Założony przed 28 laty Uczniowski Klub Sportowy Pionier Brańsk w ciągu niemal trzech dekad istnienia przeżywał wiele wzlotów i upadków. W niedzielę podopieczni trenera Mariusza Topczewskiego staną przed szansą napisania nowego rozdziału w najnowszej historii klubu, który przecież jeszcze w 2019 roku - po wycofaniu się z rozgrywek - nie istniał na mapie podlaskiej piłki seniorskiej.
{ads3)
Przypomnijmy - jutro zostanie rozegrana ostatnia kolejka podlaskiej grupy II klasy A. Po 17 meczach w tabeli prowadzi Bocian Boćki z 43 punktami na koncie (14 wygranych, 1 remis i 2 porażki). Po piętach depczą im piłkarze z Brańska, tracący do nich 2 oczka. Jak się okazało, terminarz ułożył się dla kibiców idealnie, ponieważ za zakończenie rozgrywek zmierzą się ze sobą dwa najlepsze zespołu sezonu i jedyne mające szanse na awans do podlaskiej okręgówki.
Nikt więc z Brańska i Bociek nie będzie musiał śledzić innych spotkań kolejki - wszystko zostanie wyjaśnione w bezpośrednim starciu w Brańsku, które rozpocznie się o 13:00 na stadionie przy Zespole Szkół. Sytuacja jest bardzo klarowna - Pionier chcąc awansować musi wygrać. Z kolei Bocianowi wystarczy remis. Co ciekawe, brańszczanie w tej rundzie gubili punkty tylko na swoim boisku, gdzie przez brak uwagi w końcówkach meczu, tracili dwukrotnie gole na 2:2 z Iskrą Wyszki i Cresovią II Siemiatycze. Boćki wiosną idą jak burza, wygrywając wszystkie swoje mecze, często po niezwykle dramatycznych końcówkach. Zawodnicy Bociana zaliczyli wprawdzie jeden remis, na wyjeździe z Cresovią, ale z racji na grę nieuprawnionego zawodnika w drużynie z Siemiatycz, ostatecznie po walkowerze dopisano im nie jeden, ale trzy punkty.
Pionier to mistrzowie jesieni, w tabeli mieli przewagę dwóch punktów nad Boćkami, które udało im się pokonać na wyjeździe 1:0. Dzisiaj sytuacja jest odwrotna - to Pionier musi gonić swojego największego rywala.
- Jesteśmy maksymalnie zmobilizowani przed meczem, przygotowujemy się do niego pod wieloma względami. Każdy z zawodników chce tego dnia wystąpić na boisku, ale oczywiście do kadry meczowej trafi tylko 18 z nich. Uważam to spotkanie za najważniejszy mecz w historii klubu, zwłaszcza, że tym razem awans będzie można uzyskać tylko bezpośrednio z pierwszego miejsca, a to przecież najlepiej legitymizuje drużynę do gry w wyższej klasie rozgrywkowej. Chcemy awansować, a następnie jak najdłużej utrzymać się w okręgówce, dlatego podkreślam, że ta wygrana może zbudować fundament do najlepszego okresu Pioniera od momentu jego założenia w 1994 roku. Czeka nas bardzo trudny mecz - Bocian to bardzo waleczny zespół i wiadomo, że tanio skóry nie sprzeda. My jednak wyjdziemy z podobnym nastawieniem, co zagwarantuje ogromne emocje w ostatnim meczu sezonu, meczu na własnym boisku - podkreśla stanowczo trener Pioniera Mariusz Topczewski.
Co ciekawe, do Brańska mają przyjechać nie tylko kibice z Bociek, ale nawet i z odległych miejscowości.
- Dzisiaj otrzymaliśmy zapytanie o miejsce rozgrywania naszych meczów od kibiców z Mazowsza. Podejrzewamy, że może mieć to związek z ostatnim szumem medialnym, po wizycie u Matty'ego Casha. Na mecz przyjadą także osoby z Białegostoku i to w niemałej liczbie. Ogółem wszystko związane z wtorkowym spotkaniem w Warszawie jest miłe i na pewno nas podbudowało, ale to jednak tylko otoczka, gdyż nie będzie to miało przecież wpływu na naszą postawę w meczu od strony sportowej. W niedzielę skupimy się maksymalnie na grze w piłkę, grze o awans - tylko to się teraz liczy - dodaje jeden z zawodników.
Pełna relacja z meczu Pionier Brańsk - Bocian Boćki na portalu Bielsk.eu.
(kp)