. wykonania pracy określanej wówczas jako odrobienie szarwarku) zajęli się sołtysi tych wsi. Nie sposób precyzyjnie określić rzeczywistej liczby zgromadzonych w Łozicach wozów z zaprzęgami. Część gospodarzy przyjechała bowiem do Łozic po odbiór drzewa na własne potrzeby, a niektórzy przybyli tam w celach zarobkowych do pracy w lesie. Furmanom, którzy zjeżdżali się od rana 28.01.1945r. żołnierze „Burego” nie pozwalali opuścić Łozic. Następnie nieustaleni członkowie oddziału dokonali selekcji zgromadzonych zaprzęgów konnych, wybierając lepsze pod względem sprawności, konie i wozy. Pozostałej części furmanów nakazano, po wyjeździe wojska, pozostać przez pewien czas w Łozicy.
Wieczorem oddział „Burego” na wybranych furmankach, których liczbę świadkowie określają na 40 do 50 sztuk, przemieścił się w okolice Hajnówki. R. Rajs wydał rozkazy zmierzające do opanowania Hajnówki, w której znajdował się posterunek MO, jak też przebywali żołnierze Armii Czerwonej, którzy transportem kolejowym wracali do ZSRR. Wobec oporu żołnierzy radzieckich cała Hajnówka nie została zajęta.
W dniu 29.01.1946 r. w godzinach rannych oddział PAS NZW przybył do wsi Zaleszany. Członkowie oddziału zostali zakwaterowani u poszczególnych gospodarzy. Około godziny 14.00 – 15.00 mieszkańcy wsi zostali powiadomieni przez wyznaczonych członków oddziału o konieczności przybycia „na zebranie” do domu Dymitra Sacharczuka. Po zgromadzeniu w tym domu mieszkańców wywołano na zewnątrz Piotra Demianiuka - 16-letniego syna sołtysa Łukasza Demianiuka oraz mieszkańca sąsiedniej wsi Suchowolce - Aleksandra Zielinko. Na podwórku obaj zostali zastrzeleni. Do domu, gdzie zgromadzono mieszkańców wszedł „oficer – dowódca”, którym najpewniej był R. Rajs „Bury”. Po oddaniu strzału z pistoletu do góry, co uciszyło zebranych, oznajmił im, że przestaną istnieć, a wieś zostanie spalona. Po opuszczeniu pomieszczenia przez dowódcę drzwi zostały zamknięte. Następnie podpalono słomianą strzechę. Płonący budynek obstawiła część uzbrojonych członków oddziału. Mieszkańcy podjęli próbę ucieczki z domu przez drzwi i okna znajdujące się z jego drugiej strony „od podwórza”. Pilnujący tego wyjścia żołnierze nie strzelali bezpośrednio do uciekających, oddając strzały ponad nimi. W tym czasie inni członkowie oddziału przystąpili do podpalania pozostałych zabudowań we wsi. Nie wszyscy mieszkańcy udali się na zebranie. Do osób, które pozostały i dopiero wskutek rozprzestrzenienia się ognia, usiłowały uciekać z domów, strzelano. Osoby, które zginęły w Zaleszach byli to wyłącznie ci, którzy nie poszli na zebranie Gdy został podpalony dom Niczyporuków, to zginęła cała ich rodzina; Jan, jego żona Natalia i dwoje ich dzieci. Według świadka Aleksandra D. „Rodzina ta nie poszła na zebranie, bo nie mieli w czym, byli biedni, nie mieli nawet butów. Z rodziny Nikity Niczyporuka zginęła; jego żona Maria i troje dzieci; Piotr, Michał, Aleksy. Wymieniona Maria Niczyporuk zmarła w następstwie postrzału lub poparzeń w szpitalu. Córka Marii Niczyprouk zeznała, że „matka nie poszła na zebranie, bo nie chciała zostawić samych dzieci, a ponadto obawiała się, że na zebraniu, będą wywozić na roboty”. Spaleniu uległa córka Bazyla i Tatiany Leończuków – nie ochrzczone, 7 - dniowe dziecko, gdyż matka zostawiła je w domu, będąc przekonana, iż niezwłocznie wróci z zebrania (zeznanie Piotra L). Podczas ucieczki ze swojego płonącego domu został zastrzelony Grzegorz Leończuk wraz z dwójką małych dzieci: Konstantym w wieku 3 lat i 6-miesięcznym Sergiuszem). Jeszcze przed podpaleniem wsi zastrzelono Fidora Sacharczuka za odmowę wydania owsa dla koni. Zginął też 41-letni Stefan Weremczuk.
