24-letni Marcin Mikołajek ze Świdnicy, znany z tego, że wziął udział w kilku prorosyjskich akcjach w Polsce poprosił o azyl na Białorusi. Wystąpił też w 1 programie reżimowej telewizji Łukaszenki, twierdząc, że jest ,,poszkodowany przez wartości wolnej Europy i nastroje rusofobiczne".
Mikołajek - jak podaje strona internetowa Radio Swoboda - to dosyć tajemnicza postać. Jego posty w sieciach społecznościowych pojawiły się w lipcu 2020 roku - i od razu w języku rosyjskim.
Mikołajek popiera w nich agresję rosyjska na Ukrainę i nieuznawaną tzw. Doniecka Republikę Ludową. Jego strona pojawiła się też w rosyjskojęzycznych „Odnokłassnikach” w rosyjskim serwisie „V Kontaktie”. Zamieścił na nim zdjęcie, na którym składa kwiaty 9 maja pod pomnikiem żołnierzy radzieckich. W 2022 roku pojawił się m.in. na wiecu proukraińskim we Wrocławiu, gdzie wchodził w spory z emigrantami z Ukrainy i Białorusi.
13 marca w rosyjskich mediach pojawiła się informacja, że został aresztowany przez władze polskie i jest to ostania o nim informacja w serwisie „V Kontaktie”. Natomiast w wywiadzie udzielonym białoruskiej stacji „Biełaruś - 1” Marcin Mikołajek nic nie wspominał o rzekomym areszcie. Stwierdził tylko, że obawia się aresztu za swoje przekonania i że jego mieszkanie zostało przeszukane przez policję. Z jego wypowiedzi wynikało, że granicę z Białorusią przekroczył zwykłym autobusem. W wywiadzie słychać, że Marcin mówi dobrze po rosyjsku, ale z wyraźnie polskim akcentem.
Można się zastanawiać czy rzeczywiście był Polakiem, czy agentem Łukaszenki. Jakiś czas temu granicę z Białorusią przekroczył Emil Czeczko, dezerter z Wojska Polskiego, który również często wypowiadał się w białoruskich mediach. Po kilku miesiącach znaleziono go powieszonego w mieszkaniu w Mińsku. Czy rzekomego Marcina Mikołajka spotka to samo?
CZYTAJ WIĘCEJ:
Emil Czeczko, polski żołnierz, który zdezerterował na Białoruś nie żyje
Opr. (ms)