Piłkarze Tura zostali samodzielnym liderem IV ligi z pięcioma zwycięstwami po pięciu rozegranych kolejkach sezonu 2020/21. W sobotę pokonali na własnym boisku Dąb Dąbrowa Białostocka 5:1 (3:0).
Wyśmienicie grający Tur, genialna forma snajpera Karola Kosińskiego, nerwowo sędziujący arbiter i niesportowa postawa gości — tak w jednym zdaniu można podsumować sobotni mecz.
Stylu gry Dębu nie sposób polubić. Czym innym jest ambitna walka o zwycięstwo, a czym innym złośliwe faule wynikające z bezradności i kompleksów, gdy już się wysoko przegrywa. Od czasów pamiętnego pobicia naszych piłkarzy w Dąbrowie w 2016 roku przez grupę pijanych kiboli (w której znajdował się jeden ze znaczących piłkarzy Dębu), drużyna gości mocno zmieniła się personalnie. Dołączyli do niej byli zawodnicy rezerw Wigier Suwałki, a także kilku piłkarzy z regionu. Nadal jednak w starciu Tura z Dębem dochodzi do nieprzyjemnych scysji, a zawodnicy obu drużyn łapią w nich sporo kartek.
W sobotę aż osiem "żółtek" rozdał sędzia Krzysztof Jabłonowski, ale najwięcej wątpliwości sprawiły odgwizdane przez niego trzy rzuty karne. Przy pierwszym (w 28. minucie) zawodnicy Dębu protestowali, że faul Wojciecha Bila na Patryku Stypułkowskim nie był w obrębie "szesnastki", ale tuż za linią. Sędzia gwizdnął, karnego skutecznie wykonał Karol Kosiński. Przy drugim (w 45. minucie) Damian Onacik starł się z Bilem, a arbiter uznał, że nasz szesnastoletni obrońca faulował. Do "jedenastki" podszedł Krzysztof Czerniawski, ale górą był świetnie spisujący się w bramce Tura Patryk Sidun. Wreszcie przy trzecim (w 63. minucie) Czerniawski przewrócił się w polu karnym Tura bez ingerencji biegnącego przed nim Mateusza Rogowskiego, ale Jabłonowski znowu uznał, że przewinienie było. Tym razem Sidun nie był w stanie wybronić uderzenia z karnego Bila i jedyny raz w tym meczu skapitulował.
Dąb zdobył więc honorową bramkę, ale bezwzględny w tym sezonie Tur strzelił ich aż pięć. Trzy z nich były autorstwa naszego najcenniejszego piłkarza Karola Kosińskiego. Karol strzelił je w ciągu sześciu minut, kolejno: głową, z karnego i nogą. W 25. minucie wykorzystał imponujący rajd Michała Walczuka, podczas którego nasz lewoskrzydłowy minął kilku przeciwników i dokładnie dośrodkował na głowę Kosińskiego. W 28. minucie pokonał Jakuba Okułę z "jedenastki", zaś w 30. minucie dobił z kilku metrów zablokowany przez obrońców strzał głową Rogowskiego, po rzucie rożnym Walczuka. Tym samym najlepszy strzelec Tura osiągnął niebywały rezultat 13 zdobytych goli w pięciu rozegranych meczach nowego sezonu!
Dwie pozostałe bramki w sobotnim starciu z Dębem dołożyli środkowi pomocnicy. W 69 minucie Andrzej Lewczuk uruchomił na prawym skrzydle Patryka Stypułkowskiego, ten dośrodkował w pole karne, zamykający akcję Walczuk podał Rogowskiemu, a ten z kilku metrów posłał ją lobem w okienko. W 81. minucie K. Kosiński podał prostopadle do wybiegającego Kevina Kiersnowskiego, ten wyszedł sam na sam z Okułą i efektownie go przelobował ustalając wynik na 5:1 dla Tura.
Warto podkreślić, że pewne zwycięstwo nad Dębem bielszczanie odnieśli grając bez dwóch swoich podstawowych zawodników. Tym razem trener Paweł Bierżyn pozwolił na odpoczynek liderowi defensywy Pawłowi Łochnickiemu oraz dziewiętnastoletniemu środkowemu napastnikowi Krzysztofowi Cudowskiemu. Rola młodzieżowców w wyjściowym składzie przypadła Onacikowi i Rogowskiemu. Jednocześnie bielski zespół zagrał w zmienionym ustawieniu: 1-4-3-3 z trzema środkowymi pomocnikami ustawionymi w poziomie, a więc tak, jak często graliśmy w poprzednim sezonie. Retransmisję meczu Tura z Dębem można obejrzeć na klubowym kanale "TurBielsk" w serwisie YouTube.
Po sobotnim zwycięstwie Tur prowadził w tabeli IV ligi z 15 punktami, wyprzedzając o dwa oczka Wissę Szczuczyn, która wygrała w roli gospodarza 5:0 z MKS-em Mielnik. Komplet punktów (12 w 4 meczach) ma też Łomżyński KS, który jednak w tej kolejce pauzował. A już w najbliższą środę (2 września) dojdzie do starcia na szczycie. W Łomży miejscowy ŁKS podejmie bielskiego Tura. Początek meczu przy sztucznym oświetleniu zaplanowano na godzinę 19.26 (gospodarze uznają rok 1926 za początek swojego klubu).
Bielsk Podlaski, 29.08.2020 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — Dąb Dąbrowa Białostocka 5:1 (3:0)
Bramki: 1:0 - 25' K. Kosiński (gł.), 2:0 - 28' K. Kosiński (k.), 3:0 - 30' K. Kosiński, 3:1 - 63' Bil (k.), 4:1 - 69' M. Rogowski, 5:1 - 81' Kiersnowski.
Żółte kartki: Onacik, K. Kulikowski, R. Kulikowski, P. Kosiński (Tur); Bil, R. Ołów, Staszkiewicz, Korotkiewicz (Dąb).
Sędziowali: Krzysztof Jabłonowski oraz Mariusz Gałczyk i Monika Czudzinowicz (Białystok).
Tur: Sidun — K. Kulikowski, P. Kosiński, Onacik, R. Kulikowski (64' Mróz) — Niemczynowicz (87' Troc), A. Lewczuk (74' Kiersnowski), M. Rogowski — Stypułkowski, K. Kosiński, Walczuk (70' Daniłowski).
Dąb: Okuła — Staszkiewicz (78' R. Roszkowski), Czerniawski, Rychtarczyk, Żybura (78' P. Ołów) — Szydłowski, Niedźwiecki (46' Wilczewski) — Słoma (46' R. Ołów), M. Sołowiej, Bil — Dudziuk (67' D. Korotkiewicz).
(jan)