W Wielką Sobotę na boiska A klasy powrócą podlaskie drużyny piłkarskie, a wśród nich Pionier Brańsk pod wodzą Piotra Pawluczuka. O 15:30 w Wysokiem Mazowieckiem zmierzy się z rezerwami tamtejszego Ruchu.
REKLAMA
W zimowej przerwie w Pionierze Brańsk doszło do przetasowania na ławce trenerskiej. Dotychczasowy II trener Piotr Pawluczuk zastąpił Mariusza Topczewskiego, który chce skupić się na grze oraz obowiązkach prezesa klubu.
- W zimowej przerwie dołączyło do nas dwóch zawodników. Wojciech Łuczaj - mój były podopieczny z APT Brylant. To zdolny 17-latek, który najlepiej czuje się w roli wahadłowego. Oficjalnie zgłosiliśmy do rozgrywek także rok młodszego Macieja Osmólskiego, który na ten moment będzie już trzecim bramkarzem w kadrze Pioniera. Ponadto żaden z zawodników nie narzeka na poważniejsze urazy, wszyscy uczestnicy jesiennych rozgrywek będą dostępni także wiosną - mówi popularny "Pepik".
Trener Pioniera mecze sparingowe traktuje jako formę ogrania młodszych zawodników:
- W trakcie przygotowań chciałem, aby młodsi piłkarze rozegrali więcej minut. Wyniki są tutaj sprawą drugorzędną. Niewątpliwie jednak zwycięstwo w jednym z takich meczów z naszym najbliższym rywalem (4:3) napawa nas optymizmem przed sobotnim spotkaniem - dodaje Pawluczuk, który może pochwalić się licencją trenerską UEFA A.
Jak było jesienią? Mecz w Brańsku trudno uznać za punkt odniesienia do starcia rewanżowego, ponieważ od srogiego 1:8 od gospodarzy, rezerwy Ruchu Wysokie Mazowieckie poczyniły wielkie postępy. Na tyle, by w ostatniej jesiennej kolejce rozgromić niepokonanego lidera z Drohiczyna aż 5:1, a w tabeli uplasować się zaraz przed Pionierem, bo na 3. miejscu.
Ozdobą jesiennego spotkania jak i całego sezonu był gol Rafała Chrosta, który zdobył go już w 4. sekundzie spotkania, uderzeniem z połowy boiska, co uczyniło go strzelcem jednego z najszybszych goli w historii polskich rozgrywek ligowych. Co ciekawe, w internetowym głosowaniu na bramkę rundy owo trafienie musiało ustąpić bramce Jacka Żocha z rzutu wolnego, który z 30. metrów pokonał bramkarza ciechanowieckiej Unii.
- Można powiedzieć, że młodzi zawodnicy rezerw Ruchu w Brańsku zapłacili tzw. frycowe, ponieważ ich drużyna debiutowała wówczas w rozgrywkach - stres i brak doświadczenia zrobił swoje. Pamiętamy przecież, że w pierwszej połowie niemal każdy rzut rożny kończył się bramką dla Pioniera. Kolejne mecze pokazały jednak, że w drużynie wzrosło morale i pojawiły się dobre wyniki jak choćby wygrana z rezerwami Olimpii Zambrów czy wreszcie wysokie zwycięstwo z Żubrem. Doszło nawet do tego, że teraz to my musimy ich dogonić, chociaż by to zrobić wystarczy po prostu wygrać bezpośredni mecz i każdy kolejny, ponieważ nie mamy już marginesu błędu - zaznacza trener Pioniera.
Rzeczywiście, by myśleć o awansie, w Brańsku nie można pozwolić sobie na potknięcia, ponieważ Pionier jesienią stracił aż 7 punktów wskutek remisów w Czeremsze (2:2) oraz Drohiczynie (0:0) oraz porażki na własnym boisku po kuriozalnym spotkaniu z rezerwami Cresovii (4:6). Wskutek tego UKS nie będzie bronił pozycji lidera tak jak przed rokiem, ale chcąc powalczyć o awans do "okręgówki", będzie musiał zaatakować dopiero z 4. lokaty. Obecnie strata do prowadzącego Żubra wynosi 5 punktów.
Lidera z Drohiczyna czeka z kolei starcie z rezerwami Tura Bielsk Podlaski. Mecz w Pilikach rozpocznie się o 15:00. Warto nadmienić, że pierwsze drużyny Tura i Ruchu zmierzyły się ze sobą w czwartkowym meczu IV ligi, który zakończył się zwycięstwem Ruchu 4:0. Obydwa zespoły rezerw mogą więc zostać zasilone zawodnikami z tzw. zrzutu z pierwszej drużyny, co zarówno dla Pioniera jak i Żubra może oznaczać trudniejszą przeprawę. Czy tak się stanie? O tym kibice podlaskiej Serie A przekonają się już w sobotę.
Pierwsze spotkanie 12. kolejki grupy III podlaskiej A klasy zostało rozegrane w sobotę, 1 kwietnia. Iskra Narew pokonała u siebie rezerwy Cresovii Siemiatycze 4:1. Wicelider z Zambrowa punktów poszuka w Nurcu, gdzie zmierzy się z tamtejszym Husarem.
Kamil Pietraszko