W Zaleszanach pierwotnie „Bury” zamierzał dokonać zmiany furmanów, z czego jednak zrezygnował, zabierając ze swoim oddziałem tylko Michała Niczyporuka, jako przewodnika. W tym samym dniu podczas przejazdu oddziału przez położoną nieopodal wieś Wólka Wygonowska zostali zastrzeleni Stefan Babulewicz i Jan Ziemkiewicz. Dokonano też podpalenia domów mieszkalnych i zabudowań gospodarczych. Z uwagi na ucieczkę jednego z furmanów z Wólki Wygonowskiej został zabrany do powożenia furmanką Grzegorz Grygoruk.
W dniu 30.01.1945 r. część oddziałów przejeżdżała przez Krasną Wieś. W Krasnej Wsi „Bury” zażądał od sołtysa podstawienia furmanek przez gospodarzy tej wsi w celu wymiany i najpewniej zwolnienia dotychczasowych „wozaków”. Do całkowitej zamiany wozów nie doszło. Oddział pośpiesznie opuścił wieś Kilku furmanom, zatrzymanym wcześniej w Łozicach, w udało oddalić się od oddziału. Świadek Aleksander B. zeznał, iż po przybyciu oddziału do Krasnej Wsi dowódca zażądał od sołtysa Grzegorza Bondaruka podstawienia 40 furmanek. To sołtys wyznaczał furmanów do podwiezienia wojska. Grzegorz Bondaruk w późniejszym okresie został zastrzelony, gdyż jako jedyny we wsi należał do partii komunistycznej. Wyznaczone osoby miały ustawić się na drodze, a żołnierze mieli się przesiadać na nowe fury. Wówczas to przelatujący samolot przerwał akcję przesiadania i z Krasnej Wsi zdążyło odjechać tylko kilkanaście fur. (...) Spośród zabranych 13 osób z furmankami z Krasnej Wsi w celu podwiezienia wojska, po pewnym czasie wróciło czterech, którzy twierdzili, że zepsuły im się wozy. W późniejszym okresie wróciło jeszcze dwóch mężczyzn, którzy już nic chcieli mówić”.
W dniu 31 stycznia 1945 r. oddział „Burego” zatrzymał się we wsi Puchały Stare. Po zwolnieniu kilku furmanów deklarujących polskie pochodzenie, pozostałych pozbawiono życia. Zostali oni wyprowadzeni z domu, gdzie byli przetrzymywani, do pobliskiego lasu w kilku grupach i tam rozstrzelani. Jedną z osób, która uczestniczyła w egzekucji i najpewniej osobiście wykonywała „wyroki” był dowódca drużyny o pseudonimie „Modrzew”. Pomimo, iż jego tożsamości nie ustalono to zgromadzone dane wskazują że później zginął w walce. Zwłoki zabitych pochowano w wykopach po ziemiankach z czasu wojny, które lekko przysypano i przykryto gałęziami drzew. Zginęło wówczas 30 osób. Najstarszy spośród nich miał 56 lat , najmłodszy 17 lat.
