Podczas dzisiejszej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki przyznał, że rząd nie rozważa na razie scenariusza całkowitego lockdownu.
- Dziś, kiedy tworzą się dodatkowe ryzyka rozprzestrzeniania wirusa, mam apel do wszystkich protestujących. Niech ten gniew skupia się na mnie, a nie na tych, których za 2 tygodnie może dotknąć. Spotykacie się państwo z osobami starszymi, a to może przynieść dramatyczne skutki. Spory światopoglądowe są bardzo ważne i musimy je przeprowadzić, ale zróbmy to tak, aby nie tworzyć ryzyka zgonu dla osób starszych, dla naszych matek i ojców - powiedział dziś Mateusz Morawiecki, odnosząc się do trwających protestów dot. prawa do aborcji.
Dodał, że nie chce zamykać gospodarki, tak jak np. we Francji, ale do tego potrzeba, aby ludzie stosowali się do obostrzeń sanitarnych.
- Ogłoszono tam całkowity lockdown, my chcemy powstrzymać się przed tym i nie zamykać gospodarki tak długo, jak to tylko będzie możliwe. Do tego potrzebna jest dyscyplina społeczna. Przestrzegajmy tych zasad, żeby nadzieja wróciła do gospodarki w Polsce i Europie i musimy zdusić tę drugą falę, która zaskoczyła swoją wielkością i siłą - mówił Mateusz Morawiecki.
Pytany, czy rząd rozważa zamknięcie cmentarzy 1 listopada.
- Jutro z ministrem zdrowia przedstawimy informacje zarówno w kwestii Dnia Wszystkich Świętych i pracy biurowej oraz kilka innych tematów, które chcemy dodatkowo uregulować, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo zakażeń - mówił Morawiecki.
- Dzisiaj mamy dostępne już 23 tys. łóżek, zajętych 14 tys. Cały czas przybywa pacjentów w całej Polsce. Wydałem dziś dyspozycje wszystkim wojewodom, żeby dopasowywali bazę łózek do kolejnego wzrostu zakażeń. To oznacza, że do końca przyszłego tygodnia będzie 31-32 tys. łóżek dostępnych - powiedział szef rządu.
- Przygotowujemy jednocześnie Polskę na tragiczne scenariusze - stąd np. ten szpital narodowy, który jest świadectwem tego, że państwo robi i będzie robić wszystko, żeby móc leczyć Polaków - dodał.
- Poruszamy się w scenariuszu miedzy wykładniczym wzrostem, a scenariuszem liniowym, który nadal generuje wzrost, ale oczywiście wzrost stosunkowo mniejszy. Są pewne sygnały, które mówią o potencjale zwolnienia, ale jeszcze nie stabilizacji - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
(mby)