Wczoraj około godziny 20 w rejonie Kuźnicy białoruskie wojsko siłą próbowało przepchnąć na polską stronę 35 osób. W większości były to kobiety i dzieci.
Białoruskie służby pchnęły te osoby w ogrodzenie z concertiny. Próba została udaremniona przez polskich policjantów, strażników granicznych i żołnierzy, Obecnie w tym miejscu przebywa grupa około 200 osób, która cały czas pilnowana jest przez białoruskich żołnierzy.
Również wczoraj około 20 pod Połowcami (powiat hajnowski) po stronie białoruskiej zgromadziła się grupa około 100 osób Nie podjęły one próby przekroczenia granicy. Po stronie polskiej interweniowało kilkudziesięciu policjantów wraz z funkcjonariuszami Straży Granicznej i Wojska Polskiego - informuje podinsp. Tomasz Krypa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
Migranci są zmuszani byli marszu wzdłuż zapory na polsko-białoruskiej granicy. To instrumentalne wykorzystywanie cudzoziemców przez białoruskie służby - informuje Ministerstwo Obrony Narodowej.
Kolejny przykład instrumentalnego traktowania migrantów przez Białoruś. Migranci są zmuszani do marszu wzdłuż ogrodzenia oddzielającego granicę pic.twitter.com/exo18JzHl2
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) November 12, 2021
Jak może rozwinąć się sytuacja przy granicy? Mówił o tym dziś w Radiu Zet Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
.@pobozy w @Gosc_RadiaZET: Możliwe są dwa warianty rozwoju sytuacji na granicy - podejmowanie szturmu, jak przy Kuźnicy oraz stworzenie po białoruskiej stronie większego obozowiska z udziałem migrantów, z którego punktowo, co pewien czas będą wychodziły grupy migrantów.
— MSWiA (@MSWiA_GOV_PL) November 12, 2021
(pb)