Wieczorem 1 lutego 1946 r. odbyła się odprawa dowódców plutonów. Kpt. Rajs przydzielił dowódcom zadania zniszczenia po jednej ze wsi: Zanie, Szpaki, Końcowizna. Wymienione wsie były w przeważającej części zamieszkałe przez ludność wyznania prawosławnego. W dniu 2 lutego 1946 roku plutony wyruszyły w kierunku poszczególnych wsi. Pierwszy pluton pod dowództwem „Wiarusa” wyruszył do wsi Szpaki, drugi pluton pod dowództwem „Bitnego” udał się do Zań, natomiast trzeci pluton pod dowództwem „Leszka” – do Końcowizny. Plutonowi „Leszka” towarzyszyło dowództwo.
W godzinach wieczornych do wsi Szpaki wkroczył pluton pod dowództwem „Wiarusa”. Żołnierze zaczęli podpalać zbudowania i strzelać do mieszkańców. Śmierć od kul lub w płomieniach oraz od odniesionych od tego ran poniosło 7 osób. Zostali zastrzeleni; Filipczuk Paweł (47 lat), Kłoczko Wasyl ( 58 lat), Szeszko Dionizy (50 lat), Szeszko Jan (45 lat), Szeszko Jan (21 lat). W jednym z domów dokonano gwałtu na kobiecie (zeznanie k. 1939 ). Wymieniona poddała się napastnikom, gdyż wcześniej Maria Pietruczuk (18 lat), która stawiała opór napastnikom została postrzelona w okolicy klatki piersiowej i pleców. Zmarła w wyniku odniesionych ran w dniu 6.02.1946 r. w szpitalu w Bielsku. Zostali też postrzeleni Teofil Bałło i Michał Rudczuk oraz Antonii Szeszko, który ranny w głowę zmarł w szpitalu Nadzwyczajna komisja powołana przez Powiatową Radę Narodową w Bielsku Podlaskim w dniu 3 lutego 1946 r. spisała straty materialne i odnalazła na miejscu ulotkę wzywająca ludność białoruską do opuszczenia wsi w ciągu 14 dni.
Drugi pluton, dowodzony przez „Bitnego” po przybyciu do Zań zajął następujące pozycje. Z jednej strony wieś została otoczona przez drużynę „Gołębia”, a z drugiej – przez drużynę „Szczygła”. Trzecia drużyna pod dowództwem „Ładunka” weszła do wsi, gdzie zaczęto podpalać poszczególne zabudowania. Nie podkładano ognia pod domy należące do osób wyznania katolickiego, jak też nie podpalano zabudowań tych prawosławnych, którzy zamieszkiwali w bezpośrednim pobliżu gospodarstw, należących do rodzin katolickich (według zeznań świadków wówczas w Zaniach mieszkały 4 rodziny katolickie). Mieszkańców, którzy usiłowali wydostać się z płonących domów zapędzano z powrotem lub strzelano do ludzi wybiegających z palących się budynków i próbujących uciec ze wsi. Przed oddaniem strzałów niektórych mieszkańców pytano o narodowość i wyznanie. W oparciu o dokumenty i zeznania świadków przesłuchanych w sprawie należy przyjąć, że podczas pacyfikacji wsi zginęły 24 osoby. Nadto rany postrzałowe odniosło 8 mieszkańców: W protokole specjalnej komisji z Bielska Podlaskiego zapisano, że wśród zgliszczy znaleziono broń: jeden pistolet maszynowy oraz amunicję.
W dniu 2 lutego 1946r. została również zaatakowana wieś Końcowizna. Ataku dokonał trzeci pluton pod dowództwem „Leszka”. Świadkowie wydarzeń w Końcowiźnie podają, że wówczas zamieszkiwało wieś około 60 osób, wyznania prawosławnego. W tym dniu w około godziny 18.00 część oddziału przeszła do wsi przez lód na rzece Narwi i zaczęła podpalać strzechy domów, stodół oraz strzelać do ludności. Mieszkańcy wsi uciekli i nikt nie zginął (k. 1854). Władysław Z. dodał, iż mieszkańcy Końcowizna nie strzelali do partyzantów, gdyż nie mieli broni palnej.
