Pół świetnego meczu zagrali wczoraj przed ponad półtysięczną widownią piłkarze bielskiego Tura i rezerw białostockiej Jagiellonii. Szkoda, że tylko pół...
Ta świetna połówka to początkowe 45 minut, w których obu zespołom nie tylko chciało się grać w piłkę, ale też miały na to siłę. Po przerwie Jadze już trochę ochota na bieganie przeszła — nic dziwnego, w końcu miała satysfakcjonujący ją wynik — a zawodnikom Tura kontrolka ładowania zaczęła pokazywać puste baterie.
Wbrew nadziejom licznych na stadionie bielskich kibiców, Jagiellonia przyjechała na starcie z Turem bez największych gwiazd z ekstraklasy. Owszem, reprezentant Islandii Böðvar Böðvarsson, mający za sobą grę w Anglii, Belgii i Chorwacji bramkarz Grzegorz Sandomierski, a także były młodzieżowy reprezentant Polski Przemysław Mystkowski rozdali sporo autografów, ale apetyty fanów były większe. Być może trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot postanowił oszczędzić swoich podstawowych zawodników przed środowym starciem w Pucharze Polski z Cracovią. Ale emocji i tak nie brakowało.
Niedzielne starcie Tura z Jagą zaczęło się znakomicie! Już w pierwszej akcji Tur wywalczył rzut rożny. Wykonywał go Szymon Pęza, obrońcy wybili mu piłkę z powrotem pod nogi, więc Szymon znowu dośrodkował, a Karol Kosiński w efektownym wyskoku oddał strzał i pokonał rutynowanego Sandomierskiego. 40 sekunda gry i 1:0 dla Tura! Tego nikt się nie spodziewał.
Podopieczni trenera Pawła Bierżyna nie zachowali się jednak jak typowa polska drużyna i nie ustawili autobusu w swoim polu karnym, tylko nadal myśleli o atakowaniu i strzelaniu bramek. W końcu był to dopiero początek meczu. I Jaga szybko to wykorzystała. Już w 4. minucie białostoczanie wbili mocną piłkę w pole karne Tura z rzutu wolnego, ta minęła kilku naszych zawodników, a zamykający lewą flankę Patryk Czerech wślizgiem wpakował ją do siatki obok Damiana Plisiuka.
Licznie zgromadzeni kibice przecierali oczy ze zdumienia, bo gra była toczona w szalonym tempie. Chwilę później prowadziła już Jaga. Z piłką na połowie Tura zatańczył Przemysław Chychrała, wycofał ją do Mystkowskiego, który przymierzył zza linii pola karnego i pokonał Plisiuka.
Wtedy znowu ruszył Tur. Bielszczanie grali bardzo efektownie: często wymieniali podania z pierwszej piłki, zagrywali technicznie i sprytnie, więc defensorzy Jagiellonii za nimi nie nadążali. Duża w tym zasługa Karola Kosińskiego, który świetnie spisywał się na pozycji środkowego napastnika.
Niestety, wszystko posypało się jeszcze przed końcem pierwszej połowy, gdy kontuzji doznał Pęza. Szymon musiał opuścić boisko, a jego miejsce zajął jedyny młodzieżowiec na ławce rezerwowych Tura — Kacper Falkowski. Trener Bierżyn zdjął też Rafała Kulikowskiego (jego miejsce na lewej obronie zajął Falkowski), a do ataku wpuścił Łukasza Pawluczuka. Traf chciał, że niedługo później urazu doznał też Falkowski, a że nie było już w składzie Tura kolejnego młodzieżowca, to nie w pełni sprawny Kacper dzielnie musiał grać do ostatniego gwizdka. Teraz pozostaje nam trzymać kciuki za zdrowie obu kontuzjowanych, bo wybór wśród młodzieżowców trener Bierżyn ma wyjątkowo niewielki.
Po przerwie Tur już nie grał z takim zębem, a Jagiellonia pilnowała zadowalającego ją wyniku. Białostoczanie nawet dwukrotnie skierowali piłkę do siatki Damiana Plisiuka, ale raz sędzia Leszek Bielicki z Zambrowa uznał, że podający Kamilowi Sakowiczowi Mystkowski był na spalonym, a potem — iż piłka przed zagraniem kolegi do Mystkowskiego opuściła już boisko.
Ostatecznie Jagiellonia II wygrała w Bielsku 2:1 i umocniła się na pozycji lidera IV ligi. Ma już 4 punkty przewagi nad drugą Warmią Grajewo, która w sobotę pokonała 2:1 Sokoła Sokółka. O dwa punkty mniej mają: trzeci Tur, czwarta Krypnianka Krypno (wygrała 3:1 w Szepietowie ze Spartą) i piąta Wissa Szczuczyn (rozgromiła 6:0 białostockiego Hetmana).
Wszystkie wyniki siódmej kolejki IV ligi w portalu PZPN "Łączy nas piłka" -> https://www.laczynaspilka.pl/rozgrywki/nizsze-ligi,32319.html
Bielsk Podlaski, 22.09.2019 — IV liga
Tur Bielsk Podlaski — Jagiellonia II Białystok 1:2 (1:2)
Bramki: 1:0 - 1' K. Kosiński, 1:1 - 4' Czerech, 1:2 - 14' Mystkowski.
Żółte kartki: Stypułkowski (Tur); Nawrocki (Jagiellonia).
Sędziowali: Leszek Bielicki (Zambrów) oraz Piotr Karwowski (Białystok) i Tomasz Borawski (Jedwabne).
Widzów > 500.
Tur: Plisiuk — K. Kulikowski (89' Gronowski), A. Lewczuk, Car, R. Kulikowski (43' Ł. Pawluczuk) — Kiersnowski (76' P. Kosiński), Niemczynowicz (82' Daniłowski), Łochnicki — Stypułkowski, K. Kosiński, Pęza (41' Falkowski).
Jagiellonia II: Sandomierski — Pankiewicz, Płoszkiewicz, Błyszko (57' Gdowik), Czerech (46' Böðvarsson) — Nawrocki, Bayer — Mystkowski, Horin (57' Sakowicz), Guziejko (46' M. Wasilewski) — Chychrała (84' Ziętara).
(jan)