Ola Wiśniewska jest radosną sześciolatką, choć od początku jej życie nie jest łatwe. Dziewczynka ma bardzo rzadką wadę tzw. rękę lustrzaną. Ma dwie kości łokciowe na dłoni zamiast kciuka i palca wskazującego dwa palce środkowe. Wady te uniemożliwiały dziecku normalne funkcjonowanie. Ola przeszła szereg operacji, a czekają je kolejne. Niestety bardzo kosztowne a jej rodziny na to nie stać.
Rodzice Oli założyli nawet internetową zbiórkę, by zebrać potrzebną kwotę. Datki można wpłacać za pośrednictwem strony siepomaga.pl.
"Dopiero po narodzinach okazało się, że rączka Oleńki rozwinęła się nieprawidłowo. Lekarze, z którymi konsultowaliśmy stan córeczki mówili, że takie wady są niezmiernie rzadkie i w swojej praktyce jeszcze nie mieli do czynienia z wadą ręki lustrzanej. Nawet wysokiej klasy specjaliści z Instytutu Paleya wiele miesięcy rozważali różne opcje i możliwości leczenia podczas kwalifikacji Oli. Na szczęście, po wielu badaniach podjęli decyzję leczenia wartą prawie milion złotych." - czytamy w opisie zbiórki.
Od początku nie było łatwo...
"Lewa rączka naszej córeczki ma dwie kości łokciowe, a zamiast palca wskazującego i kciuka ma podwójne palce środkowe, serdeczne i małe. Od trzeciego miesiąca rozpoczęliśmy rehabilitację, ponieważ przykurcz obejmował całą rękę łącznie z barkiem, łopatką i szyją. W łokciu nie ma możliwości zgięcia. Ola jakoś radzi sobie z tym stanem. Jest operacjach, które dały jej możliwość jakiegokolwiek chwytu poprzez przeszycie małego palca, tak aby pełnił funkcję kciuka oraz usunięto część kości łokciowej, by "uwolnić" staw łokciowy. O dziwo – kość odrosła, co zapewne ma swoją przyczynę w naturalnym rośnięciu Oli. Na ten moment nasi lekarze nie są w stanie pomóc Oli. Jedyną nadzieją jest realizacja amerykańskiego planu leczenia." - opisują rodzice.
Tu jednak pojawiają się problemy. Leczenie to kosztuje setki tysięcy złotych. Rodzice Oli tyle nie mają.
"Koszty związane aż z dwuetapową operacją oraz rehabilitacją to setki tysięcy złotych. Są to sumy przewyższające nasze możliwości i tym samym uniemożliwiające leczenie Oli. Szansą na wyjazd i rozpoczęcie leczenia daje nam tylko i wyłącznie zbiórka oraz pomoc tysięcy ludzi – gorąco prosimy o każde wsparcie.' - opisują rodzice Oli.
A czas nagli, bo z wiekiem dziewczynce jest coraz trudniej.
Oleńka skończyła już sześć lat. Z wiekiem jest jej coraz trudniej, choć stara sobie radzić jak umie lub prosi o pomoc. Sama jednak nie nałoży czapki, nie zawiąże butów, a przykurcze się pogłębiają z miesiąca na miesiąc... Wiemy, że osiągnięcia medycyny są dziś prawdziwymi cudami – i o taki cud prosimy dla naszej Oli! - apelują Asia i Adam, rodzice dziewczynki.
Zdjęcia Oli Wiśniewskiej(siepomaga.pl)
(opr. azda)