Wczoraj funkcjonariusze Straży Granicznej odnotowali 126 prób przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Zatrzymano 31 osób, największą grupę wśród nich stanowili Irakijczycy. W pobliżu Usnarza Górnego, po białoruskiej stronie, koczuje wciąż 24 imigrantów.
Nie słabnie napór przybyszów z Bliskiego Wschodu i Afryki na polską granicę. Wczoraj funkcjonariusze SG odnotowali 126 prób przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Na terytorium Polski zatrzymano 31 osób: 18 Irakijczyków, dziewięciu Somalijczyków, trzech bez potwierdzonego obywatelstwa oraz jednego Ukraińca, który pomagał w przemycie ludzi przez granicę. Do grupy tej nie wlicza się 13 Irakijczyków zatrzymanych przez policję w Białymstoku.
Nie zmienia się sytuacja w Usnarzu Górnym. Po białoruskiej stronie granicy koczuje wciąż 24 imigrantów.
- Widzimy tam wciąż te same twarze. Białorusini dostarczają im pożywienie - mówi ppor. SG Anna Michalska, rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Granicznej.
Wczoraj przebywający nieopodal granicy aktywiści Fundacji Ocalenie informowali, że imigranci pokazali na tyczce tabliczkę z napisem „We are hardly sick. There is no any food, water. We are dying, help" („Jesteśmy ciężko chorzy. Nie ma tu jedzenia ani wody. Umieramy, pomocy").
CZYTAJ WIĘCEJ:
Szef MSWiA: zatrzymaliśmy 45 osób pomagających przy przerzucie nielegalnych imigrantów do Polski
(pb)