Podlaska KAS zlikwidowała tzw. dziuplę z papierosami i alkoholem z przemytu. W mieszkaniu białostoczanina funkcjonariusze celno-skarbowi znaleźli ponad 6,1 tys. paczek papierosów i 600 litrów alkoholu. Gdyby towar trafił na rynek, budżet państwa straciłby blisko 180 tys. zł.
64-letni mieszkaniec Białegostoku, u którego mundurowi znaleźli nielegalny towar, usłyszał zarzuty z Kodeksu karnego skarbowego. Grozi mu grzywna – poinformował w poniedziałek oficer prasowy podlaskiej KAS podkom. Maciej Czarnecki.
Sprawa zaczęła się od kontroli przeprowadzonej przez służbę celno-skarbową w pobliżu jednego z miejskich targowisk. 64-latek miał przy sobie kilkadziesiąt paczek papierosów z Białorusi. Wszystko wskazywało, że to nie jedyny nielegalny towar, jakim dysponuje ów mężczyzna, więc podjęta została decyzja o przeszukaniu jego mieszkania.
Tam funkcjonariusze znaleźli ponad 6,1 tys. paczek papierosów z białoruską akcyzą i 600 litrów alkoholu, również pochodzącego z przemytu.
"Papierosy i butelki z wódką znajdowały się m.in. w łóżku, w szafie i w kilku szafkach i szufladach" – dodał Czarnecki.
Z szacunków KAS wynika, że gdyby ten towar trafił do obrotu, budżet państwa straciłby blisko 180 tys. zł na niezapłaconych podatkach i innych należnościach.
(PAP)
Autor: Robert Fiłończuk