Pionier Brańsk zwyciężył na własnym boisku z Iskrą Narew 2:1 i pozostaje jedną z trzech drużyn grupy III podlaskiej A klasy, które mają na koncie komplet 9 punktów.
W szeregach Pioniera od dłuższego czasu obawiano się trzeciej kolejki rozgrywek i spotkania rozegranego kilka godzin po weselu Pawła Zawadzkiego. Jak się jednak okazało, sam pan młody dał przykład innym weselnikom, że zaraz po zabawie do białego rana można nie tylko zagrać, ale zagrać w dobrym stylu i zwyciężyć.
Pierwsza połowa spotkania to walka w środku pola i niewiele groźnych sytuacji z obydwu stron, choć dwukrotnie mogło być naprawdę niebezpiecznie dla bramki Pioniera, gdyby nie inteligentne wyjścia poza swoje pole karne Dawida Jakoniuka. Bramkarz gospodarzy wykopami przecinał podania za linię brańskiej obrony, które nieuchronnie doprowadzałyby do sytuacji sam na sam.
Pod koniec pierwszej odsłony w Brańsku zaczął intensywnie padać deszcz, co na jakiś czas zabiło widowisko, a kibice obecni na stadionie udali się do aut, by niczym w kinie samochodowym oglądać wydarzenia boiskowe. Nie brakowało również wiernych kibiców gości, którzy przez cały mecz przekrzykiwali się z młodymi sympatykami Pioniera o to kto ma strzelić gola i wygrać mecz.
Bardziej posłuszny woli kibiców był Pionier. Po podaniu Kacpra Karwowskiego, Mateusz Niewiński znalazł się w dogodnej sytuacji i po poradzeniu sobie z dwoma obrońcami, uderzył w długi róg bramki Iskry, dając brańszczanom prowadzenie do przerwy 1:0.
Po zmianie stron gra się ożywiła, ale nie na tyle, by mówić o szczególnym zagrożeniu dla dotychczasowego wyniku. Zaczęły pojawiać się żółte kartki - sędzia nie oszczędził nawet pomocy medycznej z Brańska - Maciej Modzelewski do końca spotkania musiał więc uważać, by trzymać język na wodzy.
Końcówka spotkania okazała się za to bogata w trafienia - najpierw po rzucie rożnym pod bramką Pioniera, zawodnicy z Brańska przeprowadzili wzorową - jak na warunki A klasy - kontrę, którą świetnie wykończył duet Paweł "Pan Młody" Zawadzki i Filip Zimnoch.
Nie było jednak mowy o zachowaniu spokoju do końca spotkania, ponieważ dwubramkowe prowadzenie trwało tylko przez chwilę. Iskra mogła powiedzieć "do trzech razy sztuka", ponieważ udało jej się wreszcie wykorzystać sytuację sam na sam. Ostatnie chwile na boisku wymagały więc od brańszczan szczególnej koncentracji, ale udało im się dowieźć korzystny wynik do końca i zachować komplet punktów po trzech spotkaniach. Rywale z Narwi jak dotąd nie zdobyli jeszcze 3 punktów.
W podobnej sytuacji są obecnie Olimpia Zambrów, która dzięki jednej bramce więcej, prowadzi w tabeli bilansem goli oraz niewiele mniej skuteczny od Pioniera, Żubr Drohiczyn.
Zaskakująco słabo radzą sobie rezerwy bielskiego Tura, które w tym sezonie notują same porażki. Ostatnia to aż 6:2 z coraz lepiej radzącymi sobie od zimnego prysznica w Brańsku (1-8) rezerwami Ruchu Wysokie Mazowieckie. Bilans bramkowy drużyny grającej w Pilikach to aż 2-11.
W najbliższej kolejce Pionier zmierzy się z Kolejarzem Czeremcha, którego w maju - również na wyjeździe - pokonał w świetnym stylu 4:2.
(kp)