To mogło skończyć się bardziej tragicznie. A wszystko przez chwilę nieuwagi
Mowa o wypadku, do którego wczoraj wieczorem doszło na DK 66 w rejonie miejscowości Topczykały.
O zdarzeniu tym informowali już bielscy strażacy.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Wypadek w Topczykałach na krajowej 66. Rozbity seat zablokował całą drogę [FOTO]
Bardziej szczegółowo sytuację opisała policja.
- Dyżurny bielskiej policji o godz. 21.50 otrzymał informacje o uszkodzonym samochodzie osobowym, który stoi w poprzek drogi na DK 66 w rejonie miejscowości Topczykały - opisuje kom. Agnieszka Dąbrowska, oficer prasowa bielskiej policji. - Na miejscu policjanci zastali samochód, w którym urwany był silnik. Okazało się, ze kierująca pojazdem nie zachowała ostrożności, jak przyznała - sięgnęła po wodę, straciła panowanie nad kierownicą i wjechała do rowu.
Była trzeźwa, po prostu chwila nieuwagi i wjechała do rowu. Została ukarana mandatem, ale wszystko mogło skończyć się dużo gorzej niż mandat i rozbity samochód. Gdyby zamiast do rowu auto uderzyło czołowo w inny pojazd lub w drzewo, to i po kierowcy nie byłoby co zbierać.
- Dlatego apelujemy o ostrożność podczas jazdy i skupianie się na drodze. Tylko chwila odwrócenia uwagi, zerknięcie na smsa, sięgnięcie po wodę lub inny przedmiot, można przypłacić życiem - przestrzega oficer prasowa bielskiej policji.
Przy okazji w nawiązaniu do innego wypadku, do którego doszło na trasie Orla - Szczyty Nowodwory, policja apeluje też o zachowanie ostrożności na przejazdach kolejowych. Właśnie na wspomnianej trasie niedaleko Antonowa, kierowca wjechał pod pociąg. Przeżył, ale trafił do szpitala. 20-lateksStracił też prawo jazdy
CZYTAJ WIĘCEJ:
Samochód wjechał pod pociąg. Ranny 20-letni kierowca seata [FOTO]
W ostatnich latach wyremontowano nieczynne przez dziesięciolecia linie kolejowe. Wielu kierowców przywykło do tego, że tory są nieczynne i na przejazdach jedynie zwalnia. Tymczasem obecnie przejeżdża tędy sporo pociągów i o nieszczęście nietrudno.
- Apelujemy do kierowców o czujność i rozwagę na przejazdach kolejowych, szczególnie tych niezabezpieczonych zaporami - mówi komisarz Dąbrowska. - Nadjeżdżający pociąg nie ma fizycznej możliwości zahamowania. Cała odpowiedzialność za bezpieczne pokonanie przejazdu kolejowego spoczywa więc na kierowcy. Nieważne, czy przejazd ma rogatki, sygnalizację świetlną, czy tylko znak. Apelujemy, aby przed wjazdem na tory zawsze zatrzymać się i sprawdzić, czy nadjeżdża pociąg.
... i przypomina kilka podstawowych zasad:
- - Zbliżając się do przejazdu, należy jechać z prędkością, która umożliwi nam zatrzymanie się w bezpiecznym miejscu
- - Przed wjechaniem na tory należy upewnić się, czy nie nadjeżdża pociąg lub inny pojazd szynowy, szczególnie gdy jest graniczona widoczność.
- - Nigdy nie przejeżdżaj przez tory, gdy widzisz lub słyszysz nadjeżdżający pociąg.
- - Nie wyprzedzaj innych pojazdów na przejeździe ani przed nim.
- - Nie zatrzymuj się przy samych torach – pamiętaj, że pociąg jest od nich szerszy i potrzebuje więcej miejsca.
Zabrania się kierowcy:
- - Objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeżeli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie nie zostało zakończone.
- - Wjeżdżania na przejazd, jeżeli po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy.
- - Omijania pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd, jeżeli wymagałoby to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu.
(bisu)
-