Takie mecze przechodzą do klubowej historii! Bielscy koszykarze wygrali w "jaskini lwa" — pokonali w Radomiu tamtejszy HydroTruck 91:79 i ciągle liczą się w walce o czwarte miejsce w tabeli sezonu zasadniczego.
Dlaczego wygrana w Radomiu to takie osiągnięcie? Bo rywale formalnie są drugim zespołem ekstraklasowego HydroTrucku, ale w praktyce często do gry w II lidze wystawiają zawodników z pierwszej drużyny. Tak było też dzisiaj w starciu z Turem.
Kto zagrał przeciwko bielszczanom? Marcin Piechowicz i Filip Zegzuła, którzy w bieżącym sezonie występowali we wszystkich 20 meczach radomian w ekstraklasie! Kapitan ich pierwszej drużyny Daniel Wall, który zagrał 15 meczów w PLK i liczący 210 cm wzrostu utalentowany center Wojciech Wątroba (14 meczów w PLK). A do tego młodzi Aleksander Lewandowski (9 razy w PLK), Patryk Stankowski (4 razy w PLK) i doświadczony Jakub Zalewski (3 razy w PLK). W sumie siedmiu Polaków, którzy w tym sezonie grają w ekstraklasie.
I co dało to HydroTruckowi? Nic! To bielszczanie udowodnili swoją wyższość nad robiącymi zawodową karierę rywalami. Bo ich się nie przestraszyli.
- Zero respektu! Zagraliśmy odważnie i tak, że mecz mógł się kibicom podobać — podkreślał lider naszej drużyny Łukasz Kuczyński.
Pierwsza kwarta była pokazem skuteczności z obu stron. Gospodarze zarzucali nas trójkami (Aleksander Lewandowski w całym meczu trafił w ten sposób siedmiokrotnie), ale Tur skutecznie na to odpowiadał. Już po kilku minutach prowadziliśmy 11:7, a 5 asyst na koncie miał Paweł Lewandowski.
Po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili 32:28, ale na nasze szczęście potem już zawodnicy Tura potrafili zatrzymać ich ataki. Wyrównana gra trwała przez trzy kwarty (68:68), a na ostatnią część meczu bielszczanie wyszli wspaniale zmotywowani. Tę część gry trójkami otworzyli Rafał Król i Mateusz Bębeniec. Trener gospodarzy Marek Popiołek wpuścił na parkiet Zegzułę i długimi okresami grał całą ekstraklasową piątką. Ale to nasi zawodnicy trafiali kolejne rzuty i ich przewaga rosła.
Gdy na minutę i 20 sekund przed końcową syreną bohater spotkania Król trafił dwa osobiste, Tur prowadził już 88:75 i jego zwycięstwo było niezagrożone. Potem na trójkę A. Lewandowskiego w ten sam sposób odpowiedział Kuczyński i Tur wygrał 91:79. Sensacja? Raczej miła niespodzianka!
Wygrana w Radomiu powoduje, że nasz zespół nadal ma realne szanse na zajęcie czwartego miejsca w tabeli po sezonie zasadniczym. Jest to o tyle istotne, że czołowa czwórka rozpocznie etap play-off z atutem gry ewentualnego decydującego trzeciego meczu na własnym parkiecie. Tur walczy o ten przywilej praktycznie tylko z białostockimi Żubrami, które mają o jedną porażkę mniej i — co istotne — lepszy bilans meczów bezpośrednich, bo dwukrotnie nas pokonały. Jednak przed Turem już tylko dwa mecze sezonu zasadniczego (za tydzień w sobotę 7 marca o godzinie 18.00 w Bielsku z solidnym Sokołem Ostrów Mazowiecka i 18 marca w Pabianicach z tamtejszym beniaminkiem PKK), a Żubry czeka maraton czterech starć: dwa wyjazdy do Warszawy (KK AZS i Ochota), trudny mecz w Kielcach i przede wszystkim pojedynek z najsilniejszymi w II lidze Dzikami Warszawa. Kto wie, co się jeszcze może zdarzyć?
Tak wygląda tabela II ligi koszykówki mężczyzn.
Radom, 29.2.2020 — II liga
HydroTruck II Radom — Tur Basket Bielsk Podlaski 79:91 (32:28, 17:19, 19:21, 11:23)
Sędziowali: Mateusz Kryśko i Mateusz Foltyn.
HydroTruck: Zalewski 9 (2/7x3, 8 as.), A. Lewandowski 24 (7/12x3, 4 as.), Piechowicz 0, Tyszka 16 (3/6x3, 8 zb.), Wątroba 12 (9 zb., 3 bl., 3 st.) oraz: Stankowski 4 (1/2x3, 5 as.), Wydra 3, Zegzuła 5 (1/3x3), Rojek 3 (1/1x3), Wall 3 (3 st.).
Tur: P. Lewandowski 7 (6 as., 2 prz.), Wróblewski 13 (3/6x3, 5 as.), Weres 18 (4/7x3, 4 as., 3 prz.), Kuczyński 19 (2/7x3, 5 zb.), Król 24 (3/4x3, 14 zb.) oraz: Mateusz Bębeniec 6 (1/4x3), Marczuk 0, Sawicki 0, Pisarczyk 4.
(jan)