- Spadek liczby prób nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej jest proporcjonalny do postępów w budowie zapory - zaznaczyła w rozmowie z PAP rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska. Dodała, że obecnie takie próby mają miejsce głównie tam, gdzie nie ma jeszcze zapory.
Na granicy polsko-białoruskiej wykonano do tej pory 120 kilometrów zapory fizycznej. Rzeczniczka formacji opierając się na zapewnieniach wykonawców informuje, że budowa bariery fizycznej powinna zakończyć się zgodnie z harmonogramem, czyli do końca czerwca. W tzw. międzyczasie mają być prowadzone odbiory techniczne na ukończonych odcinkach.
A w ciągu 60 dni od wykonania bariery fizycznej ma zostać dodana bariera elektroniczna i to głównie na nią czekają funkcjonariusze chroniący granicy polsko-białoruskiej, choć - jak zapewnia por. Anna Michalska ze Straży granicznej - już sama bariera fizyczna doprowadziła do poprawy sytuacji na granicy.
Michalska pytana o wpływ pogody na liczbę prób nielegalnego przekraczania granicy zaznaczyła, że na początku cieplejszych miesięcy rzeczywiście obserwowano, że takich prób zaczynało być więcej.
- Teraz widzimy ich jednak coraz mniej. Spadek liczby prób nielegalnego przekraczania granicy jest proporcjonalny do postępu przy budowie zapory fizycznej. Tak naprawdę te osoby, które teraz przekraczają granicę, robią to w miejscach, gdzie nie ma jeszcze bariery, gdzie nie ma jeszcze ustawionych przęseł - powiedziała Michalska.
Mimo to Michalska zaznacza, że funkcjonariusze mają pełne ręce roboty, z uwagi na to, że codziennie notuje się ataki na patrole, posterunki i funkcjonariuszy.
- Nielegalni migranci przecinają concertinę lub przerzucają przez nią kładki. Pomagają im służby białoruskie, które m.in. przywożą migrantów pod granicę czy rzucają kamieniami w polskich funkcjonariuszy - powiedziała.
Ostatnio służby białoruskie rzucały w polskie patrole petardami, po to, aby funkcjonariusze nie mogli zatrzymać przechodzących migrantów.
- W ostatnich dniach było mniej prób siłowego przekraczania granicy, ale były ataki na posterunki polskich służb - powiedziała Michalska.
Dodała, że bariera, choć jeszcze nie ukończona już spełnia swoją rolę. Jednocześnie poinformowała, że dochodziło już do prób przecięcia budowanej zapory, czy próby podkopów pod ogrodzeniem.
- Były próby przejścia, podkopy, uszkodzenia. Musieliśmy wymienić pewne elementy w barierze, bo zostały uszkodzone - zaznaczyła.
Dodała jednak, że próba przejścia bariery jest na tyle długa i trudna, że daje funkcjonariuszom czas na reakcję i dotarcie na miejsce.
Michalska przyznała, że dla SG najcenniejsza jest jednak bariera elektroniczna, w tym perymetria i kamery monitoringu, z których formacja korzysta już na innych odcinkach granicy. Bariera elektroniczna ma zostać przekazana w ciągu 60 dni od zakończenia robót budowlanych przy barierze fizycznej. 60 dni to czas, jaki będzie miał wykonawca na zainstalowanie podsystemów, zrobienie przyłączy energetycznych i światłowodowych a także łączy. Wszystko powinno zostać uruchomione na początku września.
W ciągu kolejnych 30 dni od tego czasu zostanie wykonana konfiguracja i kalibracja podsystemów bariery elektronicznej oraz wykonanie niezbędnych prac w centrum nadzoru i przeprowadzenie szkoleń.
Jak przekazała Straż Graniczna, do tej pory wykonano ok 120 kilometrów bariery fizycznej na granicy polsko-białoruskiej, zaś na pozostałych odcinkach wkopane zostały pale fundamentowe. W prawie 100 procentach zbudowana została już droga techniczna. Wykonawca przygotowuje się do budowy bariery elektronicznej.
- Po wybudowaniu zapory będziemy mogli wrócić do tego, co było przed kryzysem, czyli nie będzie już konieczności wsparcia innych służb. W związku z powstaniem tej bariery będą musiały powstać dodatkowe komórki, które będą m.in. analizował zapisy z monitoringu i urządzeń, a także odczyty z czujników i w razie konieczności będą wysyłać patrole, które będą reagowały na próby podejścia pod linię granicy - powiedziała Michalska.
Budowa bariery, która stanie na 186 kilometrach granicy Polski z Białorusią, ruszyła 25 stycznia.
(PAP)
autor: Marcin Chomiuk