Trzy zwycięskie mecze, a w każdym po pięć strzelonych goli – początek nowego sezonu IV ligi w wykonaniu bielskiego Tura jest koncertowy. W środę nasi piłkarze pewnie pokonali beniaminka z Mielnika 5:0 (2:0).
Spotkanie z dobrze znanym nam rywalem było popisem sprawności ofensywnej w wykonaniu Tura. Jak zwykle pierwsze skrzypce grał Karol Kosiński, a solówkami uzupełniał go Patryk Stypułkowski. Jednak ich recitale to także efekt ciężkiej pracy całej orkiestry.
W przodzie harował 19-letni Krzysztof Cudowski, który dzielnie przepychał się z silnymi zawodnikami MKS-u, a do tego często cofał się do środka pola i rozgrywał piłki na skrzydła. Dochodził też do sytuacji strzeleckich, ale w porównaniu z meczami sparingowymi tym razem brakowało mu precyzji i wyrachowania.
Tym wykazał się za to najstarszy z braci Kosińskich, który z wirtuozerską gracją kierował piłkę do bramki przyjezdnych. Zaczął już w 8. minucie, gdy celną główką zamknął dośrodkowanie z prawego skrzydła Krystiana Kulikowskiego. Na 2:0 podwyższył w 23. minucie wślizgiem w polu karnym rywali. Tym razem Rafał Kulikowski dorzucił z lewej flanki, Cudowski powalczył o piłkę, a Karol z bliska wpakował ją do siatki.
Tur mógł przed przerwą nastrzelać sporo goli, ale dało się odnieść wrażenie, że nasi zawodnicy tak bardzo chcą, tak się do tych goli spieszą, że aż brakuje im wyrachowania. Główkę Kamila Mroza obronił Patryk Mormol, a w 16. minucie – po crossie Cudowskiego – efektowny rajd przeprowadził Stypułkowski. Trafił jednak w słupek, a goście skontrowali. 20-letni Daniel Krasucki z Białej Podlaskiej wyszedł sam na sam z 17-letnim Michałem Nosem, ale strzelił lekko i nasz młodzieżowiec nie miał kłopotów ze złapaniem piłki.
Pod koniec pierwszej części gry serię ciosów wyprowadził pracowity Cudowski, ale dwa razy minimalnie przestrzelił, raz trafił w słupek, a raz Mormola pokonał, ale był wcześniej na spalonym. Cóż, znowu nie miał fartu, ale imponował łatwością w dochodzeniu do ważnych piłek.
Po przerwie Tur trochę uspokoił ataki, ale właśnie to dało mu kolejne trzy gole. W 58. minucie w pole karne gości wjechał w swoim stylu Stypułkowski, a w narożniku szesnastki nieprzepisowo zaatakował go niedawno wpuszczony na boisko Mateusz Wielogórski. Sędzia Radosław Zaremba odgwizdał rzut karny, który pewnie wykorzystał K. Kosiński.
Czwarty gol to też działo Karola. Tym razem dośrodkowaniem z prawej strony obsłużył go Patryk Niemczynowicz, a „Kosa” dostawił nogę. W 66. minucie było już 5:0. Akcję meczu przeprowadził efektowny Stypułkowski – zbiegł z lewego skrzydła do środka, nawinął kilku rywali i strzelił obok bezradnego Mormola.
Ostatnie 20 minut Tur grał już bez swoich liderów, a na boisko weszli m.in. dwaj kolejni młodzieżowcy. Największe zagrożenie bramce gości sprawiał jednak doświadczony 24-latek Daniel Daniłowski, który dwukrotnie mocno uderzał z dystansu, ale piłkę łapał bramkarz.
W trzeciej kolejce podlaskiej IV ligi doszło do pierwszej dużej niespodzianki. Będąca faworytem rozgrywek Wissa Szczuczyn zaledwie zremisowała z Hetmanem Białystok 2:2. Drugi z faworytów – Łomżyński Klub Sportowy – wymęczył na własnym boisku zwycięstwo 3:2 z naszym najbliższym przeciwnikiem Spartą Szepietowo. Z kolei Warmia Grajewo straciła punkty remisując 1:1 w Kolnie z tamtejszym Orłem, a Michałowo wyrwało wygraną 4:3 w Mońkach z Promieniem.
Po trzech kolejkach komplet 9 punktów mają więc już tylko Tur (i bilans bramkowy 15-2) oraz bardzo wzmocniony latem ŁKS Łomża (bilans 10-4). Po 7 punktów wywalczyły: Cresovia Siemiatycze i Wissa Szczuczyn, a po 6: Krypnianka Krypno i KS Michałowo.
W najbliższą niedzielę (23 sierpnia) bielskiego Tura czeka trudny wyjazd do Szepietowa. W przebudowanym składzie gospodarzy znajdziemy wiele znajomych nazwisk, na czele z 25-letnim Radosławem Żerą, który kilka lat temu grał w III i IV lidze w Turze, a poprzedni sezon rozpoczął w klasie A w barwach Pioniera Brańsk. Spartę reprezentuje też 30-letni wychowanek Jagiellonii Karol Janik, mający na swoim koncie dwa występy w ekstraklasie, a ostatnio grający m.in. w Puszczy Hajnówka, Ruchu Wysokie Mazowieckie czy Warmii Grajewo. W środkowej linii partneruje mu Damian Dacewicz z trzecioligowego Ruchu, a w "jedenastce" wychodzą też 21-letni obrońca Jakub Judzicki i 20-letni napastnik Damian Płotczyk z MOSP-u Białystok. Niedzielny mecz Sparty z Turem zaplanowano na godzinę 17.00. Tego samego dnia ŁKS zagra w Dąbrowie Białostockiej, a Wissa w Suwałkach z rezerwami Wigier.
Bielsk Podlaski, 19.8.2020 – IV liga
Tur Bielsk Podlaski – MKS Mielnik 5:0 (2:0)
Bramki: 8’ (gł.), 23’, 58’ (k.), 61’ K. Kosiński, 66’ Stypułkowski.
Sędziowali: Radosław Zaremba (Gąsówka-Somachy) oraz Łukasz Żukowski (Białystok) i Arkadiusz Brysiewicz (Jurowce).
Tur: Nos – K. Kulikowski, Mróz, Łochnicki (69’ P. Kosiński), R. Kulikowski – Niemczynowicz (76’ Kiersnowski), A. Lewczuk (70’ M. Rogowski) – Stypułkowski (67’ Daniłowski), K. Kosiński (74’ Troc), Walczuk – Cudowski.
MKS: Mormol – Gajewski, Ł. Golonko (49’ Wielogórski), Treszczotko, K. Korowaj – Trojanowski (46’ J. Weremijewicz), Borowy (86’ D. Korowaj), Czekuć, Krasucki – Godyń (83’ Andryszek), Gierasimiuk (79’ K. Weremijewicz).
(jan)