Siódme zwycięstwo w tym sezonie zanotowali drugoligowi koszykarze Tura. W niedzielę pokonali na własnym parkiecie 90:73 HydroTruck II Radom i była to pierwsza porażka gości w II lidze.
HydroTruck do tej pory wygrywał ze wszystkimi, w tym z najmocniejszymi rywalami w rozgrywkach. Poległ dopiero w Bielsku. Zawodnikom Tura należą się wielkie gratulacje, bo dokonali tego, co do tej pory nie udało się nikomu!
Uczciwie trzeba jednak przyznać, że radomianie tego dnia rozgrywali dwa mecze: rezerwy przyjechały do Bielska, a ich pierwszy zespół w rozgrywkach ekstraklasy starł się w Szczecinie z tamtejszymi Wilkami Morskimi i po piorunującej końcówce pokonał gospodarzy 78:77.
Statystyki z meczu ekstraklasy King Wilki Morskie Szczecin — HydroTruck Radom na portalu Polskiej Ligi Koszykówki: https://www.plk.pl/mecz/83971/king-szczecin---hydrotruck-radom.html
Z tego powodu do Bielska nie przyjechało sześciu zawodników, którzy w tym sezonie grywali już w zespołach z Radomia na obu poziomach rozgrywkowych: Adrian Bogucki, Aleksander Lewandowski, Marcin Piechowicz, Daniel Wall, Wojciech Wątroba i Filip Zegzuła. Trener Robert Witka (jeszcze nie tak dawno wiodący koszykarz podkoszowy Polskiej Ligi Koszykówki) zabrał ich na mecz do Szczecina.
Jednak jego asystent Marek Popiołek przywiózł na starcie z Turem pełną dwunastkę podopiecznych. W tym gronie znalazło się dwóch zawodników, którzy grali już w tym sezonie w ekstraklasie: 33-letni obrońca Jakub Zalewski (3 mecze w PLK) i 19-letni rozgrywający Patryk Stankowski (1 mecz w PLK). I to właśnie początkowa przewaga w grze na obwodzie pozwoliła gościom dobrze zacząć mecz.
Radomianie grali szybciej, wykorzystując fakt, że Tur nie dysponuje żadnym nominalnym rozgrywającym. Mamy ich w drugoligowej kadrze trzech: Pawła Lewandowskiego, Mateusz Bębeńca i Kamila Żerę, ale wszystkich zmogły kontuzje. Z konieczności na pozycji numer jeden musiał zagrać więc rzucający obrońca Bartłomiej Wróblewski i z tego zadania wywiązał się znakomicie. Zszedł z boiska tylko na nieco ponad minutę w trzeciej kwarcie, a poza tym momentem cały czas kierował grą naszego zespołu.
Najtrudniejszym momentem Tura był początek drugiej kwarty, gdy po kolejnych „trójkach" Kacpra Wydry i Maksymiliana Czapli oraz trafieniu Stankowskiego goście prowadzili 38:27. Na szczęście nasi zawodnicy nie stracili wiary w siebie — w ostatniej sekundzie drugiej kwarty zagrzewający ciągle kolegów do walki Rafał Król rzutem z dystansu wyprowadził Tura na prowadzenie 45:42.
Król i Wróblewski kolejny raz pokazali, że latem nasz klub postąpił bardzo mądrze decydując się na ich zakontraktowanie. W niedzielę obaj mieli też solidne wsparcie w kolegach. W zasadzie każdy z naszych zawodników wniósł coś pozytywnego do gry zespołu. Marcin Marczuk walczył o każdą piłkę i napędzał szybkie akcje, Aaron Weres i Łukasz Kuczyński celnie rzucali, odważnie w ataku zagrał Patryk Milewski, a Rafał Stefanik bił się z rywalami pod oboma koszami.
Bielska maszyna przyspieszyła w trzeciej kwarcie, gdy seria „trójek" (Król, Wróblewski, dwa razy Weres i znowy Wróblewski) pozwoliła Turowi odskoczyć od rywali. W tym czasie nasi zawodnicy rzucili 9 oczek z rzędu, a na początku czwartej kwarty — po rzucie z faulem Milewskiego — Tur osiągnął dwudziestopunktowe prowadzenie (79:59).
Wtedy goście zrozumieli, że przyjdzie im po raz pierwszy w tym sezonie zejść z parkietu w roli pokonanych. Co prawda w końcówce dwukrotnie trafili z dystansu Zalewski i Czapla, ale nie byli w stanie odwrócić już losów meczu. Na ponad dwie i pół minuty przed końcem gry, gdy Tur prowadził 85:70, trener Kamil Zakrzewski pozwolił już sobie na wpuszczenie na boisko juniorów: Jakuba Nieścióra i Sebastiana Sawickiego. I po trafieniach Tomasza Pisarczyka i Kuczyńskiego powiększyliśmy jeszcze przewagę do siedemnastu punktów, kończąc mecz z liderem imponującym zwycięstwem 90:73.
W innych meczach 11. kolejki II ligi doszło do kilku równie ciekawych rozstrzygnięć. W Lublinie w starciu gigantów AZS Start II uległ warszawskim Dzikom 67:74. O rezultacie zadecydowała szersza ławka gości, którzy w ostatniej kwarcie stracili tylko 4 punkty. Białostockie Żubry podtrzymały rewelacyjną passę i łatwo pokonały Ochotę Warszawa 84:67. Tym razem w barwach naszego lokalnego rywala zagrało trzech byłych zawodników Tura: Andrzej Misiewicz zdobył 18 punktów i 13 zbiórek, Maciej Bębeniec — 6 punktów i 4 przechwyty, a Mariusz Rapucha — 3 punkty. W Warszawie AZS przegrał 89:99 z Łódzkim Klubem Sportowym, a w Stalowej Woli Stal została rozgromiona przez akademików z Kielc aż 102:59.
Statystyki meczowe na portalu PZKosza -> https://rozgrywki.pzkosz.pl/liga/4/terminarz_i_wyniki.html
Bielsk Podlaski, 1.12.2019 — II liga
Tur Basket Bielsk Podlaski — HydroTruck II Radom 90:73 (19:23, 26:19, 31:15, 14:16)
Sędziowali: Jolanta Mikulska i Dawid Perłak.
Tur: Wróblewski 15 (3/6x3, 9 as., 2 prz., 3 st.), Weres 11 (2/4x3), Stefanik 9 (5 as., 6 zb.), Kuczyński 14 (3 bl.), Król 20 (3/3x3, 8 as., 8 zb., 2 bl.) oraz: Marczuk 3, Nieściór 0, Sawicki 0, Milewski 13, Pisarczyk 5.
HydroTruck II: Stankowski 12 (1/4x3), J. Zalewski 9 (3/6x3, 6 as.), Rojek 13, Sowa 2, Tyszka 20 (10 zb.) oraz: Wydra 7 (2/4x3, 5 as.), Czapla 8 (2/5x3), Czupryn 0, Kwapisz 0, Nawrocki 0, Strzelec 2, Krawiec 0.
(jan, ms)