Nadmienić należy, ze czasie „rajdu” na tereny powiatu Bielsk Podlaski oddział „Burego” był nieudolnie tropiony przez wojska wewnętrzne i UB. W trakcie akcji pościgowej żołnierze wojsk wewnętrznych odmawiali posłuszeństwa, a nawet w popłochu uciekli po natknięciu się na kilku żołnierzy „Burego”. W dniu 29 stycznia 1946 r. oddziały wojskowe zakończyły operację, jak określono w archiwalnych dokumentach „z powodu braku benzyny i małej ilości wojska”. Niewątpliwie z uwagi na opisaną powyżej „akcję pacyfikacyjną” siły rządowe nasiliły działania zmierzające do zlikwidowania NZW.
W dniu 16 lutego 1946 r. doszło do walk w okolicy Orłowa. W bitwie tej zginęło 19 członków 3 Brygady, w tym dowódcy plutonów „I-go –„Wiarus” i II - go – „Bitny" oraz dowódca drużyny „Modrzew”. W dniu 30 kwietnia 1946 r. pod Czochnią Górą i Śliwowem doszło do walk, w następstwie której zginęło 25 członków oddziałów partyzanckich, a 12 zostało ujętych. Wśród rozpoznanych zabitych był dowódca drużyny z plutonu „Bitnego” o pseudonimie „Ładunek”. W dniu 9 sierpnia 1946r. koło Różyńska Wielkiego (powiat Ełk) zginęli dowódca plutonu „Leszek” i dowódca drużyny „Paw”. W październiku 1946 r. „Bury” podzielił swój odział na 3 grupy, które skierował na tereny 3 powiatów województwa białostockiego; jedną grupę dowodzoną przez J. Pupławskiego, ps „Gołąb” wysłał na teren powiatu grajewskiego, drugą pod dowództwem „Osy” na teren powiatu bielsko podlaskiego, a trzecią dowodzoną przez „Wydrę” w wysoko mazowieckie. R. Rajs po uzyskaniu zgody z Komendy Okręgu NZW udał się na urlop i zamieszkał w Karpaczu. Został zatrzymany przez UB w dniu 17.11.1948 r. W dniu 13.12.1948 r. zatrzymano natomiast K. Chmielowskiego. Wymienionym dowódcom NZW ówczesne organy ścigania zarzuciły po kilkanaście różnych czynów, polegających na przynależności do AK i NZW, które to organizacje zamierzały przemocą zmienić ustrój państwowy, jak i dokonywanie zamachów na żołnierzy Wojska Polskiego i sprzymierzonej Armii Czerwonej, funkcjonariuszy milicji, urzędów bezpieczeństwa publicznego, Straży Ochrony Kolei, a nadto nakłanianie do dokonywania przemocą zaboru mienia na szkodę urzędów i osób cywilnych oraz zabójstwa takich osób, jak i posiadanie przez oskarżonych broni. Romualdowi Rajsowi zarzucono również popełnienie dezercji z Ludowego Wojska Polskiego. Wyrokiem tego Sądu z dnia 1.10.1949 r. Romuald Rajs, ps „Bury” został skazany na karę śmierci (...).
Opr. (ms) na podst. ipn.gov.pl (Informacja o ustaleniach końcowych śledztwa S 28/02/Zi w sprawie pozbawienia życia 79 osób - mieszkańców powiatu Bielsk Podlaski w tym 30 osób tzw. furmanów w lesie koło Puchał Starych, dokonanych w okresie od dnia 29 stycznia 1946r. do dnia 2 lutego 1946) oraz Jerzy Kułak Pacyfikacja wsi białoruskich w styczniu 1946 roku w: Komentarze historyczne (www.polska1918-89.pl).