14-letnia dziewczyna z Orli choruje na cukrzyce typu 1. Aby mogła normalnie funkcjonować, potrzebuje specjalnej pompy insulinowej, która cały czas odpowiednio regulowałaby poziom cukru. Niestety, urządzenie sporo kosztuje - około 17 tys. zł plus 500 zł miesięcznie na wkłucia.
Pompa nie jest refundowana przez NFZ, a rodzina nie ma takiej kwoty i dlatego zorganizował zbiórkę na zrzutka.pl.
Matka samotnie wychowująca dziewczynę w swoim apelu o wsparcie opisała cały dramat związany z walką z chorobą. Właściwie walkę jej objawami, bo choroba zostanie z nastolatką do końca życia:
„Moja córka 4 lata temu w wieku prawie 10 lat zachorowała na cukrzycę typu 1. Zaczęło się od zapaleni gardła. Potem doszły wymioty, częste korzystanie z łazienki, pragnienie i spadek wagi ciała. Przez 3 dni lekarz rodzinny stwierdzał wirusowkę. Dopiero jak córka była w stanie prawie krytycznym, dostała skierowanie do szpitala, gdzie od razu pani doktor dyżurna kazała zbadać cukier. Wynik był szokujący - 691. Padła diagnoza: cukrzyca. Córka natychmiast została przekazana do szpitala do Białegostoku na oddział diabetologii. Tam została poddana leczeniu i razem przeszłyśmy szkolenie jak sobie radzić z tą straszną chorobą. W codziennym życiu zawitały dieta, igły, glukometr oraz waga. To było straszne! Musiałam dokładnie wyliczyć, ile insuliny trzeba podać do danego posiłku, żeby dziecku nie zaszkodzić. Na początku, zanim nauczyłyśmy się dokładnie wyliczać jedzenie, codziennie było takie samo. Dopiero po jakiś dwóch miesiącach zaczęłyśmy wprowadzać nowości. Trzeba było cztery razy dziennie podać insulinę penem. W nocy co godzinę wstawałam, aby zobaczyć czy wszystko jest w porządku i mierzyłam cukier. Po miesiącu wiedziałam już, w których godzinach snu córki możliwy jest spadek cukru. Po półtora roku takiego spania moje pobudki w nocy ograniczyły się do 4.
Teraz mamy trochę lepiej. Od 2 lat Natalka jest na pompie insulinowej. Jednak to nie oznaczało braku stresu. Wkłucia często odklejają się. Nieraz w nocy musiałam zmienić wkłucie, ponieważ odkleiło się i cukier dochodził do 400. Również w szkole trzeba uważać, żeby nie zaczepić się przewodem.
Teraz Natalka idzie do szkoły średniej. Wprowadzono teraz nowoczesną pompę insulinowa, która nie ma przewodów. To jest bardzo dobre rozwiązanie dla takich chorych dzieci, ale niestety nie są refundowane. Koszt takiej pompy to 17000 oraz 500 zł miesięcznie wkłucia.
Proszę o pomoc. Moje dziecko i tak już w życiu dużo przeszło. W wieku 5 lat i 6 miesięcy straciło w wypadku ojca. Każda złotówka się liczy”.
O tym, że chodzi o mieszkankę Orli, poinformował Marek Chmielewski, sołtys i radny z tej miejscowości. On też zaapelował o wsparcie ze strony gminy.
- Słabo zorientowany ze mnie sołtys, bo o problemach naszej współmieszkanki dowiedziałem się dosłownie wczoraj - przyznaje Chmielewski. - Ale jak to mówią, lepiej później niż wcale. Korzystając z przywileju, jaki mi daje funkcja radnego gminy Orla, podczas posiedzenia połączonych komisji problemowych złożyłem ustną interpelację z prośbą o wymierną pomoc w zakupie niezbędnego sprzętu medycznego dla naszej młodej orlanki. Wniosek znalazł zrozumienie wśród radnych, a pan wójt z resztą administracji obiecali znaleźć sposób na wygospodarowanie i przekazanie odpowiedniej puli pieniędzy. O rozwoju sprawy będę informował, a w tej chwili zapraszam wszystkich do przyłączenia się do grona wspierających i przekazanie środków w ramach ogłoszonej akcji.
Cukrzyca jest chorobą nieuleczalną, ta typu pierwszego jest szczególnie niebezpieczna i kłopotliwa, ale postęp medycyny umożliwia im w miarę normalne funkcjonowanie. Niestety, niesie to za sobą koszty.
(bisu)