Kalnica przy drodze krajowej nr 66, tuż przed Brańskiem, jadąc od strony Bielska Podlaskiego - to miejsce na mapie kierowców powinno być oznaczone opisem - "Zwolnij!".
Jest też oznaczone na policyjnej mapie zagrożeń bezpieczeństwa jako te, w którym często kierowcy nie zwalniają. Z tego tez powodu często w miejscu tym są policyjne kontrole prędkości. II jest to chyba najczęstsze miejsce w powiecie, w którym wpadają ci, którym się na drodze spieszy.
Tym razem padło na 30-latka, który za swój pośpiech stracił prawko i 2500 tys. zł.
- Policjanci z bielskiej drogówki każdego dnia zwracają uwagę na kierowców, którzy nie stosują się do przepisów ruchu drogowego - informuje oficer prasowa bielskiej policji. - Wczoraj sprawdzali między innymi, z jaką prędkością poruszają się kierowcy w Kalnicy. Po 9 zatrzymali do kontroli drogowej 30-latka jadącego audi. Warszawianin jechał z prędkością 121 kilometrów na godzinę w miejscu, gdzie obowiązuje „pięćdziesiątka”. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2500 złotych i 15 punktami. Stracił też prawo jazdy.
Policja niezmiennie apeluje o ostrożność na drodze.
(azda)